UPDATE command denied to user 'nflzosnsstrona'@'10.14.20.140' for table 'nfl24_settings' NFL 24 - Twoje centrum informacji o lidze NFL i Futbolu Amerykańskim Zapowiedź Wild Card Round
Dodane przez Michał Gutka dnia Styczeń 04 2013 08:30:00
Sezon regularny dobiegł końca, czas na właściwą część rozgrywek w NFL.


Treść rozszerzona
W sobotę oraz niedzielę czekać nas będą cztery ciekawe mecze w ramach Wild Card Weekend. Nie zabraknie drużyn, które mierzyły znacznie wyżej oraz tych, dla których sam występ w playoffach to wykonanie planu maksimum na ten sezon. Zapraszam na zapowiedź wszystkich spotkań z soboty oraz niedzieli.

Mecze rozgrywane w sobotę:


AFC 3. Houston Texans - 6. Cincinnati Bengals, godzina 22:30 polskiego czasu


Drugi rok z rzędu będziemy świadkami spotkania tych dwóch drużyn w Wild Card Round. Rok temu zmierzyli się ze sobą dwaj debiutanci, których przed sezonem nikt nie podejrzewał o grę w pierwszym składzie i takie osiągnięcie. Andy Dalton z Cincinnati stawał na przeciwko T.J. Yatesa z Houston. Wtedy Dalton skorzystał z niespodziewanego konfliktu Carsona Palmera z władzami Bengals i stał się pełnoprawnym starterem. Yates był ostatnią deską retunku Teksańczyków po kontuzjach Matta Schauba i Matta Leinarta.

W tym roku Dalton ustabilizował już swoją pozycję nie tylko w drużynie Marvina Lewisa, ale także w NFL. Rudowłosy rozgrywający z numerem 14 drugi rok z rzędu spisywał się świetnie. 27 przyłożeń, 16 przechwytów i 3669 jardów to wyniki bardzo dobre jak na drugoroczniaka. Aż dziwne, że tak mało słyszymy o dokonaniach Daltona w Cincinnati. Z osobą Daltona nieodłącznie związany jest inny drugoroczniak, skrzydłowy A.J. Green. Green w tym sezonie złapał 97 podań na 1350 jardów i 11 przyłożeń. Ta para już należy do najlepszych w całej lidze.
Na pozycji biegacza występuje BenJarvus Green-Ellis. Były Patriota wybiegał 1094 jardy i sześć razy wizytował w end zone. Jeśli ustabilizuje formę, to jest w stanie notować regularne świetne występy i jest szczególnie groźny w red zone.


W obozie Teksańczyków powoli zaczyna się robić gorąco. Drużyna, która przez pierwszej 16 kolejek była bez przerwy na pierwszym miejscu w AFC przez bardzo słabą grę w końcówce sezonu regularnego spadła do trzeciej pozycji w playoffach.
Texans przegrali trzy z czterech ostatnich spotkań. Houston okazało się słabsze od New England, Minnesoty i Indianapolis.
Kluczem do sukcesu drużyny Gary'ego Kubiaka jest gra dołem. Arian Foster aż 15 razy w tym roku zdobywał touchdown, a wsparcie stanowili Ben Tate oraz Justin Forsett. Gdy to trio jest w gazie, Teksańczycy są piekielnie trudni do zatrzymania. Dlatego tak wiele będzie zależeć od linii defensywnej Bengals. D-Line drużyny ze stanu Ohio uzbierała w tym roku najwięcej sacków w NFL. Geno Atkins, Michael Johnson, Carlos Dunlap i Domata Peko to nie najgłośniejsze nazwiska, ale zdecydowana czołówka NFL. Atkins w tym sezonie zdobył 12,5 sacków i wymusił cztery fumble jako defensive tackle. Johnson dołożył 11,5 i będzie w tym roku wolnym agentem. Jego losy będą warte uwagi w offseason.
Za plecami tego kwartetu szaleje rookie Vontaze Burfict. Niewybrany w Drafcie wolny agent dołączył do Bengals przed sezonem i stał się x-factorem w defensywie. 127 tackli jak na gracza o tak małym doświadczeniu to bardzo dobry wynik. W secondary szczególną uwagę należy zwrócić na duet safety Crocker i Nelson. Ci dwaj gracze mają łącznie sześć przechwytów w tym roku. To, w jaki sposób będą odcinać TE Danielsa i Andre Johnsona od piłek podawanych przez środek może bardzo wiele zależeć. To właśnie oni w grze górą znakomicie rozumieją się z Schaubem.

