9 tydzień rozgrywek wystartował.

nflZapraszamy na podsumowanie Thursday Night Football.

Halloween fanom NFL przyszło spędzić na oglądaniu meczu jaki odbył się w Miami na Florydzie. SunLife Stadium odwiedziła ekipa Bengals, która przyjechała po siódme zwycięstwo w tym sezonie. Przeszkodzić w tym mieli im zawodnicy Dolphins, którzy tydzień temu potrafili roztrwonić 14-punktową przewagę w meczu z Patriots.

Początek meczu to gra punt za punt, do momentu w którym Cameron Wake wymusza stratę na rozgrywającym przyjezdnych. Wydawać by się mogło, że „prezent” zostanie szybko zamieniony na punkty po udanej serii ofensywnej prowadzonej przez Ryana Tannehilla i spółkę, ale skończył się ostatecznie na chybionym 34-jardowym uderzeniu na bramkę z pola.

Pierwsze punkty zobaczyliśmy dopiero w drugiej odsłonie meczu. Dalton i jego koledzy z ofensywy kontynuowali drive jeszcze z pierwszej kwarty, który ostatecznie udanie zakończył kicker, Mike Nugent (31-jardowy FG). Chwile po tym piłkę stracił rozgrywający gospodarzy, ale nie przyniosło to żadnej korzyści punktowej dla przeciwników.

Tannehill przebudził się w kolejnym drive Delfinów. Po składnie przeprowadzonej serii zagrań ofensywnych sam zameldował się w polu punktowym po 1-jardowej akcji. Na koniec pierwszej połowy meczy gospodarze dorzucili jeszcze trzy punkty, po tym razem udanym FG (36 jardów).

Do szatni zawodnicy schodzili przy wyniku: Bengals 3 – 10 Dolphins

Gio

„Gio” Bernard, wschodząca gwiazda ligi.

Po przerwie niemal całą trzecią kwartę meczu przy piłce byli przyjezdni. W pierwszej kolejności, długi niespełna 8-minutowy drive zakończyło podanie prosto w ręce CB Brenta Grimesa, który po 94-jardowym biegu zanotował TD. Sześć minut później w polu punktowym zobaczyliśmy tegorocznego debiutanta, który wyrasta na gwiazdę w swojej drużynie i zawodnika, który według mnie ma szansę na nagrodę dla najlepszego debiutanta Giovani’ego (lub jak kto woli po prostu „Gio”) Bernarda.

3-jardowa akcja wspomniana powyżej przechodzi absolutnie niezauważona przy tym co „Gio” zrobił chwilę po tym jak wystartowała czwarta kwarta. Fantastyczna orientacja w terenie i pomoc kolegów w blokowaniu przeciwników zasługują na najlepszą akcję tego weekendu, a może i miesiąca lub nawet sezonu. 35-jardowy bieg na TD wlał nadzieję w serca gości.

Końcówka spotkania to udane FG w wykonaniu obu drużyn i dogrywka, w której to lepsi okazali się gospodarze. Cameron Wake przeszedł z łatwością OL Bengals, by w polu punktowym powalić Daltona co dało safety i dwa oczka na korzyść delfinów.

Mecz zakończył się wynikiem: Bengals 20 – 22 Dolphins

Dalton po niemal perfekcyjnym występie tydzień temu dzisiaj zagrał bardzo słabo. Zero podań na TD i aż trzy przechwyty nie świadczą dobrze o młodym rozgrywającym, który pokazał, że jest graczem chimerycznym. Nie bez winy pozostają skrzydłowi, którzy nie łapali wydawać się mogło łatwych piłek. Na domiar złego defensywa straciła kolejnego czołowego gracza. Geno Atkins musiał opuścić boisko z powodu urazu kolana, a pod koniec meczu wspomniany wyżej Giovani Bernard uskarżał się na bóle przez co nie mógł pomóc kolegom z drużyny w decydujących momentach spotkania. Mimo porażki Bengals zostają liderami w dywizji AFC North.

Mecz dla Dolphins wygrała praktycznie formacja defensywa. Returna na TD po INT i Safety w decydującym momencie nie stawiają jednak ekipy z SunLife Stadium w pozytywnym świetle. Ofensywa gra przeciętnie mimo iż znajdują się w niej młodzi i utalentowani zawodnicy. Przed Joe Philbinem jeszcze dużo pracy, aby to wszystko odpowiednio poukładać.

Za tydzień Tygrysy zmierzą się z Krukami na wyjeździe, a Delfiny „popłyną” do Tampy na mecz z dogorywającymi Korsarzami.

Tomasz Piątek

About Tomasz Piątek

Na nfl24 od 2010 roku. Jak sam mówi: „Zainteresowanie futbolem pojawiło się zupełnie przez przypadek… jak w amerykańskim filmie i przerodziło się w prawdziwą miłość." Wg znajomych powinien urodzić się w innej strefie czasowej. Fan warsztatu trenerskiego Dicka LeBeau i Nicka Sabana. M.in. autor corocznego cyklu na temat prospektów z NCAA: „O Nich już jest głośno”.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *