Jak na razie bowle BCS przynoszą nam same sensacje. Nikt nie przewidywał, że Michigan State, UCF i Oklahoma pokonają swoich rywali. Jak będzie w Orange Bowl? Przekonamy się już dziś o godzinie 02:30.
Ohio State i Clemson to para zespołów prezentująca zupełnie odmienny styl gry. Jednak jednego możemy być pewni w tym meczu obejrzymy dużą ilość punktów. Oba uniwersytety mają fenomenalne formacje ofensywne i słabą defensywę. Na pewno w trakcie sezonu każda z tych drużyn liczyła na udział w meczu o mistrzostwo BCS, ale bardzo bolesne porażki spowodowały, że muszą zadowolić się udziałem w Orange Bowl.
Ohio State przez prawie dwa lata nie zanotowało żadnej porażki , ale ani razu Buckeyes nie mieli okazji zagrać o mistrzostwo BCS. W zeszłym sezonie zespół Urbana Meyera wygrał wszystkie spotkania, ale kary nałożone przez NCAA spowodowały, że nie mogli wziąć udziału w postseason. W tym roku również nie ponieśli żadnej porażki w sezonie zasadniczym, ale przegrana z Michigan State w meczu o mistrzostwo konferencji Big Ten spowodowała, że Buckeyes stracili szansę na finał.
Clemson w tym roku od początku prezentowało się znakomicie. Inauguracyjne zwcięstwo nad Georgią 38-35 dawało kibicom Tigers nadzieję na wygranie konferencji i perfekcyjny bilans. Marzenie te zniknęły po meczu z Florida State, który został całkowicie zdominowany przez Seminoles i już po pierwszej kwarcie nie było wątpliwości kto wyjdzie z tej konfrontacji zwycięsko. Ostatecznie Seminoles wygrali te spotkanie 51-14.
W tym spotkaniu Ohio State na pewno główny nacisk położy na grę biegową. Przez cały sezon Buckeyes byli bardzo efektywni w tym aspekcie gry zajmując drugie miejsce w NCAA w ilości zdobytych jardów. Głównie dzięki grze Braxtona Millera i Carlosa Hyde. Miller z definicji jest rozgrywającym, ale zdecydowanie lepiej czuje się w grze biegowej. Przy podaniach ma duże problemy z celnością, ale należy przyznać, że w tym sezonie poczynił duże postępy w pracy nóg i czytaniu gry. Hyde na początku sezonu miał problemy z dyscypliną przez co nie zagrał w kilku pierwszych spotkaniach sezonu. Gdyby nie to na pewno byłby jednym z kandydatów do nagrody Heisman. W tym sezonie obaj łącznie samymi biegami zdobyli prawie 2500 jardów i 20 przyłożeń.
Defensywa Clemson dość słabo spisuje się przeciwko grze biegowej pozwalając przeciwnikom na zdobywanie średnio 152 jardów na mecz. Dlatego myślę, że dla Buckeyes efektywna gra biegowa to klucz do zwycięstwa, gdyż nie tylko Ohio State będzie dzięki temu zdobywać kolejne jardy oraz punkty, ale przez dłuższy czas utrzymywać ofensywę Clemson poza boiskiem.
Tigers w tym meczu tak jak przez cały sezon skupią się przede wszystkim na grze podaniami. Ciężko się z taką taktyką nie zgodzić biorąc pod uwagę talent zawodników występujących w tej formacji. QB Tajh Boyd przed sezonem uznawany był za zawodnika z dużymi szansami na grę w NFL, ale osobiście sądzę, że w tym sezonie Boyd nie spełnił pokładanych w nim oczekiwań. Szczególnie fatalny występ przeciwko Florida State negatywnie wpłynął na jego notowania. Przez cały sezon Boyd miał duże problemy ze stratami. Często także zauważalny był brak opanowania nad emocjami. Mimo tych negatywów Boyd wciąż podawał na 3473 jardy, 29 przyłożeń przy 9 INT.
Poza Boydem najlepszym zawodnikiem Tigers jest WR Sammy Watkins dysponujący doskonałą szybkością, warunkami fizycznymi oraz umiejętnością łapania nawet najtrudniejszych piłek. W tym roku świetnie w NFL spisywał się skrzydłowy DeAndre Hopkins, który także jest absolwentem Clemson. Jeżeli Watkins uniknie problemów z rodziną z którymi mierzył się przez ostatnie lata to myślę, że może w przyszłym roku jeszcze więcej osiągnąć od Hopkinsa.Niektórzy skauci twierdzą, że Watkins jest godny wyboru nawet w pierwszej piątce draftu, ale są to raczej przesadzone twierdzenia.
Duet Boyd-Watkins może w tym spotkaniu zdobyć wiele jardów biorąc pod uwagę jak słabo w tym sezonie spisuje się defensywa Buckeyes, która pozwala średnio przeciwnikom na zdobycie 259 jardów w meczu samymi podaniami, a dodając do tego dobrą grę Running Backa Rodericka McDowella, defensywę w której liderem jest LB Ryan Shazier może czekać bardzo długi i ciężki mecz.
Trudno wskazać zwycięzcę tego spotkania, gdyż na pewno będzie to pojedynek obfitujący w dużą ilość punktów i błędów formacji defensywnych. Jednak osobiście skłaniam się ku zwycięstwu Ohio State. Zespół Urbana Meyera na pewno będzie miał przewagę w czasie posiadania piłki. Kluczowa może także okazać się statystyka strat obu zespołów. Przez cały sezon Ohio State zanotowało mniej strat i to może okazać się kluczowe.
Paweł Śmiałek
- Jim Harbaugh przyszłym trenerem Michigan Wolverines? - 26 września 2014
- Sobotnie Menu - 26 września 2014
- Sobotnie Menu - 19 września 2014
- Burzliwy tydzień w futbolu akademickim. - 18 września 2014
- Sobotnie Menu - 12 września 2014