UPDATE command denied to user 'nflzosnsstrona'@'10.14.20.23' for table 'nfl24_settings' NFL 24 - Twoje centrum informacji o lidze NFL i Futbolu Amerykańskim Święci w Niebie!
Dodane przez Piotr Bera dnia Luty 08 2010 04:17:00
Zapraszamy do przeczytania relacji z Super Bowl.


Treść rozszerzona
Ponad 100 mln ludzi przed telewizorami i 70 tysięcy na stadionie oglądało tryumf New Orleans Saints w XLIV Super Bowl. Świętych do zwycięstwa 31:17 poprowadził najbardziej wartościowy gracz finału – Drew Brees. Superdome świętuje.



Pierwsze punkty w meczu zdobyli Indianapolis Colts po celnym field goalu z 38-jardów w wykonaniu Mata Stovera i bardzo dobrze rozegranej serii zagrywek przez Manninga. Czterokrotny MVP sezonu zasadniczego prowadził swój zespół niczym wytrawny strateg, który co chwila zmieniał zagrywki wprowadzając przeciwnika w błąd. Kwintesencją doskonałej gry Manninga i spółki było zdobycie przyłożenia przez Garcona po najdłuższej serii zagrywek w historii Super Bowl. 96 jardów podopieczni Caldwella pokonali w jedenastu zagrywkach przy sporym udziale świetnie dysponowanego running backa Josepha Addai. Początkowe 15 minut całkowicie zdominowali dwukrotni mistrzowie NFL pozwalając Breesowi i spółce na zdobycie tylko 36 jardów.

10:0 Colts

Drugą kwartę z wielkim animuszem rozpoczęli Święci. Futboliści z Nowego Orleanu szybko zdobyli 3 punkty po kopnięciu Hartleya. Ekipa trenera Paytona prowadziła grę zdobywając co raz więcej przestrzeni za sprawą TE Shockeya i skrzydłowego Colstona Marquesa. Bezbłędna wcześniej druga i trzecia linia obrony Indianapolis zaczęła popełniać błędy, co skrzętnie wykorzystywała „9” Orleańczyków. Na półtorej minuty przed końcem połowy Saints brakowało jednego jarda do end zone. Święci grają dołem i… trzecia jak i czwarta próba zostały powstrzymane. Piłka w rękach Colts i szybki punt. Kwartę zakończył udanym kopnięciem Hartley.

Do przerwy 10:6 dla Indianapolis Colts, którzy zdominowali pierwszą kwartę. W drugiej przeważali Saints. Obaj wielcy rozgrywający z pomocą OL prezentowali bardzo dobry poziom prowadząc grę swoich drużyn. Wbrew oczekiwaniom wielu ekspertów i widzów, to defensywa odgrywała główną rolę nie pozwalając na wiele skrzydłowym. Kompletnie niewidoczni Wayne i Henderson. Słabo spisywał się także Reggie Bush. Freeney, Brackett, Vilma… to do nich należała pierwsza połowa czterdziestej-czwartej rywalizacji o „Super Michę”.

Drugą połowę wykopem rozpoczynali futboliści w Nowego Orleanu. Onside Kick…i piłka dla Saints. Kilka doskonałych podań od Breesa i touchdown Pierre’a Thomasa. Po nieudanej końcówce drugiej kwarty i źle dobranych zagrywkach, trener Sean Payton zaryzykował, co pozwoliło na zdobycie upragnionego przyłożenia. Szybka odpowiedź Colts i 17:13 po biegu Josepha Addai. Kolejny field goal i Colts prowadzą już tylko 17:16.

Ostatnie 15 minut rozpoczęli Colts. Manning przejął kontrolę nad formacją ofensywną uaktywniając Wayne’a. Pierwsze posiadanie piłki w ostatniej odsłonie meczu o Vince Lombardi Trophy pez punktu – spudłował z 51-jardów Stover (były gracz Baltimore Ravens ostatni raz trafił z takiej odległości w 2007 w meczu przeciwko… Colts). Kolejna seria zagrywek Saints dała im prowadzenie po zdobyciu TD przez Shockeya). Podwyższenie za 2 pkt udane. 24:17. Indianapolis Colts siedmiokrotnie wygrywali mecz przegrywając w ostatniej kwarcie (rekord NFL). Trzecia próba i 5 jardów. Manning rzuca i… interception. Tracy Porter zdobywa przyłożenie po 74-jardowym biegu. 31:17 dla Saints.

Święci wznieśli się na wyżyny swoich umiejętności i pokonali bardziej doświadczonych Colts. Wielkie brawa należą się każdemu, nie tylko Breesowi, Colstonowi czy trenerowi Paytonowi. Cichym bohaterem meczu jest Malcolm Jenkins, rookie z Ohio State oraz… ludność miasta Nowy Orlean.