UPDATE command denied to user 'nflzosnsstrona'@'10.14.20.140' for table 'nfl24_settings' NFL 24 - Twoje centrum informacji o lidze NFL i Futbolu Amerykańskim NFL 2012: Podsumowanie week 13
Dodane przez Michał Gutka dnia Grudzień 03 2012 11:49:51
Week 13 miał być przepustką kilku drużyn do fazy playoff. Toczyło się w nim wiele pojedynków wewnątrz dywizji, ale wszystko zostało przyćmione śmiercią Jovana Belchera, gracza Kansas City Chiefs. Na około 30 godzin przed starterm kolejki linebacker zastrzelił swoją dziewczynę, a potem siebie w ośrodku treningowym drużyny. Czas na podsumowanie week 13.

Kolejka w cieniu tragedii

Trzynaście to rzeczywiście pechowa liczba. Przynajmniej dla Kansas City Chiefs.To właśnie przed 13. kolejką sezonu 2012 z obozu tej drużyny dotarła tragiczna wiadomość. Linebacker Jovan Belcher najpierw zabił swoją dziewczynę, by kilkanaście minut później popełnić samobójstwo przed ośrodkiem treningowym Chiefs. Rzekomo miał tego dokonać na oczach generalnego menadżera Scotta Pioli oraz trenera Romeo Crennela. Do zdarzenia doszło na niewiele ponad 30 godzin przed spotkaniem drużyny Chiefs z Panthers w ramach week 13. Belcher od czterech sezonów był podstawowym środkowym linebackerem ekipy z Kansas City.
Drużyna ze stanu Missouri postanowiła jednak nie przekładać meczu z Carolina Panthers. Decyzję miał podjąć sztab trenerski w porozumieniu z kapitanami Chiefs. GM Scott Pioli poinformawał drużynę z Północnej Karoliny, by przybyła na spotkania zgodnie z planem. Władze NFL nie naciskały zarządu Chiefs na podjęcie jakiejkolwiek decyzji. Przeciwnicy mówili, że to zły ruch, ponieważ zawodnicy nie będą mogli się skupić na grze po utracie kolegi z drużyny.

Wydaje się, że mimo wszelkich protestów nie jest to aż tak zła decyzja. Kansas City Chiefs choć na chwilę mogą skupić się na czymś innym, a później spokojnie podejść do takich czynności jak pogrzeb, czy upamiętnienie ofiar. Przełożenie meczu o jeden dzień nie zmieniłoby praktycznie niczego, a przeniesienie spotkania na tydzień, w którym rozgrywana będzie Wild Card Round nie wchodziło w grę, ponieważ Carolina Panthers mają bardzo niewielkie, matematyczne szansę na występ w niej. Dla Chiefs jest to z pewnością najgorszy sezon w historii klubu, nie tylko na boisku, ale również poza nim.
Mecz w Kansas City rozpoczął się od minuty ciszy ku czci ofiar sobotnich wydarzeń. Gopodarze dobrze rozpoczęli to spotkanie. Przyłożenie zdobył RB Peyton Hillis, ale Panthers szybko odpowiedzili dwoma przyłożeniami. Chiefs udało się jeszcze zdobyć trzy punkty po kopnięciu z pola, a równo z końcem pierwszej połowy Kansas City wyszło na prowadzenie 17:14 po kolejnym TD.
W trzeciej kwarcie Chiefs zwiększyli prowadzenie po podaniu Brady'ego Quinna do Jona Baldwina, który zdobył przyłożenie. Cały drive wyglądał bardzo dobrze, Chiefs zdobyli pierwsze próby dwa razy przy 4th&1. Cam Newton i spółka odpowiedzieli przyłożeniem w czwartej kwarcie. Podanie zeszłorocznego numeru 1 Draftu złapał Louis Murphy. Później jednak Chiefs zdobyli trzy punkty po kopnięciu Ryana Succopa i wyszli na prowadzenie 27:21, którego nie oddali do samego końca.
Dla Chiefs była to dopiero druga wygrana w tym roku, ale niezwykle ważna w tych okolicznościach. Panthers mają bilans 3-9.



Pierwsi pewniacy w playoffach

Pięć drużyn mogło zapewnić sobie w 13. kolejce występ w playoffach. Byli to Houston Texans, Denver Broncos, Atlanta Falcons, Baltimore Ravens i New England Patriots. Część potrzebowała jedynie wygranej, inne potrzebowały nie tylko tego, ale również innych warunków w pozostałych spotkaniach. Przyjrzyjmy się zatem jak poszło tym ekipom.

