UPDATE command denied to user 'nflzosnsstrona'@'10.14.20.23' for table 'nfl24_settings' NFL 24 - Twoje centrum informacji o lidze NFL i Futbolu Amerykańskim Ostatni byli pierwszymi
Dodane przez bartman7 dnia Listopad 27 2009 18:12:41
Pojedynek, który zapowiadał się jako jedno z najgorszych "widowisk" w tym sezonie, śmiało mógł rywalizować ze ubiegłotygodniowym szlagierem Colts - Pats.

Indianapolis Colts i New Orleans Saints uzbierali już w sumie 20 zwycięstw - po stronie porażek tego duetu widnieje zero.

Urodzony w latach 60-tych quarterback zanotował 4 TD i póki co rozgrywa jeden z najlepszych sezonów w swojej trwającej jakieś 35 lat karierze.

1. 5 podań na TD numeru 1 tegorocznego draftu.

W tym jedno przy wyzerowanym zegarze, w ostatniej decydującej akcji pojedynku Lions z Browns, "bez jednej ręki"!

Oczywiście po tym, zaledwie drugim w sezonie zwycięstwie Lions ich szanse na playoffs są takie same jak na to, że nie zagrają w nich Colts czy Saints, ale jeżeli fatalna, trwająca od lat passa ekipy z Detroit ma się kiedyś odmienić, jeżeli ma się wreszcie narodzić prawdziwy lider tej drużyny, który w przyszłości może dać fanom Lwów playoffs, to jeśli nie nastąpi to teraz to już chyba nie nastąpi w tym stuleciu.

Na 8 sekund przed końcem spotkania Browns dzięki 4 podaniom na TD Quinna (a jednak się pomyliłem, Ravens nie wybili mu piłki z głowy) prowadzili 37-31. Lions mieli 31 punktów głównie za sprawą Stafforda i jego ... 4 podań na TD. W ostatniej jak się wydawało akcji tego niespodziewanie emocjonującego pojedynku, Stafford nie dość, że podał wprost w ręce safetyego Browns (Brodney Pool), to na dodatek został zrównany z ziemią przez ważący 305 funtów czołg (C.J. Mosley).

Sędziowie dopatrzyli się jednak pass interference w end zone i mimo tego, że boiskowy zegar wskazywał same zera, Lions dostali jeszcze jedną na szansę na zwycięstwo. W tym czasie Stafford nie dał rady się podnieść o własnych siłach z boiska, co zgodnie z przepisami wykluczyło jego udział w ostatniej akcji - zawodnik, który opuszcza boisko z powodu kontuzji nie może wziąć udziału w kolejnej akcji, chyba, że któraś z drużyn weźmie czas. I co zrobił coach Browns Eric Mangini, gdy Daunte Culppeper (zmiennik Stafforda) szykował się do decydującej akcji ? Poprosił o czas. Stafford wrócił i został bohaterem ostatniej akcji znajdują w end zone Browns tight enda Brandona Pettigrew.

Head coach Lions, Jim Schwartz stwierdził, że największym osiągnieciem Stafforda w tym meczu nie było 5 podań na TD, ale to, że przekonał 4 lekarzy, że jest w stanie grać !

Rozgrywający Lions został najmłodszym w historii NFL, który zanotował 5 podań na TD.

W poprzednich 7 spotkaniach miał ich w sumie 6!

2. Życie zaczyna się po 40-tce ?

Życie Bretta Favre'a -quarterbacka najwidoczniej tak. Nawet najwięksi optymiści i wielbiciele talentu Bretta nie spodziewali się takich efektów.

Minnesota pokonała łatwo Seattle Seahawks 35-9, a Favre zanotował 4 podania na TD, przy znakomitej skuteczności 22/25.

Vikings mają bilans 9-1, a Favre gra tak, że już zaczęła się dyskusja co się stało z Adrianem Petersonem, gdzie zgubił formę. Otóż AP wcale nie zgubił formy, nadal jest prawdopodobnie najlepszym running backiem na naszej planecie, ale w związku z tym co wyprawia Favre pozostaje w jego cieniu.

Peterson ma statystyki jakich może mu pozazdrościć większość RB w lidze, ale już nie jest jedyną gwiazdą ofensywy Vikings, już nie wygrywa spotkań w pojedynkę. Nie przegrywa ich też prawie w ogóle i myślę, że dlatego będzie spokojnie robił swoje, bo zdaje sobie sprawę z tego, że może Favre zabiera mu sławę, ale jednocześnie daje mu szansę na zwycięstwo co tydzień i na Super Bowl, o którym Vikes bez rozgrywającego mogliby tylko pomarzyć.

Co ciekawe wszystko wskazuje na to, że decydujące mecze w NFC odbędą się w ciepłych halach, więc odpadnie główny - zdaniem wielu powód niepowodzeń Bretta w ostatnich latach - czyli chłodzące jego stare kości mróz, chłód i wiatr.

3. Czarna niedziela AFC North.

Poległy wszystkie 4 drużyny grające w tej dywizji. Browns OK, Ravens grali z Colts - OK, ale Steelers z KC Chiefs i Bengals z Raiders ???

Steelers nie dość, że przegrali to na dodatek stracili z powodu kontuzji Big Bena, który i tak się dobrze trzyma biorąć pod uwagę, że jest najczęściej powalanym na ziemię QB w ciągu ostatnich 5 lat w NFL. Chiefs wygrali po dogrywce, ich QB po meczu przyznał, że Steelers są dla nich wzorem do naśladowania, dlatego wygrana cieszy tym bardziej.

