UPDATE command denied to user 'nflzosnsstrona'@'10.14.20.62' for table 'nfl24_settings' NFL 24 - Twoje centrum informacji o lidze NFL i Futbolu Amerykańskim - Artykuły: Zaczęło się
Nazwa użytkownika
Hasło

Zapamiętać?
Zapomniane Hasło?
Szukaj:


UPDATE command denied to user 'nflzosnsstrona'@'10.14.20.62' for table 'nfl24_articles'
  Zaczęło się
Po ponad sześciu miesiącach posuchy, powróciło najlepsze - jak to określił Al Michaels - reality show w historii telewizji.

W ostatni czwartek rozpoczął się kolejny sezon NFL. Rozpoczął się rewanżem za zeszłoroczny finał konferencji NFC. Pojedynek Favre'a i Saints po tak długim oczekiwaniu na nowy sezon, spowodował, że mimo to, iż w piątek rano musiałem iść nie tylko do pracy, ale wcześniej jeszcze do sądu - nie wahałem się ani sekundy czy warto zarywać noc czy nie.

Nie było rewanżu

Po pierwszych minutach pojedynku obrońców mistrzowskiego tytułu z Vikings miałem wrażenie (poza tym, że cieszyłem się powrotem footballu tak samo jak dzieci cieszą się 6 grudnia) jakby Saints nie mieli przerwy w rozgrywkach i mimo pierwszego tygodnia rozgrywek już od samego początku byli w mistrzowskiej formie.

Drew Brees już od pierwszych akcji wyglądał na człowieka nie do zatrzymania na futbolowym boisku. Obrona Vikings była bezradna, jednak po pewnym czasie, znalazła w końcu sposób na atak Saints.

Podobnie sytuacja wyglądała z rozgrywającym swój 34 sezon w NFL Brettem Favrem, który w pierwszych seriach wyglądał całkiem nieźle, jednak z upływem czasu i pewnie sił, grał coraz gorzej. Było widać, że Brett nie jest w pełni formy (niewyleczona kostka, opuszczony tradycyjnie już training camp), poza tym czuł respekt przed defensywą Saints po tym jak "zmasakowała" go w ostanim ich spotkaniu. Dodatkowo, jeżeli weźmiemy pod uwagę, że zabrakło ulubionego celu Favre'a - Sidneya Rice'a, a także, że więcej zawodników skupiło się na ochronie sowjego QB - trudno było się spodziewać spektakularnych statystyk Favre'a w tym meczu.

Mecz chyba jednak trochę zawiódł swoim poziomem, niespodziewanie w pojedynku jednych z najbardziej ofensywnych i skutecznych w ofensywie zespołów, królowały obie defensywy. Powstrzymanie Vikings do zaledwie 9 punktów i pozwolenie Saint na zdobycie tylko 14, musi robić wrażenie i dobrze wróży obu ekipą w rozpoczętym właśnie sezonie.

Starzy, dobrzy Pats?

Nie wiem czy to tylko moje płonne nadzieje spowodowane tym, że trudno mi zachować obiektywizm w odniesieniu do New England Patriots, ale w niedzielny wieczór widziałem sporo "momentów", które przypominały mi Patriots 2007.

Bardzo dobrzy w ofensywie, z Bradym, który w końcu podpisał kontrakt, z Wesem Welkerem, po którym nie widać śladu kontuzji, a którego Brady jak najszybciej chciał w pełni zaangażować w grę (i zaangażował), z Randym Mossem, który na boisku zapomniał o tym, że jest obrażony o brak propozycji zawarcia nowego kontraktu. Co ważniejsze wreszcie widziałem skuteczną defensywę Pats, która miała naprawdę wymagających rywali: Palmer, Ochocinco, Owens, Benson. Świetnie grali młodzi defensive backs Pats.

Wracając jeszcze do Bradyego, to zaczynałem się na tyle poważnie zastanawiać czy BB nie uzna jednak, że nie widzi miejsca dla Toma w nowych Patriots, że postanowiłem zapytać o to na twitterze do Petera Kinga, który - o dziwo - mi odpisał: "I would be stunned if it doesn't happen. Kraft loves him.". Z newsów pozaboiskowych, które są nieodłącznie zwiazane z Bradym (słyszałem już nowe złośliwe określenie "Brady Gaga") w tzw. międzyczasie Tom miał wypadek samochodowy w drodze na trening. Na szczęście nic poważnego rozgrywającemu się nie stało, Stephen Neal tłumaczył to zdarzenie słowami, że "nie mogą (O-line) go cały czas pilnować", a Bill Simmons poprosił swoich przyjaciół, żeby nigdy więcej nie wysyłali mu maila z tematem "Brady's car accident".