W obronie wszyscy w Houston liczą na J.J. Watta. Rok temu w playoffach ten gracz zanotował przechwyt, który zamienił na przyłożenie. W tym sezonie Watt to już kandydat do nagrody Defensywnego Zawodnika Roku. Absolwent Wisconsin uzbierał 20,5 sacków, wymusił cztery fumble i przeciął 16 podań.
Bengals nie mogą też zapominać o innych liniowych. Antonio Smith i rookie Whitney Mercilus razem uzbierali w tym roku 13 sacków i często korzystają z tego, że Watt jest podwojony.
Bardzo pewnymi punktami obrony Texans jest para cornerbacków. Jonathan Joseph i Kareem Jackson to czołówka ligi. Obaj zanotowali ponad 50 zatrzymań w tym roku i łącznie sześć przechwyconych podań.

Czeka nas z pewnością ciekawy pojedynek i wbrew pozorom ciężko jest określić faworyta. Bengals są na fali i potrafili w tym roku ograć Steelers, Ravens czy Giants. Przewagą Teksańczyków z pewnością będzie własne boisko. Reliant Stadium przy zamkniętym dachu będzie bardzo głośny. Kluczem do wygranej będzie neutralizacja D-Line gości i mocny początek w wykonaniu Fostera. Ponadto Cincinnati Bengals nigdy w historii nie wygrali wyjazdowego meczu w playoffach.


NFC 3. Green Bay Packers - 6. Minnesota Vikings, godzina 02:00 polskiego czasu

Starzy znajomi z NFC North mierzą się ze sobą drugi raz w ciągu tygodnia i trzeci w ciągu niecałych sześciu tygodni. Kto tym razem będzie górą? Na razie obie ekipy wygrały po jednym meczu między sobą.

Tydzień temu wygrana Wikingów nad Packers zapewniła im upragnione playoffy, na które w Bliźniaczych Miastach czekano od sezonu 2009 i pamiętnej kampanii z Brettem Favrem. Nikt jednak przed sezonem nie przypuszczał, że Vikings z drużyny o bilansie 3-13 zamienią się w postrach faworytów z bilansem 10-6 i miejscem w playoffach w niezwykle silnej konferencji NFC.
Architektetem sukcesu na boisku jest Adrian Peterson. Biegacz Minnesoty ma sezon na miarę MVP i jest nie do zatrzymania. Jedynie dziewięciu jardów zabrakło mu do pobicia rekordu Erica Dickersona i ostatecznie AP zatrzymał się na 2097 jardów. Peterson zdobywa średnio aż sześć jardów na bieg i 12 razy znajdował się w end zone. Fakt, że dokonał tego rok po zerwaniu więzadeł w kolanie tylko pokazuje z jak wielkiej klasy zawodnikiem mamy do czynienia.

Quarterbackiem Minnesoty jest Christian Ponder. Zawodnik, na którego w połowie sezonu spadła fala krytyki, a Jimmy Johnson, ekspert CBS, nazwał go najgorszym rozgrywającym w lidze, przeżywa teraz wzrost formy. W ostatnich dwóch meczach Ponder podał na cztery przyłożenia i nie miał przechwytów. Uczynił to przeciwko defensywom Texans oraz Packers. Kiedy Ponder gra dobrze, Vikings z reguły wygrywają. W tygodniach 1-5 rozgrywający Minnesoty podał na sześć przyłożeń i tylko dwa przechwyty, a jego drużyna wygrała cztery razy. Kolejki od 6. do 15 to najgorszy okres gry byłego QB Florida State. W tym czasie miał tylko osiem TD i aż 10 INT. Vikings przegrali wtedy pięć razy.

Po stronie Packers atak górą jest niezawodny. Aaron Rodgers dysponuje niesamowitymi skrzydłowymi. Greg Jennings, Jordy Nelson, Randall Cobb i James Jones będą nie do zatrzymania dla niedoświadczonej i bardzo przeciętnej secondary Wikingów. Packers mają za to bardzo słabą grę dołem. Jeśli cały mecz będą opierać się na podaniach, może wyjść im to bokiem. Linia defensywna Vikings składa się z takich graczy jak Jared Allen (12 sacków), Brian Robison (8,5 sacków i trzy wymuszone fumble) i Everson Griffen (8 sacków). Cała obrona Minnesoty zanotowała aż 44 sacki w sezonie regularnym. Dzięki presji D-Line szanse na przechwyty dostawał debiutant, safety Harrison Smith. Wybrany z numerem 29. były gracz Notre Dame przejął trzy podania i dwa z nich zamienił na przyłożenie. To bardzo groźny defensor.
Trener Leslie Frazier wykonał znakomitą robotę w tym roku i wraz z pomocą nowego koordynatora, Alana Williamsa, sprawił, że Wikingowie to w tym roku dobra defensywa.


