28 października był bardzo pechowy dla trenera Washington Redskins, Mike’a Shanahana. Nie dość, że jego podopieczni przegrali z Pittsburgh Steelers różnicą 15 punktów, to jeszcze został okradziony. Shanahan zorientował się po meczu, że nie zamknął swojej szafki, w której wtedy już nie było jego paszportu i niemal czterech tysięcy dolarów. O całym zajściu doniósł Pittsburgh Tribune-Review.
Pracownik ochrony powiedział gazecie, że Shanahan był wyraźnie zaniepokojony. Następnego dnia po kradzieży szkoleniowiec wypełnił raport dla policji z Pittsburgha, jednak niedługo potem umorzono postępowanie. Dzień później jeden z pomocników trenera zadzwonił do Shanahana z wiadomością, iż dokumenty odnaleziono w innej torbie.
Dyrektor do spraw bezpieczeństwa Redskins wydał dzisiaj oświadczenie: „Żadne pieniądze, ani paszport Mike’a Shanahana nie zostały ukradzione z jego szafki. Oddział policji w Pittsburghu nalegał na wypełnienie raportu, dlatego, że przedmiotem zaginięcia był paszport. Cały czas prowadzone jest dochodzenie.”
Shanahan musi być naprawdę rozkojarzony.
Autor: Jakub Bieganowski
Foto: blogs.bettor.com
Źródło: usatoday.com
