W tym roku drużyny NFL mogą liczyć na znaczne wzmocnienia w drafcie. Jakie pozycje są najsilniejsze, a które nie są tak mocno obsadzone? Zapraszamy na ogólną charakterystykę majowego draftu.
Tegoroczny draft uznawany jest za najsilniejszy w ostatnich dziesięciu latach. Trudno się z takim stwierdzeniem nie zgodzić patrząc na to jak wielu dobrych zawodników może zostać wybranych w piątej czy nawet w szóstej rundzie. Właśnie w tym roku największą wartość będzie mieć ilość wyborów poszczególnych drużyn, a nie jak wysoko dany zespół będzie miał szansę dokonać danego wyboru. Dlaczego ten draft jest tak silny? Główną przyczyną jest rekordowa ilość tzw. underclassmenów, a więc zawodników którzy przedwcześnie opuścili swoje uniwersytety. W tym roku ich liczba jest bliska 100. To właśnie dla nich Scouting Combine był najważniejszy ponieważ wtedy skauci pierwszy raz mieli okazję zobaczyć jakimi warunkami fizycznymi dysponują Ci zawodnicy.
Oczywiście każdy draft przede wszystkim jest oceniany przez pryzmat rozgrywających. Tak będzie i tym razem. Jednak w pewnym sensie nie będzie to w pełni obiektywna ocena, gdyż patrząc na potencjał poszczególnych zawodników to pozycja rozgrywającego na pewno nie może zostać zaliczona do najsilniejszych.
Najbardziej znany, a zarazem kontrowersyjny jest Johnny Manziel. Dawno nie było zawodnika, który wzbudzałby tak odmienne opinie. Jedni uważają, że powinien zostać wybrany z numerem pierwszym, a inni twierdzą, że nie zasługuje nawet na wybór w pierwszych trzech rundach. Jedno jest pewne – kariera zwycięzcy nagrody Heisman będzie bardzo uważnie śledzona. Innym wysoko notowanym rozgrywającym jest Teddy Bridgewater. Uważany za najlepiej przygotowanego do gry w NFL od zaraz, ale co do jego osoby można mieć wiele wątpliwości. Na pierwszy plan wysuwają się pytania co do jego charakteru i umiejętności przywódczych. Nie zapominajmy również, że grając w Louisville nie mógł mierzyć się z najlepszymi uniwersytetami.
Ciekawą postacią jest Blake Bortles, który ma idealne warunki fizyczne do gry w NFL i być może w przyszłości to on będzie najlepszy spośród wszystkich dostępnych rozgrywających, ale czy Houston może wybrać go z numerem pierwszym? Na pewno kibice nie przyjęliby tego pozytywnie. Kolejną interesującą postacią jest A.J McCarron. Świetna kariera w Alabamie, ale czy jest na tyle utalentowany, aby w NFL być kimś więcej niż solidnym backupem? Są również tacy zawodnicy jak Jimmy Garrapolo, który ukończył uniwersytet Eastern Illinois, a więc tę samą szkołę co Tony Romo. Gdzie będzie grał Derek Carr? Odpowiedzi na te wszystkie pytania najwcześniej poznamy w maju, ale pełnej oceny będziemy mogli dokonać najwcześniej za kilka lat.
Z tej wyliczanki ewidentnie wynika, że na pewno nie brakuje w tym drafcie solidnych zawodników, ale czy wśród nich znajduje się kolejny Tom Brady czy Peyton Manning? Osobiście wątpię.
Najsłabiej jednak reprezentowana jest pozycja running back. Wątpliwy jest wybór jakiegokolwiek RB w pierwszej rundzie. Jedynym kandydatem jest Carlos Hyde, ale niestety nabawił się kontuzji podczas Combine i nie mógł w pełni zaprezentować swoich możliwości. Najprawdopodobniej największa liczba running backów zostanie wybrana w rundach 4-7.
Bardzo wiele mogą zyskać natomiast zespoły poszukujące linemanów zarówno w ofensywie jak i defensywie. Na pierwszym plan wysuwa się JaDeveon Clowney. Nie ulega wątpliwości, że jest to fenomenalny atleta, który dysponuje niespotykanymi warunkami fizycznymi, ale można mieć wiele wątpliwości co do jego charakteru. Zespół, który go wybierze na pewno będzie musiał uważać, aby przypadkiem Clowney po otrzymaniu kontraktu nie stracił motywacji do gry, bo występując w South Carolinie wielokrotnie sprawiał wrażenie zawodnika mało zainteresowanego grą.