O 19:00 swoje mecze rozgrywali Patriots i Texans. Obie drużyny musiały stawić czoła wyjazdowym meczom z rywalami ze swojej dywizji. Gracze z Nowej Anglii pojechali do Miami na mecz z Dolphins. Defensywa Delfinów dwoiła się i troiła, by powstrzymać Toma Brady'ego, ale ten mimo przechwytu i sacków ze strony obrońców drużyny z Florydy potrafił grać na wysokim poziomie. W pierwszej połowie ładnie wymanewrował defensywę podając krótko do Wesa Welkera, który zdobył przyłożenie. Wcześniej z end zone zameldował się również biegacz Stevan Ridley. Obaj kopacze trafili po razie między słupki. Nadzieje Dolphins przywrócił Ryan Tannehill, który zdobył przyłożenie po biegu i do przerwy było 17:10 dla Patriotów.
W drugiej połowie kibice musieli czekać na punkty aż do czwartej kwarty. Główne role w niej odegrali kopacze. Posuchę przerwał Stephen Gostkowski trafiając z 32 jardów. Dolphins odpowiedzieli tym samym, w roli głównej wystąpił Dan Carpenter. Na niewiele ponad minutę przed końcem prowadzenie Patriots powiększyło się o kolejne trzy punkty. Na kilkadziesiąt sekund przed końcem meczu Dan Carpenter zdobył kolejny FG i wynik brzmiał 23:16. Później jednak nieudany onside kick padł łupem Patriots, którzy wygrali i zapewnili sobie koronę mistrza AFC East po raz dziewiąty w ostatnich 10 sezonach.

Teksańczycy pewnie rozprawili się z Titans. Do przerwy prowadzili już 21:3 po przyłożeniach Lesteara Jeana, Jamesa Casey i Arian Fostera. W całym spotkaniu aż trzy raz przechwycili podanie QB Titans, Jake'a Lockera. W drugiej połowie Texans nie wysilali się już bardzo i zdobyli tylko trzy punkty, Tytani natomiast zdobyli przyłożenie po podaniu Lockera do Kenny Britta. Arian Foster wybiegał już 13 przyłożeń w tym roku, a dobrze zagrał J.J. Watt, autor pięciu zatrzymań, jedno sacka i fumble. Dzięki wygranej drużyna z Houston zapewniła sobie występ w playoffach po raz drugi w swojej historii i drugi sezon z rzędu.

Wygraną w swojej dywizji zapewnili sobie również Denver Broncos. Peyton Manning i spółka pokonali Tampa Bay Buccaneers 31:23, a kluczowa okazała się trzecia kwarta, kiedy Broncos zdobyli 21 punktów. Dzięki porażce Buccaneers playoffy stały się faktem w Atlancie. Peyton Manning zdobył 242 jardy i trzy przyłożenia i umocnił swoje szanse na piątą nagrodę MVP.



Wielkie rywalizacje - ciąg dalszy

Piąta drużyna, która mogła dokonać tej sztuki to Baltimore Ravens. Mierzyli się oni u siebie z Pittsburgh Steelers. Rywalizacja obu tych ekip należy do najlepszych w XXI wieku, ale Ravens ostatnio wygrali trzy mecze z rzędu przeciwko Stalowym.
Pittsburgh po raz kolejny radził sobie bez Bena Roethlisbergera, a jego miejsce zajął 37-letni Charlie Batch. Tydzień temu weteran boisk NFL zagrał fatalnie przeciwko Browns i Steelers przegrali. Wyjazd na trudny teren do Baltimore to miało być jeszcze większe wyzwanie. Mecz zaczął się bardzo niemrawo. W pierwszej połowie mieliśmy wynik 13:6 dla Baltimore, a jedyne przyłożenie zdobył skrzydłowy Ravens Anquan Boldin.

Po przerwie do gry wzięli się Steelers. Zaraz na początku trzeciej kwarty stan spotkania wyrównało przyłożenie biegowe Jonathana Dwyera dla gości z Pittsburgha. Ravens nie zwykli jednak przegrywać u siebie i jeszcze w trzeciej kwarcie wykorzystali błędy Steelers. Fumble Emmanuela Sandersa zamienili w drive zakończony przyłożeniem Ray'a Rice'a.
Czwarta kwarta przebiegała jednak pod dyktando gości, mimo że rozpoczęła się od przechwytu Charliego Batcha. Nie kto inny, jak Ed Reed złapał podanie rozgrywającego Steelers i był to jego 61. w karierze przechwyt. Stalowi odpłacili się Joe Flacco wymuszając na nim stratę, a piłkę po fumble przejął Ziggy Hood. Batch zamienił to na przyłożenie TE Heatha Millera. W tym momencie było 20:20. Ravens chwilę później przeprowadzili nieudany drive zakończony puntem i na niewiele powyżej sześciu minut do końca futbolówka była w rękach Batcha.

