UPDATE command denied to user 'nflzosnsstrona'@'10.14.20.140' for table 'nfl24_settings' NFL 24 - Twoje centrum informacji o lidze NFL i Futbolu Amerykańskim Dookoła Super Bowl
Dodane przez Wojciech Augusiewicz dnia Styczeń 29 2013 11:27:38
Super Bowl to nie tylko wielkie wydarzenie futbolowe - to także cała otoczka, która towarzyszy spotkaniu i wykracza daleko poza granice zwykłego sportu.


Treść rozszerzona
Super Bowl to przede wszystkim mecz o najważniejsze futbolowe trofeum na świecie. Dyskusje na temat potencjalnego zwycięzcy toczą się już od momentu, gdy poznaliśmy uczestników spotkania, które zostanie rozegrane w Nowym Orleanie. Wszystko to poparte szczegółowymi analizami każdego zawodnika, stylów gry i trenerów. Sami gracze szykują się do wielkiego sportowego wydarzenia, do walki o największe osiągnięcie w karierze. Ale mecz o Vince Lombardi Trophy to nie tylko sport – to przede wszystkim wielki biznes, a także cała otoczka, która tworzy się dookoła spotkania. Nie da się ukryć, że głównie w Stanach Zjednoczonych, gdzie jest to wydarzenie na skalę ogólnokrajową, o którym nie sposób przemilczeć w żadnym masowym środku informacyjnym i to na samym wstępie – ale trzeba również przyznać, że i w pozostałych zakątkach świata rośnie zainteresowanie tym spotkaniem. Przytoczę zatem parę ciekawostek i faktów związanych z meczem o Super Bowl.


Zacząć trzeba oczywiście od sfery finansowej. Tegoroczne Super Bowl jest o tyle ważne dla Nowego Orleanu, że miasto dopiero niedawno podniosło się z ruin po przejściu huraganu Katrina. Jak ma pomóc w tym organizacja tego największego futbolowego święta? Może i to w ogromnym stopniu. Rok temu aglomeracja Indianapolis zarobiła w związku z tym 150 milionów dolarów, które przywiozły rzesze fanów, reklamodawców, sponsorów – i to są wyłącznie wydatki związane bezpośrednio lub pośrednio z meczem. Szacuje się, że w tym roku suma to może nawet wzrosnąć, będzie to zatem gigantyczny zastrzyk finansowy dla miasta i okolic. Nie dziwne zresztą, jeśli ceny biletów potrafią kształtować się w granicach od tysiąca do 15 tysięcy dolarów za miejsce.


Swój kawałek tortu dostanie i telewizja. W zeszłym roku stacja NBC nadająca mecz sprzedawała 30-sekundowe spoty za cenę 3.5 miliona dolarów. W tym CBS obniżył tę stawkę do „zaledwie” 3 milionów dolarów, spodziewa się natomiast większej ilości reklamodawców – bo od 60 do aż 100 różnych. Brzmi drogo? Cóż, tak naprawdę dla tych firm to śmieszne koszty. Biorąc pod uwagę fakt, że mecz obejrzy szacunkowo od 110 do 120 milionów osób cena za dotarcie z reklamą do jednego odbiorcy to zaledwie… 3 centy. Taniej niż za wydrukowanie ulotki, prawda? A przecież każdy wie, że reklama w postaci filmu ze znanym aktorem/aktorką jest kilkukrotnie skuteczniejsza (15% oglądających przyznało, że reklama zachęciła ich do nabycia produktu). Generalnie frekwencja oglądających pojedynek o Super Bowl rośnie rokrocznie, a ostatnie cztery z nich lokują się w rankingu pięciu najpopularniejszych programów telewizyjnych w USA w historii. W ich zacnym gronie znalazł się… finałowy odcinek „M.A.S.H.’a”.



Wielkie zainteresowanie meczem równa się również wzrostem zainteresowania w obstawianie u bukmachera potencjalnych rozwiązań w meczu. Co trzecia osoba oglądająca spotkanie przyznała się, że obstawiała u „buka” wynik meczu. Nie znamy dokładnych kwot, jakimi obracają prowadzący zakłady, sięgają one na pewno kilkuset milionów dolarów i to w samych Stanach. Zyski dla nich są również ogromne – 93% z ankietowanych przyznało bowiem, że w dotychczasowych zakładach na Super Bowl wyszli pod kreskę.


Gdy oglądamy mecz z przyjaciółmi w domowym zaciszu (chociaż wówczas ostatnie słowo raczej się nie kwalifikuje), lub w barze/pubie musimy mieć pod ręką coś, co zregeneruje nasze siły na dalsze kibicowanie – coś do jedzenia i picia. Oczywiście eksperci obliczyli również prognozowaną ilość produktów, jakie spożyją Amerykanie w czasie tego futbolowego święta. Najpopularniejszą potrawą są skrzydełka z kurczaka, które zostaną zjedzone w ilości, uwaga… ponad 45 milionów kilogramów (około 100 milionów funtów wagi). Jest to ilość skrzydełek, którą można by opleść Ziemię ponad dwukrotnie. Mało? Oczywiście, że mało. Do menu będzie należeć także 15 tysięcy ton chipsów i cztery tysiące ton pop cornu – wystarczająco, by napełnić 15 statków kosmicznych. Dołóżmy do tego jeszcze ponad 4 miliony pizz, 32 miliony kilogramów awokado, a także prawie 6 milionów kilogramów precli i mamy prawie pełny skład ilościowy pokarmu, jaki zostanie spożyty w czasie Super Bowl Sunday. Nic dziwnego, że pod względem konsumpcji ten dzień jest drugim, zaraz po Święcie Dziękczynienia. Ale gdy się je, trzeba czymś popijać – najlepiej nada się do tego piwo, w ogólnej ilości ponad 420 milionów litrów, co w zupełności wystarczy, by napełnić 168 basenów olimpijskich. Ogólna liczba kalorii, jakie spożyje przeciętny Amerykanin w czasie tego dnia to ponad 1200, a na samo przygotowanie posiłków poświęca się dziesięć milionów roboczogodzin, przy cenie 55 milionów dolarów wydanych na to.


