W drugim tygodniu rozgrywek nie zabrakło ciekawych spotkań oraz zaskakujących rezultatów. Na podsumowanie drugiego tygodnia rozgrywek zaprasza Paweł Śmiałek.
Druga sobota sezonu NCAA była prawdziwym testem siły konferencji Big Ten, ale rezultaty tego sprawdzianu na pewno nie są zadowalające dla zespołów z tej konferencji. Trzy najsilniejsze uniwersytety Michigan, Ohio State oraz Michigan State poniosły porażki. Na pewno przegrana Spartans jest zrozumiała, ale zarówno Michigan, jak i Ohio State przed spotkaniem były uważane za faworytów swoich pojedynków.
Również już w drugim tygodniu mogliśmy oglądać bardzo interesujący pojedynek w PAC-12 oraz próbę rewanżu Texas Longhorns za zeszłoroczną druzgocącą porażkę z BYU, czas na pełne podsumowanie drugiego tygodnia.
Oregon-Michigan State 46:27
Pojedynek między zespołami z pierwszej dziesiątki rankingu AP zapowiadał się niezwykle interesująco i na pewno można stwierdzić, że oba zespoły zagrały na wysokim poziomie, a wynik końcowy nie pokazuje jak bardzo wyrównany był ten mecz. Przez długi czas wydawało się, że Spartans będą w stanie sprawić niespodziankę, ale ostatecznie nawet defensywa Pata Narduzii padła ofiarą perfekcyjnego systemu Oregon. Oczywiście każdy schemat, aby był w pełni skuteczny potrzebuje utalentowanych egzekutorów, ale w tym meczu Marcus Mariota wielokrotnie mógł podawać do wolnych skrzydłowych, a zawodnicy Spartans w drugiej połowie wyglądali na zagubionych. Przez co Ducks zdobyli ostatnie 28 punktów, a Mariota ostatecznie podawał na trzy przyłożenia. Jednak kolejny raz ewidentny był brak dobrych skrzydłowych, ale moją uwagę głównie zwróciła postawa defensywy Ducks, która zagrał najlepszy mecz w ostatnich lat. Widać było, że próba wzmocnienia fizycznego zawodników w offseason przyniosła pozytywny efekt. Dzięki temu fani Oregon mogą patrzeć z optymizmem na dalszą część sezonu, bo Ducks są jednym z głównych faworytów do zdobycia mistrzostwa.
Z kolei Spartans także powinni pozytywnie oceniać ten mecz, mimo poniesionej porażki. Zawodnicy udowodnili, że są w stanie walczyć z Oregon na wyjeździe i nie odbiegają talentem od Ducks. Poza kilkoma ewidentnymi błędami indywidualny w secondary Michigan State kontrolowało spotkanie przez znaczną jego część i jeśli Spartans poprawią ten aspekt gry mogą liczyć na wygranie konferencji Big Ten.
Ohio State-Virginia Tech 21-35
Coż…sezon bez Braxtona Millera będzie diametralnie inny niż z nim. Chyba teraz już nikt nie ma wątpliwości, że kontuzjowany rozgrywający był najważniejszą częścią zespołu, a jego zastępcy są przynajmniej kilka poziomów niżej. J.T Barrett popełnił przeciwko defensywie Hookies mnóstwo prostych błedów, a najgorszy był fakt, że wszystkie były podobne. Virginia Tech wciąż ustawiała jednego głębokiego Safety oraz stosowała „Double Eagle Blitz”. Ten schemat często się powtarzał, a mimo tego Barrett dwa razy podawał na INT przeciwko takiej defensywie i ostatecznie zakończył mecz z trzema INT. Również linia ofensywna nie zagrała dobrego spotkania, ale to nie było niespodzianką, gdyż Hookies mają świetnych linemanów z przyszłością w NFL. Niestety dla fanów OSU ten sezon może być stracony, bo osobiście wątpię, aby Barrett nagle zaczął lepiej grać, zbyt mało czasu na zdobycie niezbędnego doświadczenia.
Zwycięstwo Hookies nie byłoby możliwe bez QB Mike Brewera. Być może jego końcowe statystyki nie prezentują się najbardziej imponująco (199 jardów, 2 TD i 2INT), ale Brewer wykazał się dużym spokojem oraz charakterem i gdy zespół potrzebował go najbardziej, grał najlepiej. Poza tym miał przeciwko sobie jedną z najlepszych formacji defensywnych w NCAA oraz ponad 100 tysięcy kibiców, a w takim warunkach trudno o opanowanie oraz efektywną grę.
Po takim zwycięstwie myślę, że Virginia Tech ma przed sobą ciekawy sezon, który może się zakończyć dobrym bilansem. Zwłaszcza jeżeli defensywa będzie grać na tak wysokim poziomie.
Notre Dame-Michigan 31-0
Ostatni mecz między tymi uniwersytetami miał być taki jak cała seria, a więc wyrównany oraz pełny emocji. Jednak mecz tak naprawdę skończył się w pierwszej połowie, gdy Notre Dame prowadziło 21-0. Wolverines zostali całkowicie zdominowani we wszystkich aspektach. Było to dla mnie dużą niespodzianką. Wreszcie to Michigan ma bardziej doświadczonych zawodników, ale w sobotnim meczu nie było tego widać. Gdybym miał oceniać grę poszczególnych formacji Michigan każde zdanie byłoby negatywne, dlatego ograniczę się do oceny całego zespołu. W systemie akademickim-dwója!