37-latek to najstarszy zawodnik NFL, który nie jest kopaczem. Mimo że od lat jest jedynie zmiennikiem, to w ostatniej serii pokazał klasę. Podania do Mike'a Wallace'a i Antonio Browna przynosiły jego drużynie pierwsze próby, a resztę roboty wykonywali biegacze. Na trzy sekudny przed końcem Steelers znaleźli się na linii 25 jarda. Stamtąd swoją próbę miał wykonać kopacz Shaun Suisham. Pewne kopnięcie trafiło w środek bramki, a Steelers mogli świętować niezwykle ważną wygraną w AFC North.
Ravens przegrali u siebie pierwszy raz od 15 spotkań, ale wciąż prowadzą w dywizji z bilansem 9-3. Steelers plasują się za nimi z siedmioma wygranymi i pięcioma porażkami. Identyczny bilans mają jeszcze Bengals, którzy pokonali Chargers 20:13 w równolegle rozgrywanym spotkaniu.

Emocjonujący mecz oglądali również kibice w Arlington, gdzie Dallas Cowboys podejmowali Philadelphia Eagles. Obie drużyny grają poniżej oczekiwań w tym roku, a szczególnie tyczy się to Orłów. Zawodnicy Andy Reida przyjeżdżali do Teksasu z bilansem 3-8, a przecież niewiele ponad rok temu okrzyknięto ich Dream Teamem.
Wygrana Kowbojów przedłużałaby ich szansę na występ w playoffach. Eagles wyszli na mecz jednak zdeterminowani, by nie polec. W pierwszej kwarcie przyłożenie zdobył zmiennik LeSeana McCoy'a, biegacz Bryce Brown. Tydzień temu Brown fantastycznie wypadł przeciwko Panthers i w week 13 kontynuował dobrą grę. W drugiej kwarcie powtórzył swój wyczyn i znowu zawitał w polu punktowym. Dallas odpowiedziało FG Dana Bailey i TD DeMarco Murray'a, który powrócił po urazie stopy. Do przerwy było więc 17:10 dla gości.

Druga połowa zaczęłą się od natarcia gospodarzy. Tony Romo znalazł Deza Bryant, a ten zdobył 23-jardowe przyłożenie. Tym podaniem Romo pobił rekord należący do Troy'a Aikmana w barwach Cowboys w ilości przyłożeń. Dla gracza z numerem 9 było to 166. podanie na TD. Ostatnio również Bryant gra bardzo dobrze, a w spotkaniu z Eagles miał 98 jardów, złapał sześć podań i zdobył dwa przyłożenia. Orły odpowiedziały niedługo później. Nick Foles podał do Riley'a Coopera i ponownie to goście byli na prowadzeniu.
Najbardziej emocjonująca okazała się czwarta kwarta spotkania. Tuż po jej rozpoczęciu piękne podanie Romo złapał Miles Austin i zdobył przyłożenie dające remis 24:24. Eagles przeprowadzili w odpowiedzi drive dający trzy punkty. Chwilę później miały miejsce dwie akcje rozstrzygające ten mecz. Najpierw Romo i Bryant zdobyli kolejne przyłożenie po screen pass. Drive w wykonaniu Eagles nie był udany. Bryce Brown zanotował fumble, a startę wykorzystał Morris Claiborne i popędził do end zone zdobywając 50-jardowe przyłożenie. W tym momencie Dallas Cowboys prowadzili 38:27.
Goście zdołali odpowiedzieć akcją dnia na 32 sekundy do końca meczu. Przyłożenie po punt returnie zdobył Demariss Johnson. Cała akcja miał 98 jardów. Okazało się, żę to był jedynie łabędzi śpiew i goście z Miasta Braterskiej Miłości przegrali 38:33. Ich bilans to 3-9. Cowboys dzięki wygranej mają bilans 6-6 i wciąż liczą się w walce o playoffy w NFC.