Jeżeli chodzi o Bengals i ich szalony pomysł, aby w jednej drużynie zgromadzić dwóch jeszcze bardziej szalonych niż ten pomysł wide receiverów T.O. i Ochocinco - na razie po pierwszym meczu wszystko jest OK (oczywiście poza wynikiem). Obaj nadal się "kochają", obaj nadal na twitterze są Batmanem i Robinem.

Powrót Vicka?

Kevin Kolb objął po Donovanie McNabbie pozycję pierwszego rozgrywającego Eagles, jednak jeszcze przed przerwą musiał opuścić boisko z powodu kontuzji i jeżeli nie będzie w 100% gotowy na kolejny mecz, to czasy jego "panowania" w Eagles mogą skończyć się dokładnie w tym samym dniu, w którym się zaczęły.

Michael Vick nie uchronił Eagles od porażki z Green Bay Packers, ale jego występ wywołał szeroką dyskusję pt. czy Vick odzyskał dawną formę ?

Oglądając skróty z tego pojedynku, trudno oprzeć się wrażeniu, że Vick odzyskał swoją dawną dynamikę i szybkość, które powodują, że gdy zostawi się mu trochę wolnego miejsca do biegu, to zaczynają się spore kłopoty z jego powstrzymaniem.

Wiadomo, że "jedna jaskółka wiosny nie czyni", ale notowania Vicka znacznie wzrosły po ostatnim meczu, poza tym coach Andy Reid zpowiedział, że jeżeli Kolb będzie w pełni zdrowy to pozostanie starterem (w sumie słusznie, jeżeli zawodnik wywalczył sobie ciężką pracą przez kilka miesięcy miesjce w podstawowym składzie, trudno go skreślać po zaledwie jednym dobrym występie jego konkurenta), nie pomoże też raczej Vickowi jego pomeczowa wypowiedź, w której stwierdził, że gdyby grał 4 kwarty, wówczas Eagles może by wygrali.

"Skradziony" touchdown

Już w pierwszym tygodniu sezonu decyzja sędziów wywołała dyskusję o konieczności zmiany "nieżyciowego" i niezgodnego z duchem gry przepisu.

Calvin Johnson z Detroit Lions, w trakcie pojedynku z Chicago Bears złapał w end zone podanie, jednak w momencie gdy upadał na boisko wypadła mu piłka z rąk. Mimo tego, że wszyscy byli przekonani, że mamy TD, sędziowie uznali, że o TD nie może być mowy.

Co najciekawsze "zebry" miały rację. Zgodnie z przepisami (w wolnym tłumaczeniu): "Jeżeli zawodnik upada na (boisko) w trakcie łapania podania, musi utrzymać kontrolę nad piłką po zetknięciu z podłożem (boiskiem)". Dura lex, sed lex.

Gdyby nie ten przepis, albo gdyby nie znali go sędziowie tego pojedynku, to Lions, a nie Bears cieszliby się z pierwszego zwycięstwa w nowym sezonie.

Krótka piłka


Niespodziewanie Colts przegrali z Texans - przyznam szczerze, że przez całe spotkanie byłem przekonany, że Manning jak zwykle odrobi straty i nie ma się co ekscytować prowadzeniem ekipy z Houston.

W prawdziwym meczu walki, w którym w przeciwieństwie do pojedynku Saints z Vikings, nie spodziewaliśmy się wysokiego wyniku, Ravens pokonali Jets 10-9. Ray Lewis jak wino, a Darrelle Revis, po podpisaniu nowego kontraktu i powrocie do drużyny, dosyć mocno się wynudził - miano najlepszego cornerbacka w lidze powoduje, że przeciwnicy jak ognia unikają podawania w jego kierunku.

Po trzymającym w napięciu do samego końca pojedynku Kansas City Chiefs pokonali San Diego Chargers, pomimo tego, że Philip Rivers miał aż cztery piłki w red zone Chiefs, żeby doprowadzić do dogrywki - pewnie gdyby miał Vincenta Jacksona znalazł by go podaniem w end zone.


Kopiowanie jakichkolwiek tekstów lub materiałów ze strony bez zgody administratorów jest zabronione
UPDATE command denied to user 'nflzosnsstrona'@'10.14.20.62' for table 'nfl24_settings'UPDATE command denied to user 'nflzosnsstrona'@'10.14.20.62' for table 'nfl24_settings'