Packers również mają się czym pochwalić w obronie. Szczególnie, jeśli do gry wraca Charles Woodson. Żaden zawodnik w lidze nie ma takiego "nosa" do wymuszania strat i przechwytywania piłek. Woodson mimo 36 lat na karku jest liderem tej formacji i jego brak w aż dziewięciu spotkaniach w tym roku był aż nadto widoczny. W dobrej dyspozycji jest Clay Matthews. 13 sacków to najlepszy wynik w drużynie z Green Bay. Tytaniczną pracę wykonuje duet LB Morgan Burnett i A.J. Hawk. Razem ci zawodnicy mieli aż 243 tackle i pięć sacków w sezonie regularnym.

Rzeczą, która może znacznie wpłynąć na grę obu drużyn będzie, jak to zwykle bywa w przypadku Lambeau Field, pogoda. Synoptycy przewidują mróz, śnieg i wiatr. W takiej aurze trudno myśleć o spektakularnych akcjach górą, a bohaterami meczu stają się defensorzy.
Aaron Rodgers nie potrafił jak dotąd wygrać u siebie w playoffach i mówił, że wolałby grać w klimatyzowanym stadionie z zamykanym dachem. Właśnie takim dysponują Vikings. Gracze z Minnesoty trenowali w swoim ośrodku przy otwartych oknach i drzwaich i odsuniętych bramach wjazdowych. W zwykle ciepłym ośrodku w Eden Praire temperatura spadła poniżej zera, by Wikingowie byli gotowi na grę w Wisconsin.

Obie drużyny grały już ze sobą raz w playoffach. Miało to miejsce w sezonie 2004, a górą byli Vikings. Mecz przeszedł do historii głównie przez zachowanie Randy'ego Mossa, który po zdobytym przyłożeniu udawał, że wypina nagie pośladki w stronę kibiców Packers. Była to odpowiedź na podobne zachowanie kibiców Green Bay, którzy w ten nietypowy sposób przywitali przyjeżdżających do swojego miasta rywali z dywizji.
Jeśli Wikingowie chcą zaskoczyć futbolowy świat po raz kolejny w tym roku, to muszą liczyć na kontynuację dobrej gry Pondera i Petersona. Faworytem meczu niezmiennie pozostają gospodarze, dla których sezon 2012 jest szansą na zmazanie plamy z roku poprzedniego, gdy u siebie dali się pokonać New York Giants. Jeśli Rodgers rozpracuje pass-rush Minnesoty, a jego skrzydłowi nie będą upuszczać piłek w zimnym powietrzu, to nie zanosi się na porażkę Green Bay.


Mecze rozgrywane w niedzielę


AFC: 4. Baltimore Ravens - 5. Indianapolis Colts, godzina 19:00 polskiego czasu

Mecz Ravens i Colts został już nazwany "The Inspiration Bowl", bowiem na przeciwko siebie staną dwie ekipy, które będą walczyć o wygraną "dla kogoś".

Tym kimś dla Indianapolis Colts jest oczywiście trener Chuck Pagano. Szkoleniowiec drużyny ze stanu Indiana w ciągu trzech miesięcy zwalczył białaczkę i powrócił na boiska NFL. Tydzień temu Colts wygrali u siebie z Texans, a kibice witali Pagano owacjami. Przez cały sezon drużyna jednoczyła się pod hasłem "Chuckstrong" i wykazywała wsparcie dla chorego trenera.
Ravens natomiast powalczą o wygraną dla Ray'a Lewisa, który zapowiedział niedawno zakończenie kariery. Weteran, lider na boisku i poza nim, serce, dusza i twarz całej organizacji z Baltimore zawiesi pady na kołku po 17 latach gry w NFL. Jest ostatnim graczem z Draftu 1996, który gra na boiskach NFL i ostatnim zawodnikiem z oryginalnego składy Kruków z sezonu 1996. Jako gracz Ravens zdobył Super Bowl, w którym zgarnął nagrodę MVP, znalazł się 10 razy w drużynie All-Pro i 13 razy w Pro Bowl i dwa razy był uznany Defensywnym Zawodnikiem Roku. Nikt tak jak on nie inspirował i nie motywował swoich kolegów z drużyny. Jak dla mnie to najlepszy środkowy linebacker w całej historii ligi i aż trudno uwierzyć, że zabraknie go w NFL.

