1. NAC VII SuperFinał
Najważniejsze futbolowe wydarzenie mijającego roku. Impreza zorganizowana z wielką pompą i publicznością, która powróciła na Stadion Narodowy niecałe dwa miesiące później. 15 lipca futbol amerykański wyważył z impetem drzwi tak szczelnie blokowane przez niewiedzę i niechęć wielu Polaków. Trasmisja w 12 kamerach HD w trzech stacjach telewizyjnych (nSport, TVN Turbo, Eurosport 2) wizyta Rona Jaworskiego i Tommiego Wikinga oraz 23 tys. osób na trybunach to recepta na sukces. Futbol wykorzystał daną mu szansę i na jeden dzień stał się polską dyscypliną narodową. Następny finał również na Narodowym. Liczymy na 30 tys. widzów. I więcej odcinków Futbolu po Amerykańsku. Albo polskiego Hard Knocks.
2. Seahawks Gdynia mistrzem Polski
Chyba nikt nie pragnął tego trofeum tak mocno jak Maciej Cetnerowski. Stroniący od mediów i poklasku szkoleniowiec czekał uparcie na swoją kolej w drodze po chwałę. Jego podopieczni bez większych problemów uporali się ze stołecznymi Eagles 52:37 i po raz pierwszy zdobyli mistrzostwo kraju. MVP całego meczu i sezonu Topligi został Kyle McMahon – wielki futbolista i człowiek, który na nasze szczęście powróci do Gdyni na następny sezon.
Jastrzębie/ Rybołowy w drodze po tytuł ogolili wszystkich przegrywając tylko w 2. kolejce z Eagles. Maciejowi Siemaszko golenie tak weszło w krew, że pozwolił oskalpować się na środku boiska. Ta scena przeszła do historii PLFA.
3. Euro-American Challenge
Sukces finału na Narodowym dał do myślenia Paulowi Kuśmierzowi – właścicielowi Warsaw Eagles. Amerykański inwestor na długo przed 15.lipca podjął ryzykowną decyzję dotyczącą organizacji kolejnego meczu w Warszawie. 2 września 25tys. widzów przyszło na trybuny śledzić pewne zwycięstwo Amerykanów nad reprezentacją Europy. W tym spotkaniu wystąpiło 20. Polaków, którzy mogli pokazać swoje umiejętności przed skautami z różnych kontynentów i widzami TVP Sport.
Tuż przed organizacją wydarzenia doszło do małego zgrzytu na linii PLFA-Eagles. Władze polskiej ligi całkowicie odcięły się od promocji i organizacji prywatnego przedsięwzięcia Orłów. Ostatecznie PLFA włączyło się do marketingowej walki o widza, z korzyścią dla futbolu w Polsce. Eagles zorganizowali świetną imprezę, ale daleko im do SuperFinału – ranga meczu nie ta sama.
4. Giants Wrocław w lidze czeskiej
Mistrz kraju na emigracji? W PLFA to jak najbardziej możliwe. Giants Wrocław nie otrzymali zgody na występy w Toplidze w 2012 r. ze względu na duże zaległości finansowe wobec ligi. Przez długie tygodnie Giganci byli jedną nogą po za sportem w ogóle. Ogromne problemy finansowe postawiły klub na krawędzi bankructwa i końca pięknej futbolowej karty.
Ostatecznie wszystko zakończyło się szczęśliwie i wrocławianie zajęli trzecie miejsce w lidze czeskiej (CLAF) po ograniu średniaków i porażkach z europejskimi potentatami.
W 2013r. Giants powracają do PLFA. I dobrze, chyba każdy stęsknił się za derbami stolicy Dolnego Śląska?
5. Fuzja Silesii Miners z Warriors Ruda Śląska
Początek 2012 r. na Śląsku był naprawdę gorący. Mistrz kraju z 2009r. połączył siły z Warriors Ruda Śląska celem próby detronizacji Gdyni, Wrocławia i Warszawy. Pierwsza w polskim futbolu fuzja zakończyła się powodzeniem, choć z pewnością liczono na większą stabilność finansową. Na ten moment Silesii Rebels brakuje poważnego sponsora zdolnego wprowadzić rebeliancki plan w życie.
W debiutanckim sezonie Rebels doszli do półfinału rozgrywek Topligi będąc najlepszą ekipą z drużyn „B”. W przyszłym sezonie będzie jeszcze trudniej powtórzyć ten sukces. Do ligi powracają Giants.
