NFL24: Warsaw Eagles nie bez problemów doszli do finału Topligi, gdzie przegrali z Seahawks Gdynia. Czy mimo tego Orły są zadowolone w minionego sezonu?Roman Iwański, prezes Warsaw Eagles: Jesteśmy zadowoleni z tego, że zarówno zawodnicy jak i osoby odpowiedzialne za organizacje włożyły w sezon bardzo wiele pracy. Oczywiście pozostaje niedosyt, bo nie zdołaliśmy zdobyć Mistrzostwa Polski, które było w naszym zasięgu. Będziemy analizować, dlaczego tak się stało i wprowadzimy zmiany na przyszły sezon.
Także zmiany kadrowe? Czy Tyrone Landrum powróci do stolicy?
- Landrum to naprawdę świetny zawodnik. Rozegrał już trzy sezony z nami, z czego jesteśmy dumni, ale przede wszystkim życzymy mu dostania się do którejś z profesjonalnych lig w Stanach Zjednoczonych. Takie ma cele i życzymy mu realizacji tych zamierzeń, ale z drugiej strony wie, że zawsze jest u nas mile widziany.
A Kevin Lynch? W finale zagrał słabo. Tylko 13 celnych podań na 30 prób i brak pewności siebie w porównaniu do Kyle'a McMahona.
- Nie uważam, żeby zagrał słabo, choć zgadzam się, że w ostatecznym rozrachunku zadaniem quarterbacka jest wygranie meczu. Ofensywa zdobyła całkiem sporą ilość punktów (37), drive'y przeprowadzano sprawnie. Nawet przy przechwycie Kevin nie zawinił. W mojej opinii Lynch zagrał dobrze. To przede wszystkim świetny zawodnik i fantastyczny człowiek i mogę o nim wypowiadać się tylko i wyłącznie w samych superlatywach.
Znając wynik finałowej batalii nie żałujecie licznych występów w mediach przed SuperFinałem? Pojawiały się opinie, że w Eagles było więcej cyrku, niż sportu.
- Nie śledzę opinii na nasz temat. Natomiast jednym z naszych celów było zwiększenie naszej obecności w mediach. To jest niezbędne do dalszego rozwoju. Staraliśmy się jednak, aby obecność zawodników w mediach nie wpłynęła negatywnie na przygotowania do meczów. Nie sądzę, żeby to miało jakiś negatywny wpływ. Nasza widoczność w mediach świadczy natomiast o skuteczności naszych działań.
Warsaw Eagles są coraz bardziej rozpoznawalni w Warszawie.
- Zgadza się. Ciężko pracujemy na to, aby nasza marka była rozpoznawalna. Pokazujemy tym samym innym drużynom jak można rozpropagować swoją drużynę w mieście.
Wielu wam tego zazdrości i jednocześnie bardzo krytykuje. Było to widoczne szczególnie przy serii filmów „Futbol po amerykańsku” na TVN Turbo.
- Ciężko odnieść mi się do czegoś, co nie jest mi znane. Nikt do mnie nie dzwonił z pretensjami. Natomiast, sama sprawa z tymi materiałami jest bardzo prosta. Po prostu przejęliśmy inicjatywę, przygotowaliśmy boisko i zawodników, i dlatego to my braliśmy w tym udział. Na naszej obecności w mediach korzysta cały futbol amerykański w Polsce i wszystkie drużyny. Im więcej nas będzie, tym większa szansa, że ktoś zainteresuje się innymi zespołami.
Czy istnieje szansa na to, że NFLPA będzie współpracować z Polską Ligą Futbolu Amerykańskiego w przyszłym sezonie? Paul Kuśmierz obiecał to jeszcze przed powstaniem Topligi, ale nie wyszło.
- Nasze założenia były bardzo ambitne. Ale z drugiej strony niecodziennie zdarza się okazja na współpracę z NFLPA. Zamiast zachować tę możliwość tylko dla nas uznaliśmy, że należy podzielić się tym projektem z innymi drużynami gotowymi podjąć to wezwanie. Współpraca z NFLPA została podjęta, ale niestety na etapie rozmów biznesowych w skali globalnej nie udało się dopiąć wszystkiego na czas przed rozpoczęciem sezonu. Oczywiście nie widzę przeszkód, żeby powrócić do tej materii, ale tutaj potrzebna będzie dobra wola pozostałych klubów Topligi, na co bardzo liczę. Jeśli człowiek mierzy wysoko i coś nie wyjdzie to zawsze pozostaje pewien niesmak. Jednakże i tak uważam, że lepiej mierzyć wysoko i wtedy zobaczyć co z tych zamierzeń uda się zrealizować.
Jak według Eagles powinna wyglądać Topliga w 2013 r.? Co prezes Roman Iwański powiedziałby na spotkaniu z klubami?
- Nie chciałbym się komunikować z pozostałymi prezesami Topligi przez prasę. O takich rzeczach będziemy dyskutować wewnętrznie na spotkaniu, ale żeby nie pozostawić pytania zupełnie bez odpowiedzi to powiem, że pewne cele Topligi udało się nam w tym sezonie zrealizować. Wiadomo, różnica poziomów pomiędzy niektórymi klubami była jeszcze dość duża – to trzeba będzie zdecydowanie poprawić. Na pewno minusem był walkower Kraków Tigers, co źle odbiło się na nas wszystkich. Kluby Topligi jednak zrobiły olbrzymi postęp od strony organizacyjnej. Tego może na razie nie zawsze widać publicznie, ale są to dobre podwaliny do przyszłego rozwoju. Tak czy inaczej uważam, że idea Topligi była i jest słuszna.
Powinniśmy tylko zachować więcej cierpliwości i dopracować pewne szczegóły. Najważniejszym założeniem Topligi jest nie tylko rywalizacja sportowa na wysokim poziomie, ale przede wszystkim partnerstwo na poziomie marketingowo-biznesowym. Skoro nie udało się wszystkiego osiągnąć jednym wielkim krokiem to będziemy musieli cierpliwie dążyć do celu małymi krokami. Tego po prostu wymaga od nas dobro futbolu amerykańskiego w Polsce.
Rozmawiał Piotr Bera