W linii ofensywnej dostępnych jest wielu świetnych zawodników takich jak Taylor Lewan czy Jake Matthews, ale na pierwszy plan wysuwa się Greg Robinson z Auburn. Osobiście jeszcze nigdy nie widziałem tak dominującego zawodnika, a nie zapominajmy, że grał w konferencji SEC uznawanej za najsilniejszą w NCAA. Poza tą trójką bardzo wartościowi są także tacy zawodnicy jak Gabe Jackson, Cyrus Kouandijo, Gabe Ikard czy Russell Bodine. Szczególnie guard Gabe Jackson może być olbrzymim wzmocnieniem dla zespołów takich jak Indianapolis Colts, które mają problemy wewnątrz linii ofensywnej.
Doskonale wygląda także potencjał skrzydłowych którzy przystąpili do draftu. Tutaj za najbardziej utalentowanego należy uznać Sammy Watkinsa. Na pewno absolwent Clemson w NCAA wielokrotnie udowadniał, że często jest niemożliwy do zatrzymania. Jego głównym atutem jest szybkość, ale nie brakuje mu także siły, aby wygrać walkę z cornebackiem. Na równi z Watkinsem jest Mike Evans, który mierzy 196 cm, a przy tym jest bardzo szybki i jeżeli weźmiemy pod uwagę trendy z ostatnich lat w NFL to tacy zawodnicy są złotem, gdyż potrafią złapać nawet najtrudniejsze piłki. Wystarczy podać przykłady Julio Jonesa czy A.J Greena. Poza tym duetem są również skrzydłowi Brandin Cooks, Odell Beckham, Jarvis Landry czy niedoceniany absolwent Vanderbilt Jordan Mathews.
Na szczęście dla formacji defensywnych równie silna jest pozycja defensive backów. Tutaj do czołowych zawodników należy uznać duet Justin Gilbert oraz Darqueze Dennard. Gilbert ma za sobą doskonały sezon w Oklahoma State, a równie dobry Combine tylko potwierdził jego potencjał. Poza grą w defensywie Gilbert jest bardzo groźny jako kick returner. Z kolei Dennard przez fizyczny styl gry często porównywany jest do Richarda Shermana i ciężko się z tym nie zgodzić. Były zawodnik Michigan State na pewno ma szansę na zostanie jednym z najlepszych cornerbacków w NFL. Poza nimi na wysoki wybór mogą liczyć Jason Verrett z TCU, który bardzo wzmocnił swoją pozycję podczas Combine, Bradley Roby z Ohio State czy też LaMarcus Joyner, który w zeszłym sezonie wygrał wraz z Florida State mistrzostwo BCS.
Również pozycja linebacker jest dobrze reprezentowana. Tutaj na wybór w pierwszej dziesiątce draftu mogą liczyć Anthony Barr i Khalil Mack. Przez cały sezon to Barr był uważany za najlepszego linebackera w drafcie, ale w ostatnich tygodniach zaczęło się to zmieniać. Już teraz takie zespoły jak Atlanta Falcons twierdzą, że to absolwent uniwersytetu Buffalo, Khalil Mack, jest lepszy. Poza tą dwójką bardzo interesującymi postaciami są Ryan Shazier, Kevin Pierre Louis, Max Bullough czy Chris Borland. Ci zawodnicy mają za sobą świetne kariery w NCAA, ale skauci mają wątpliwości czy warunki fizyczne pozwolą im na efektywną grę w NFL.
Oczywiście należy także pamiętać o historii Michaela Sama. Nie ulega wątpliwości, że przez swoje wyznanie będzie wzbudzał duże zainteresowanie mediów i na pewno część dziennikarzy będzie uznawać jego niski wybór za przejaw braku gotowości drużyn NFL na zawodnika o orientacji homoseksualnej, ale czy słusznie? Patrząc na warunki fizyczne oraz przygotowanie techniczne Sama należy pamiętać, że gracze z takim stylem gry wybierani są w granicach 5-7 rundy. Nawet Robert Mathis czy Justin Houston musieli bardzo długo czekać na wybór.
Na pewno pozycja poszczególnych zawodników oraz potrzeby poszczególnych drużyn w ciągu najbliższych tygodni będą się zmieniać. Przed nami okres zatrudniania wolny agentów oraz tzw. pro days poszczególnych zawodników. Jednak nie ulega wątpliwości, że ten draft może ogromny wpływ na przyszłość każdej z drużyn NFL, gdyż nieczęsto zdarza się, aby tak wielu utalentowanych zawodników było dostępnych w drafcie.
Paweł Śmiałek
- Jim Harbaugh przyszłym trenerem Michigan Wolverines? - 26 września 2014
- Sobotnie Menu - 26 września 2014
- Sobotnie Menu - 19 września 2014
- Burzliwy tydzień w futbolu akademickim. - 18 września 2014
- Sobotnie Menu - 12 września 2014