Lewis być może po raz ostatni zagra na własnym boisku. Może się to powtórzyć w finale AFC, jeśli rywalem Ravens byliby Bengals, ale to wątpliwe. Tak czy inaczej podczas wyjścia z tunelu Ray'a Lewisa publiczność zareaguje jeszcze bardziej żywiołowo niż kiedykolwiek.
Od statystycznej strony, czeka nas pojedynek dobrej gry górą Colts i Andrew Lucka przeciwko coraz słabszej defensywie Ravens. Z drugiej strony fatalna defensywa gry biegowej Colts będzie musiała stawić czoła jednemu z najlepszych biegaczy w lidze, Ray'owi Rice'owi. Filigranowy biegacz znów był wszędobylski jeśli chodzi o dokonania na boisku. Wybiegał 1143 jardy i dziewięć przyłożeń, a także złapał aż 61 piłek. Joe Flacco w sezonie 2012 grał na swoim równym, dość wysokim poziomie. 3817 jardów i 22 przyłożenia to niezłe wyniki.

Flacco ma w swoim arsenalu więcej broni, niż kiedykolwiek. Para skrzydłowych Boldin i Smith jest jedną z najlepszych w AFC, a na gwiazdę wyrasta tight end Dennis Pitta.
Sam Flacco walczy o nowy, wyższy kontrakt w przyszłym sezonie i musi pokazać, że jest w stanie po raz kolejny zawojować playoffy w AFC. Colts to bardzo niewygodny rywal na początek. Luck i spółka mają bilans 11-5, co po zeszłorocznym 2-14 jest wielkim sukcesem.
Luck podając do Wayne'a, Hiltona, Avery'ego i Ballarda uzbierał 4374 jardów, debiutancki rekord. Luck ma słabsze mecze wyjazdowe. W nich Luck podał na 11 przyłożeń i 13 przechwytów. Potrafił jednak zrobić to, czego żaden inny debiutant w historii nie umiał. Wygrać 10 z 11 meczów, które rozstrzygała różnica siedmiu punktów lub mniejsza. Sam prowadził aż siedem comebacków w końcówkach spotkań.

Jeśli mecz będzie zacięty, to bardzo wzrosną szansę Indianapolis. Baltimore Ravens zrobią na pewno wszystko, by wygraną uczcić ostatnie spotkanie Ray'a Lewisa na M&T Bank Stadium. Chuck Pagano musi znaleźć sposób na rozpracowanie Ravens, swoich byłych podopiecznych. Do pomocy ma także Bruce'a Ariansa, byłego koordynatora ofensywy Steelers, który zna Ravens dość dokładnie. Szykuje się nam ciekawy mecz i nie potrafię jednoznacznie wskazać faworyta tego starcia.


NFC: 4. Washington Redskins - 5. Seattle Seahawks, godzina 22:30 polskiego czasu

Redskins wygrali swoją dywizję po raz pierwszy od roku 1999 i weszli do postseason pierwszy raz od pięciu lat. W nich trafili jednak na swoich katów, Seattle Seahawks. Drużyna znad Pacyfiku eliminowała Czerwonoskórych w Divisional Round sezonu 2005 i Wild Card w sezonie 2007. Stołeczna ekipa liczy, że porzekadło "do trzech razy sztuka" tym razem się spełni.

Robert Griffin III i Alfred Morris. Ten duet to 80% wartości ataku Redskins. Drużyna ze stolicy USA była najlepiej biegającą ekipą w sezonie regularnym. RGIII pobił debiutancki rekord w ilości wybieganych jardów przez rozgrywającego. Morris przekroczył aż 1600 jardów w sezonie, ale to nic dziwnego. Trener Mike Shanahan ma rękę do młodych biegaczy, a za jego kadencji w Denver w sezonach debiutanckich 1000 jardów przekraczali tacy zawodnicy jak Clinton Portis, Terrell Davis, Mike Anderson i Olandis Gary. Morris został wybrany aż w szóstej rundzie Draftu i wróżono mu karierę fullbacka w National Football League. W meczu week 17 przeciwko Cowboys, biegacz Czerwonoskórych osiągnął 200 jardów, czym zasłużył sobie na nagrodę Ofensywnego Gracza Tygodnia w NFC.
Robert Griffin III mając do dyspozycji takich skrzydłowych jak Santana Moss, który zbliża się do końca kariery, Josh Morgan, były rezerwowy w San Francisco, Pierre Garcon, dawna opcja nr 3 w ataku Colts i młody Leonard Hankerson zdołał podać na 20 przyłożeń przy tylko pięciu przechwytach.