Zupełnie inaczej wyglądał ten mecz z perspektywy Notre Dame. Podstawowy wniosek-Everret Golson jest znacznie lepszym rozgrywającym niż dwa lata temu, a brak gry w zeszłym sezonie wpłynął na niego wyłącznie pozytywnie. Jeżeli Golson będzie utrzymywał taką formę przez cały sezon w grudniu będzie zaproszony do Nowego Jorku po odbiór nagrody Heisman.
Teraz przed Fightin Irish kilka łatwych spotkań, ale już na początku października czeka ich mecz ze Stanford i to ten pojedynek pokaże pełną siłę drużyny. Jednak pierwsze obserwacje są pozytywne i rokujące bardzo dobrze.
W całej historii spotkań między tymi uniwersytetami Michigan zawsze zdobywało przynajmniej trzy punkty…aż do ostatniego pojedynku w historii. Notre Dame wygrywa ostatni mecz oraz całą serię.
Stanford-USC 10-13
Moim zdaniem najbardziej interesujący mecz w sobotę, który trzymał nas w napięciu do ostatnich sekund. USC odniosło kluczowe dla uniwersytetu zwycięstwo i natychmiast stało się jednym z faworytów do wygrania PAC-12. Ale tak naprawdę to Stanford bardziej przegrało to spotkanie niż Trojans je wygrali. Cardinal większość meczu mieli piłkę na terytorium Trojans, a mimo to zdobyli zaledwie 10 punktów. Czyja to wina? Trudno wskazać jedną przyczynę, ale należy zacząć od trenera Davida Shawa, który mając w pamięci zeszłoroczny mecz był zbyt ostrożny w red zone, nie pozwał Hoganowi na podania i skupiał się głównie na grze biegowej, ale ta nie była wystarczająco efektywna. Również sam Hogan nie zanotował najlepszego spotkania i jeżeli dodamy do tego straty oraz nietrafione field goale to mam przyczynę tak niskiej zdobyczy punktowej.
W USC świetny mecz rozegrał DE Leonard Williams, który jest uważany za kandydata do wyboru z numerem pierwszym w nadchodzącym drafcie i mimo kontuzji Williams był ciągłym zagrożeniem dla Kevina Hogan, a linia ofensywna przez 60 minut nie znalazła sposobu, aby go zatrzymać.
Jeżeli Trojans unikną w tym sezonie kontuzji mogą wygrać nawet 10 spotkań, bo Cody Kessler doskonale odnajduje się w ofensywie Steve Sarkisian i z pomocą formacji defensywnej Trojans na ten moment są kompletnym zespołem.
A jak duże emocje towarzyszyły temu spotkaniu najlepiej pokazuje zachowanie AD USC, Pata Haden(także członka komitetu wybierającego drużyny do Playoff), który między trzecią i czwartą kwartą zbiegł z trybun, aby stanąć w obronie trenera Sarkisiana, który przez cały mecz był w sporze z sędziami. Osobiście nigdy nie spotkałem się z takim przypadkiem i byłem ciekawy jakie będą konsekwencje takiego zachowania. Ostatecznie PAC-12 ukarało Hadena grzywną 25 tys, ale chyba Haden zapłaci tę karę z przyjemnością.
Na koniec muszę wspomnieć o smutnej sytuacji w Texas Longhorns oraz problemami zdrowotnymi Davida Asha. Longhorns przegrali kolejny raz z BYU, ale nie należało oczekiwać wiele przed tym meczem, bo nie mogło w nim wystąpić trzech podstawowych linemanów oraz Quaterbacka. Cała czwórka odniosła kontuzję, ale szczególnie niepokojący jest stan zdrowia Asha. Już w zeszłym roku Ash często opuszczał spotkania przez problemy ze zdrowiem, a zwłaszcza wstrząsami mózgu i teraz znów Ash doznał wstrząsu mózgu i być może będzie musiał zakończyć karierę sportową.
Paweł Śmiałek
- Jim Harbaugh przyszłym trenerem Michigan Wolverines? - 26 września 2014
- Sobotnie Menu - 26 września 2014
- Sobotnie Menu - 19 września 2014
- Burzliwy tydzień w futbolu akademickim. - 18 września 2014
- Sobotnie Menu - 12 września 2014
Jak dla mnie najlepszą ofensywę ma w tej chwili Texas A&M (obok Oregonu i Baylor). Gdyby dziś przyznawano Heismana dostałby je Kenny Hill. Jak chodzi o Florida State to Wilson robi dużą różnicę i kiedy zszedł w drugiej połowie gra siadła (choć nie było też co się wysilać bo mecz był wygrany). Ostro zagrała Oklahoma aplikując Tulsie dużo punktów. Czyżby Knight łapał wiatr w żagle? Zobaczymy. Tak jak mówiłem Vanderbilt dostało ostro w kość. Ten sezon może być dla nich najsłabszy od lat.
Kyle Allen jednak zadebiutował szybciej niż się spodziewałem (tylko dlatego, że mecz był rostrzygnięty) i wyglądał nieźle. Na początku trema go zżarła i skończyło się INT ale potem było już o wiele lepiej. Chłopak może być dobry w przyszłości.