Na co jeszcze warto zwrócić uwagę:


- Mark Sanchez zanotował trzy przechwyty w meczu z Cardinals. Później jego miejsce zajął Greg McElroy. MetLife Stadium przywitał byłego QB Alabamy owacją. McElroy już w pierwszej serii ofensywnej dał Odrzutowców TD po podaniu do Jeffa Cumberlanda. Okazało się, że to dało wygraną Jets, ale wynik 7:6 nie jest powodem do dumy.

- Mecz Rams z 49ers po raz drugi w tym roku musiała rozstrzygać dogrywka. Trzy tygodnie temu mieliśmy remis. Przez długi czas wydawało się, że czekać nas będzie ten sam scenariusz. David Akers nie trafił swojej próby w dogrywce na cztery minuty przed końcem. Rams udało się jednak wygrać ten mecz. Na kilkadziesiąt sekund przed końcem meczu Greg "The Leg" Zuerlein trafił z 50 jardów i Rams wygrali 16:13. To pierwsza porażka Niners od sześciu kolejek. Rams nie przegrali meczu z rywalem z NFC West.

- Dogrywkę oglądali także kibice w Chicago. Golden Tate, skrzydłowy Seattle w końcówce zdobył przyłożenie dające prowadzenie 17:14 jego ekipie, ale Bears udało się wyrównać równo z końcem spotkania. W dogrywce Seahawks pokazali jednak charakter. Jako pierwsi otrzymali piłkę i w 7:27 minuty przeprowadzili drive dający przyłożenie. Seahawks wygrali 23:17, a Russell Wilson zagrał jak weteran. 293 jardów górą i 71 dołem przeciwko tej defensywie Bears to fantastyczne wyniki. Seattle ma bilans 7-5, a Chicago 8-4.

- W bitwie na północy NFC górą Packers. Vikings nie sprostali Green Bay na Lambeau Field, mimo że Adrian Peterson zdobył 210 jardów i przyłożenie po 82-jardowym biegu. Christian Ponder zdobył zaledwie 119 jardów, jedno przyłożenie i miał dwa przechwyty. W końcówce FG nie trafił Blair Walsh, dla którego to dopiero trzecia pomyłka w tym roku. Ostateczny wynik to 23:14 dla Packers, Vikings mają bilans 6-6, a Packers 8-4.

- Andrew Luck to pierwszy debiutant wybrany z numerem 1 w historii NFL, który w pierwszym sezonie wygrał osiem spotkań. Jego Colts mierzyli się z Lions. Do przerwy Lwy prowadziły 23:14. W drugiej połowieLuck dał nadzieję swojej drużynie i prowadził piękny comeback. Na minutę przed końcem wynik brzmiał 33:28 dla Detroit, ale to Colts byli przy piłce. Na cztery sekundy przed końcem Andrew Luck i spółka znajdowali się kilkanaście jardów od end zone. Wtedy Luck podał krótko do Donniego Avery, który z końcem meczu znalazł się w end zone i dał wygraną 35:33 gościom.

- Panthers nie wygrali jeszcze w tym sezonie rzutu monetą.


Wszystkie wyniki niedzielnych spotkań (gospodarze na drugim miejscu):

Jacksonville Jaguars - Buffalo Bills 18:34
Seattle Seahawks - Chicago Bears 23:17 (OT)
Indianapolis Colts - Detroit Lions 35:33
Minnesota Vikings - Green Bay Packers 14:23
Carolina Panthers - Kansas City Chiefs 21:27
New England Patriots - Miami Dolphins 23:16
Arizona Cardinals - New York Jets 6:7
San Francisco 49ers - St. Louis Rams 13:16 (OT)
Houston Texans - Tennesse Titans 24:10
Tampa Bay Buccaneers - Denver Broncos 23:31
Pittsburgh Steelers - Baltimore Ravens 23:20
Cleveland Browns - Oakland Raiders 20:17
Cincinnati Bengals - San Diego Chargers 20:13
Philadelphia Eagles - Dallas Cowboys 33:38


Michał Gutka

Zdjęcia:
1. Przed meczem na Arrowhead Stadium uczczono pamięć o ofiarach sobotnich zdarzeń w Kansas City. (nbcsports.msnbc.com)
2. Ryan Tannehill jeszcze nie zdetronizuje Toma Brady'ego w AFC East. (aeryssports.com)
3. Para Tony Romo - Dez Bryant zagrała koncertowo, co przedłuża szanse Cowboys na playoffy w sezonie 2012. (usatoday.com)