Seahawks mają w swoim składzie równie spektakularnego debiutanta. Russell Wilson, wybrany w trzeciej rundzie quarterback, wygryzł ze składu Matta Flynna przed sezonem i nie oddał miejsca w wyjściowym składzie. Wilson podał na 26 przyłożenia, czym wyrównał debiutancki rekord Peytona Manninga, a także dołożył cztery dołem. U siebie Seahwks w tym roku nie przegrali.
Będzie to dopiero drugie w historii starcie dwóch rozgrywających debiutantów w jednym meczu w playoffach. Pierwsze miało miejsce zaledwie rok temu we wspomnianym na początku meczu Daltona z Yatesem.
Zarówno Seahawks, jak i Redskins mają świetnych biegaczy. Dla Seattle jardy dołem zdobywa Marshawn "Beast Mode" Lynch. W tym sezonie 11 razy zdobył TD i miał 1590 jardów. Do pomocy ma swojego klona, Roberta Turbina, a także szybkościowca Leona Washingtona.

Goście z Seattle mają zdecydowanie silniejszą obronę. Secondary w składzie Brandon Browner, Richard Sherman, Kam Chancellor i Earl Thomas nie ma sobie równych w NFL. "The Legion of Boom", jak mówi się na tę czwórkę, przechwycił aż 16 podań, z czego sam Sherman aż osiem. Jakim cudem ten gracz nie znalazł się w Pro Bowl?
W całym sezonie nikt nie oddawał rywalom mniej punktów, niż Seahawks. Do tego była to czwarta obrona w lidze w ilości oddanych jardów. Ciężko w niej o słabe ogniwo. Środek linii to Red Bryant i Brandon Mebane, pożeracze przestrzeni, których liniowi ciągle podwajają. To sprawia, że szanse na sacki dostają Chris Clemons i Bruce Irvin. Ci dwaj zawodnicy uzbierali w tym roku 19,5 sacków. Truden wyzwanie czeka więc tackle drużyny z Waszyngtonu, Pro Bowlera Trenta Williamsa.
Trio linebackerów Seahawks za kilka lat będzie najlepsze w lidze. Debiutant Wagner miał 140 tackli w sezonie regularnym, drugoroczniak K.J. Wright dołożył 98 oraz sack, fumble i przechwyt. Weteran Leroy Hill nie był aż tak aktywny i to chyba najsłabszy gracz całej obrony.

Gracze ze stolicy Waszyngtonu zagrają u siebie i przy obecność 85 tysięcy fanów mogą wygrać. Seahawks na wyjazdach mają bilans 3-5 i bardzo zależało im na wygraniu swojej dywizji, co gwarantowałoby grę na Century Link Field. Seahawks zagrają u siebie najwcześniej jednak w finale NFC, o ile ich rywalami będzie Minnesota Vikings.
Ciekawostka związana z tym spotkaniem jest taka, że burmistrzowie obu miast założyli się o to, kto wygra. Każdy obstawił oczywiście drużynę ze swojego miasta. Przegrany będzie musiał na cały dzień zawiesić na ratuszu flagę rywala.

Ciężko powiedzieć, kto zwycięży, bo na tym etapie nie ma jednostronnych pojedynków. RGIII w ciagu tygodnia pracował nad poprawą siły w kolanie, które wciąż nie jest w pełni sprawne. Na jego korzyść przemawia atak oraz gra u siebie. Seahawks mają jednak jedną z najlepszych defensyw w lidze. Gra na wyjeździe wcale nie musi im tak przeszkadzać i podejrzewam, że flaga drużyny ze Szmaragdowego Miasta zawiśnie na ratuszu w stolicy Stanów Zjednoczonych.


Autor: Michał Gutka

Zdjęcia:
1. Andre Johnson rok temu pokazał A.J. Greenowi miejsce w szeregu. Jak będzie tym razem? (blogs.thescore.com)
2. Christian Ponder musi zagrać dobry mecz, by Vikings nawiązali walkę z Packers. (greenbaypressgazette.com)
3. Już niedługo taki widok przejdzie do historii Ravens. (att.yahoo.com)
4. Russell Wilosn czy RGIII? Kto górą w pojedynku debiutantów? (espn.go.com)