UPDATE command denied to user 'nflzosnsstrona'@'10.14.20.153' for table 'nfl24_settings' NFL 24 - Twoje centrum informacji o lidze NFL i Futbolu Amerykańskim - Artykuły: Payton i Peyton
Nazwa użytkownika
Hasło

Zapamiętać?
Zapomniane Hasło?
Szukaj:


UPDATE command denied to user 'nflzosnsstrona'@'10.14.20.153' for table 'nfl24_articles'
  Payton i Peyton
New Orleans Saints zwycięzcami czterdziestego czwartego Super Bowl.

Wymienieni w tytule niniejszego tekstu są odpowiednio największym wygranym i przegranym meczu o tytuł mistrzowski, meczu, który raczej nie zajmie jakiegoś szczególnego miejsca w historii NFL, choć kilka zagrań do niej z pewnością przejdzie.

Wiem, że Drew Brees zagrał fenomenalny mecz, wiem, że wyrównał rekord 32 celnych podań w Super Bowl, który od tej pory będzie z nim dzielił Tom Brady. Wiem, że miał tylko 7 niecelnych podań, z tego co najmniej 3 na pewno zostały w fatalnym stylu "upuszczone" przez jego partnerów - a jedno było dla zatrzymania czasu i że w pełni zasłużył na nagrodę MVP.

Ale jak dla mnie zasłużył na nią tylko dlatego, że nie jest ona przyznawana trenerom.

Sean Payton był dla mnie bohaterem nr 1 czterdziestego czwartego Super Bowl.

Jestem w stanie zaryzykować, że Nowy Orlean nie byłby teraz w stanie ekstazy, gdyby nie dwie decyzje head coacha "Świętych":

1. Onside kick - w pierwszym zagraniu drugiej połowy w trakcie Super Bowl przy stanie 6-10, wymyślić takie zagranie i powierzyć jego wykonanie człowiekowi, który nigdy w życiu nie wykonywał onside kicka (Thomas Morstead), świadczyć może o tym, że albo Payton jest szalony, albo zawarł pakt z mocami pozaziemskimi - ale na pewno świadczy o tym, że ma "cojones" i nie boi się podejmować ryzykownych decyzji. Był to pierwszy udany onside kick w Super Bowl i w ogóle pierwszy nie wykonany w 4 kwarcie. Przejęcie piłki przez Saints po tym zagraniu, zabrało "momentum" Colts i odmieniło na zawsze losy tego spotkania.

2. Challenge - przy próbie podwyższenia wyniku o 2 punkty po TD - Payton nie bał się zaryzykować timeotu, który mógł się okazać kluczowy w końcowych fragmentach spotkania. A przede wszystkim pokazał, że w przeciwieństwie do swojego odpowiednika po drugiej stronie, "żyje" meczem i błyskawicznie reaguje na wydarzenia na boisku.

A propos "życia" to w trakcie zamieszania jakie powstało przy próbie ustalenia przez sędziów kto złapał piłkę po onside kicku Sean Payton był praktycznie w samym środku "awantury".

Kolejną decyzją, która pokazała, że coach Saints nie ma zamiaru czekać na pomyłkę Colts i że ma zamiar ten mecz wygrać, a nie liczyć na to, że Colts go przegrają była decyzja pod koniec drugiej kwarty, przy 4 downie, gdy zamaist pewnych 3 punktów wybrał grę o 7. Akcja się nie powiodła, ale sygnał dla swoich zawodników i dla Colts był prosty: "nie boimy się, wierzymy w naszą ofensywę i gramy o pełną stawkę".

Tracy Porter, człowiek, który przechwycił 2 tygodnie wcześniej najważniejsze podanie w swoim życiu od Bretta Favre'a, w trkacie 44 Super Bowl zepchnął tamtą akcję na drugie miesjce swojej prywatnej listy przebojów. Jego interception zamienione na TD po 74 jardowym biegu, było piłką meczową meczu o tytuł mistrzowski NFL.

Garrett Hartley, kicker praktycznie "znikąd", zaliczył mecz, który trudno będzie mu przebić, mimo, iż jego kariera dopiero się zaczyna. Po raz pierwszy w historii Super Bowl, kicker zanotował 3 field goals (46, 44 i 47 jardów) z dalszej odległości niż 40 jardów.

Teraz czas na przegranych.

Największym z pewnością jest Peyton Manning. Jestem pewien, źe quarterback Colts nie wahałby się ani sekundy przed zamianą 4 tytułu MVP na drugi mistrzowski pierścień.

Peyton Manning popełnił tylko jeden błąd, ale błąd przez który nikt nie będzie pamiętał jego 31 udanych podań na 333 jardy. Ale nie może być inaczej w spotkaniu, w którym byliśmy świadkami tylko jednej straty, na dodatek decydującej o losach spotkania.

Manning długo będzie pamiętał tę porażkę,która wpłynie również na jego indywidualną pozycję w panteonie sław NFL - z "zaledwie" jednym wygranym Super Bowl pozostaje w tyle za m.in. Montaną i Bradym. Nadal ma tyle samo mistrzowskich tytułów co jego młodszy brat, którego umięjetnościami dzieli na dzień dzisiejszy od Peytona, jeżeli nie przepaść, to z pewnością spora odległość.

Nie pomógł swojemu quarterbackowi, wypożyczony na ten mecz z Galerii Figur Woskowych Jim Caldwell. Nie widziałem z pewnością wszystkich ujęć coacha Colts z tego meczu, ale zauważyłem tylko jeden moment, w którym powiedział cokolwiek w trakcie najważniejszego meczu w swoim życiu i było to coś w stylu "damn" po nieudanym ostatnim podaniu Manninga. Jedynym wkładem Caldwella w ten mecz była decyzja o field goalu, z odległości, z której najstarszy uczestnik Super Bowl w historii (Matt Stover), ostatni raz trafił 3 lata temu.

Nie pomogła z pewnością Colts niedyspozycja Dwighta Freeneya, która znacznie ułatwiła życie Drew Breesowi. Zdrowia Freeneyowi wystarczyło zaledwie na jedną fenomenalną akcję, w której jedną ręką powalił Breesa na ziemię.

Nowy Orlean szaleje. Wiem, że to banał, który słyszeliście pewnie już setki razy, ale powtórzę go jeszcze raz, temu miastu, temu regionowi należał się ten tytuł.

Wiem, że to może trudno zrozumieć, nie wyobrażam sobie, żeby w naszych rodzimych warunkach np. tytuł mistrza Polski zdobyty przez Legię czy Wisłę mógł odmienić czy jakoś gwałtownie wpłynąć na życie i morale mieszkańców Mazowsza czy Małopolski, ale od niedzieli w Nowym Orleanie naprawdę ludziom żyje się lepiej. Jeżeli nie wierzycie a znacie kogoś z Bostonu spytajcie co się działo po przełamaniu "klątwy Babe'a" i tytule zdobytym przez Red Sox.


Kopiowanie jakichkolwiek tekstów lub materiałów ze strony bez zgody administratorów jest zabronione
UPDATE command denied to user 'nflzosnsstrona'@'10.14.20.153' for table 'nfl24_settings'UPDATE command denied to user 'nflzosnsstrona'@'10.14.20.153' for table 'nfl24_settings'