Jedzenie gotowe, reklamy wykupione, bilety również… Czas rozkoszować się meczem. Ale zaraz – czasem może nam wypaść coś, co spowoduje, że mecz przegapimy. Jak to? Prawdziwy fan nie jedno potrafi poświęcić, by oddać się świętu ukochanej dyscypliny – 21% osób ankietowanych stwierdziło, iż dla obejrzenia meczu jest gotowy zrezygnować z ważnej powinności służbowej, 20% z nich nie pojechało by na ślub bliskiego przyjaciela lub członka rodziny, 19% na pogrzeb takowej osoby, a 15% postawiło mecz nad… narodzinami własnego dziecka. Cóż, są rzeczy ważne i ważniejsze, jak mówią. Ale nawet w trakcie takiego meczu nie można przecież pozostać odłączonym od świata. 22% procent Amerykanów będzie zalogowana na Facebooku w trakcie trwania meczu, kolejne 22% ma zamiar publikować tam posty, a 4% korzystać z twittera.



Mecz się skończył, emocje opadają. Niestety, kolejny dzień, jest dniem pracy – w końcu to poniedziałek. Po solidnym spotkaniu z przyjaciółmi, często zakrapianym odpowiednią ilością piwa, a także wspomaganym jedzeniem, ciężko jest z marszu wrócić do codziennych obowiązków. Mimo, iż 20% właścicieli firm przyznaje, że nastroje wśród kadry są generalnie lepsze, o tyle ta sama liczba z nich mówi wprost o spadającej produktywności i to o blisko 30%. Skąd to się bierze? Cóż, średnio ponad 3 godziny w czasie Super Bowl Monday (tak, specjalne określenie na ten dzień, funkcjonujące w Stanach) pracownicy tracą na rozmowy o minionym spotkaniu. Po co zatem w ogóle iść do pracy? 9% z Amerykanów uważa, że w pracy pojawić się trzeba – nie robić w niej natomiast prawie nic. 8% ma zamiar wziąć urlop, natomiast 3% zwolnienie chorobowe. Zresztą, mało kto i tak pojawia się na czas – prawie 5 milinów osób spóźnia się tego dnia do pracy. Daje nam to ogólny spadek produktywności w kraju o 19%. Jedyne firmy cieszące się tego dnia, to te sprzedające środki na bóle żołądka – one rejestrują wzrost obrotów o ponad 20%... Doszło już nawet do tego, że na biurko prezydenta Baracka Obamy może trafić petycja (zbierane są podpisy) o uczynienie z Super Bowl Monday oficjalnego dnia wolnego – bo przecież warto w końcu zerwać z fikcją.


Nie ma chyba drugiego takiego wydarzenia sportowego, gdziekolwiek na świecie, oddziaływującego bezpośrednio na tak wiele gałęzi życia ludzkiego, czy gospodarki. Pod tym względem Super Bowl jest wydarzeniem wyjątkowym i wykracza daleko poza ramy zwykłego meczu futbolowego. Nawet finał mistrzostw świata w piłce nożnej (najpopularniejszej przecież dyscyplinie świata) nie jest tak pilnie śledzony i obserwowany oraz organizowany z taką pompą, a cała otoczka nie wpływa poważnie na inne dziedziny życia. W tym wypadku Super Bowl bije rekordy w Stanach Zjednoczonych. W Europie i na pozostałych kontynentach przechodzi, przynajmniej na razie, bez większego echa. Niemniej zyskuje na coraz większej popularności wraz z rozwojem dyscypliny i możemy się spodziewać coraz większego zainteresowania meczem. Nie będzie to nigdy co prawda wpływ taki, jaki obserwujemy w USA, ale z pewnością może nabrać rangi ważnego wydarzenia sportowego. Od pewnego czasu w Polsce organizowane są noce z Super Bowl – grupy fanów zbierają się razem by oglądać ten wyjątkowy mecz – a z roku na rok ich przybywa. Warto zatem i na to zwrócić uwagę, by móc wspólnie, w towarzystwie innych fanów futbolu amerykańskiego, obejrzeć spotkanie, które ma tak niespotykany na światową skalę wpływ na życie wszystkich ludzi w jednym z największych państw na świecie.

Wojciech Augusiewicz

1. W Nowym Orleanie ciężko nie spotkać się z reklamami Super Bowl / amazonws.com

2. Bary w całych Stanach Zjednoczonych szykują się już na najazd fanów / cbschicago.com