Bengals przegrali z Raiders, nawet koledzy Sebastiana Janikowskiego byli w szoku, jeden z nich (niestety nie pamiętam nazwiska) dziwił się, że wygrali pomimo, że przecież "nie są znani ze zwycięskich końcówek spotkań". Ostanim razem jak sprawdzałem Raiders nie byli znani z niczego co ma związek ze zwyciężaniem.

Ale Bengals pokonali i mają już 3 zwycięstwa na swoim koncie. A Bengals przegapili znakomitą okazję, żeby zgubić pościg rywali z dywizji. Póki co wszystko w AFC North jest jeszcze możliwe.

4. Łatwe zwycięstwo Patriots

ESPN America wybierając transmisję pojedynku rywali z AFC East mając w pamięci zwycięstwo Jets z 2 tygodnia liczyło prawdopodobnie, że i tym razem ekipa z Nowego Jorku postawi wysokie wymagania Patriots.

Nie postawiła.

Pats wygrali 31-14. Na nic zdała się rewelacyjna gra cornerbacka Darrelle'a Revisa, któremu udawało się powstrzymywać Randy Mossa (poza jedną akcją, ale to było już bardzo blisko end zone Jets, w długich pojedynkach biegowych radził sobie świetnie). Zabrakło jeszcze kogoś kto byłby w stanie przypilnować Wesa Welkera, który złapał aż 15 podań na 192 jardy.

Patriots czeka w najbliższy poniedziałek znowu szalgierowo zapowiadająca się konfrontacja z niepokonanymi Saints, a head coach NY Jets teraz to ma już naprawdę powody do płaczu.

5. Największy komplement dla quarterbacka.

Jeżeli jeden z najlepszych trenerów w historii NFL w obawie przed Twoimi umiejętnościami decyduje się na szalone zagranie rodem z NFL Madden? Jeżeli zaledwie tydzień później kolejny trener dysponujący jedną z najlepszych defensyw w NFL decyduje się na podobny krok, to czy może być coś co bardziej świadczy o klasie quarterbacka?

Jak dla mnie nie może.

Baltimore Ravens, którzy nadal jeszcze walczą o to, żeby ten sezon nie był dla nich stracony, przegrywając 17-15 na 2:49 do końca spotkania, mogli zagrać bezpiecznie, doprowadzić do field goala i objąć 1 punktowe prowadzenie z nadzieją, że Peyton ich nie "załatwi w 2 minuty".

Jim Harbough wiedział to co wie każdy trener w tej lidze, że 2 minuty dla Manninga to wieczność. Zaryzykował, linebacker Colts Gary Brackett odczytał intencje Joe Flacco, interception i po meczu, nawet bez fatygowania Manninga.

6. Cięzkie jest życie "drugoklasisty".

Jeżeli jesteśmy przy Ravens i Flacco, to nie sposób mi odnieść wrażenie, że zarówno jego jak i Matta Ryana, po rewelacyjnym pierwszym sezonie, dopadł kryzys, który odbija się na wynikach prowadzonych przez nich drużyn.

Już nie są nikomu nieznanymi młodymi quarterbackami. Poprzeczka powędrowała w górę, oczekiwania wzrosły i chociaż oczywiście obaj nie mają jakichś tragicznych sezonów w swoim wykonaniu (obie ekipy 5-5), to gołym okiem widać, że ten sezon nie układa im się, a zwłaszcza ich drużynom tak samo jak poprzedni.

7. Co z tymi Broncos ?

Zastanawiam się czy fani Broncos (a wiem, że co najmniej jeden czyta mojego bloga regularnie) woleliby, żeby ich ulubiona drużyna od początku grała tak jak większość ekspertów przewidywała i jak się na to zanosiło czy żeby po rozbudzonych nadziejach i po fantastycznym starcie, sezon i tak okazał się straconym ?

Wiem, że woleliby, żeby żadna z wyżej wymienionych opcji się nie spełniła, ale patrząc choćby na zeszły sezon wydaje mi się, że np. fani Jest woleliby nie "być w ogródku i nie witać się z gąską".

Broncos wygrali pierwsze 6 spotkań, przegrali kolejne 4, oczywiście nadal mają szanse na playoffs, mają nienajgorszy kalendarz (2 razy Chiefs, Raiders), ale po porażce 32-3 z Chargers stracili prowadzenie w swojej dywizji, a do walki o wild card jest killku naprawdę mocnych konkurentów w AFC.

8. "Nasz człowiek" na meczu Giants

Czekam z niecierpliwością na relację Bohdana Pękackiego z pojedynku New York Giants z Atlanta Falcons, który oglądał na żywo, zastanawiam się czy jego odczucia będą podobne do moich po meczu na Wembley, czy może jednak Nowy Jork oraz emocjonujące spotkanie zakończone pierwszym, chyba od czasu jak jeszcze było ciepło za oknem, zwycięstwem Giants, odniesionym na dodatek po dogrywce zrobiły swoje ?

Z drugiej strony wiem, że Bohdan nie jest - delikatnie mówiąc - fanem footballu amerykańskiego, więc może w jego przypadku balon oczekiwań nie był nadmuchany do tak gigantycznych rozmiarów jak ten mój ?