6. Polska-Szwecja
Debiut futbolistów z orzełkiem na piersi dopiero 2 lutego 2013r. w Atlas Arenie w Łodzi, ale przygotowania do spotkania trwają. Maciej Cetnerowski razem z grupą wybrańców spróbują podbić serca fanów miłością do halowej odmiany futbolu. Kolejna duża impreza musi zakończyć się sukcesem organizacyjnym. Chyba, że dostaniemy od Szwedów tęgie lanie – Polacy nienawidzą przegrywać i wytkną każdy błąd. Niezainfekowani futbolowym wirusem rodacy muszą otrzymać kolejny argument przed zaaplikowaniem sobie antyfutbolowej szczepionki.
7. Pierwszy turniej juniorów
Przez wielu przeszedł niezauważenie. Tego samego dnia na Stadionie Narodowym rozegrano Euro-American Challenge – imprezę znacznie bardziej medialną i widowiskową. Ale to nie oznacza, że tego dnia w Bielawie nie działo się absolutnie nic. Cztery zespoły juniorów w przedziale wiekowym 14-17 lat walczyły o prymat w futbolu ośmioosobowym. I to w pełnym uzbrojeniu.
Przyszłością każdej dziedziny życia jest młodzież. Jeśli zabraknie edukacji to nawet najlepszy projekt w końcu upadnie pozostawiając za sobą czarną dziurę. Dlatego tak ważne jest połykanie futbolowego bakcyla przez tych najmłodszych.
W 2013r. pady założą dziesiątki nastolatków z 17 zespołów. Przyznane przez IFAF 400 kompletów strojów zwrócą się z nawiązką za kilka/naście lat. Chyba, że młodzi adepci niewiele wyniosą z kolejnych lekcji.
8. Futbol z odrobiną gracji
Kobiety też mogą grać w futbol, i to nie bieliźniany. Związane blisko z Warsaw Spartans dziewczyny nie chcą być gorsze od swoich partnerów życiowych i powołały do życia Warsaw Sirens. Za ich przykładem poszły panie z kolejnych trzech miast: Rzeszowa, Lublina i Olsztyna.
Na ten moment kobieca liga w ramach PLFA jest tylko i wyłącznie mrzonką i to dosyć odległą. Jednakże w 2013 r. powinno dojść do pierwszego towarzyskiego meczu w futbolu ośmioosobowym. Zawodniczki już są, teraz potrzeba tylko cheerleaderek. Albo raczej cheerleaderów.
9. Królewska więź
Tygrysy z Rycerzami mają naprawdę wiele wspólnego. Ale dopiero od tego roku. Kraków Knights i Kraków Tigers po długim czasie animozji złapali wspólny język powołując do życia Kings. Nowa inicjatywa ma podobne cele co Rebels, z tymże krakowianie swoją przygodę rozpoczną od rozgrywek PLFA I. Jak sami przyznają pragną za trzy lata sięgnąć po puchar drużyną złożoną z wychowanków. Jak deklaruje Łukasz Niedzielski, prezesem zarządu Stowarzyszenia Na Rzecz Rozwoju Sportów Amerykańskich, Królowie pragną zbudować przyszłość klubu na juniorach, a nie importach zza granicy. Idea zaszczytna, teraz pozostaje nam czekać na jej realizację.
10. Przyrost naturalny
W 2006r. do pierwszych rozgrywek w ramach Polskiej Ligi Futbolu Amerykańskiego przystąpiły cztery zespoły. W 2013r. na boiska w każdym województwie wybiegną 74 zespoły w pięciu klasach rozgrywkowych. Jest to prawie dwukrotny przyrost względem 38 drużyn rywalizujących w mijającym roku. W takim tempie w 2015r. powinniśmy mieć ok. 150 zespołów w 8-9 ligach (łącznie z żeńskimi).
Ale czy to możliwe? Uczestnictwo 74 drużyn nie oznacza, że każda z nich zdoła zakończyć rozgrywki. Założenie klubu i zgłoszenie go do rozgrywek to dopiero początek wyboistej drogi każdego klubu. Wielu spiera się, że ilość nie przekłada się na jakość. Prawda, ale liczby dobrze brzmią w mediach mainstreamowych– a to ich potrzebujemy, żeby dotrzeć do szerszej widowni.
Niż demograficzny? Na pewno nie w futbolu.
Piotr Bera