UPDATE command denied to user 'nflzosnsstrona'@'10.14.20.23' for table 'nfl24_settings'
NFL 24 - Twoje centrum informacji o lidze NFL i Futbolu Amerykańskim
Szaleństwo Bengals
Dodane przez bartman7 dnia Listopad 19 2009 09:57:04
W dziesiątym tygodniu sezonu NFL naprawdę działo się wiele ciekawych rzeczy, które zostały zepchnięte w medialną przepaść przez Billa Belichicka i jego decyzję - tak na marginesie w sprawie zabrali głos już chyba wszyscy obywatele Stanów Zjednoczonych Ameryki, którzy mają dostęp do mediów, spodziewane jest jeszcze tylko oficjalne stanowisko Białego Domu.
Temat BB i jego decyzji uważam za zamknięty.
1. Rewelacja sezonu
Po tym jak coś zacięło się w Denver (właściwie nie coś, tylko Orton zaczął grać tak jak zawsze) zdecydowanym liderem rankingu największych zaskoczeń na plus są Cincinnati Bengals.
Ekipa z Cincy pokonała Steelers 18-12 w meczu o prowadzenie w AFC North, a tym samym zaliczyła klasyczny "sweep" na dwóch murowanych faworytach tej dywizji. Wygrać dwa razy z Ravens i dwa razy ze Steelers, obrońcami mistrzowskiego tytułu, musi budzić szacunek i wskazuje, że w tym sezonie Bengals są zdolni to wszystkiego.
Jeszcze większą niespodzianką niż postawa Bengals jest postawa formacji defensywnej teamu z Cincy. To, że Palmer i Ochocinco są zawodnikami zdolnymi do wielkich rzeczy wiadomo nie od dziś - problem w tym, że jednemu częstop rzeszkadzały kontuzję wpokazaniu prawdziwego oblicza, a drugiemu przeszkadzał chyba ... on sam i jego nieokiełznana osobowość - ostatnio portfel Ochocinco uszczuplił się o 20 tysięcy dolarów, za pomachanie w kierunku sędziego banknotem jednodolarowym.
Koordynator defensywy Mike Zimmer i jego formacja jest jednak tym, co pozwala fanom Bengals mieć nadzieję na coś więcej niż tylko awans do post season. Bengals grają niesamowicie w obronie. Grają dla swojego trenera, który kilka tygodni temu przeżył wielką osobistą tragedię - nagłą śmierć żony.
Bengals nie tylko prowadzą w swojej dywizji, ale mają drugi najlepszy bilans w konferencji AFC. Na wystudzenie rozpalonych głów fanów z Cincinnati wypada przypomnieć, że losy sezonu regularnego rozstrzygają się najczęściej w grudniu, ale Bengals są w idealnej pozycji startowej przed rozpoczęciem tego miesiąca.
2. Jacksonville Jaguars.
Nie będę ukrywał, że Jags, choć tak naprawdę nie wiem dlaczego, są dla mnie najmniej rozpoznawalnym zespołem. Jest wiele słabszych drużyn od nich, ale jakoś ekipa z Jacksonville jest wybitnie "niszowa". Tym razem jest okazja, żeby napisać o nich kilka słów.
Otóż w trakcie pojedynku z NY Jets, na niespełna dwie minuty przed końcem przy stanie 22-21 dla Jets Maurice Jones-Drew mógł zdobyć przyłożenie, jednak znajdując się 1 jard od endzone Jets ...przyklęknął ! Dlaczego? Odpowiedź jest prosta, Jets nie mieli już żadnych timeoutów do wykrozystania, gdyby running back Jags zdobył punkty, Jets mieliby jeszcze sporo czasu na wygranie spotkania. A tak, Jags uruchomili zegar, poczekali aż zbliży się do zera i field goalem z najbliższej odległości zapewnili sobie wygraną.
Jones Drew przeprosił po spotkaniu wszystkich fanów, którzy mają go w swoich zespołach fantasy.
No i Jaguars ni stąd ni z owąd mają bilans 5-4 i wcale nie jest powiedziane, że styczniowe mecze NFL oglądać będą w telewizji.
3. Chłopaki nie płaczą ?
A jednak.
Coach Jets Rex Ryan, którego NY Jets po rewelacyjnym starcie (3-0) mają bilans 4-5, i którym w tym sezonie najwyrażniej wystarczyło "pary" tylko na 3 tygodnie (w zeszłym roku trzymali się znacznie dłużej, dopóki Favre miał siłę i zdrowie), po przegranej z Jags, wygłosił tak emocjonalną mowę do swojego zespołu, że aż się ... rozpłakał.
Efekt podobno był porażający. Gracze Jets przyznali później w wywiadach, że naprawdę pewne sprawy do nich dotarły, byli głęboko poruszeni "speechem" swojego head coacha.
Od czasu jak Mike Singletary pokazał w przerwie swoim zawodnikom część ciała, w której plecy tracą swoją szlachetną nazwę, coach Ryan zdecydowanie wybił się na szczyt listy motywatorów poprzez niekonwencjonalne metody.
4. Wreszcie dobry weekend Giants.
New York Giants zanotowali najlepszy tydzień od ponad miesiąca. Tak, macie rację, Giants nie grali w ten weekend. Ale ich rywale z dywizji Dallas Cowboys i Philadelphia Eagles przegrali swoje pojedynki, a Eli Manning miał czas odzyskać podreperować swoje zdrowie i grę ofensywną swojego teamu. Czego można chcieć więcej po 4 porażakch z rzędu ?
Cowboys polegli na Lambeau Field z Packers, którzy potwierdzają, że w tym sezonie są zdolni wygrać i przegrać praktycznie z każdym. Jeżeli Aaron "nie odrzucę piłki w aut" Rodgers dotrwa do końca sezonu to będzie cud, ile sacków w sezonie może przetrwać quarterback, który nie ma postury Big Bena?
5. Chargers żyją.
Żyją i mają się świetnie.
Wygrali niezwykle istotne spotkanie z Eagles, dzięki któremu dogonili Denver Broncos (oba teamy 6-3), z którymi zmierzą się w pojedynku o fotel lidera AFC West.
Powrócił do żywych LaDainian Tomlinson, który zaliczył najlepszy mecz w tym sezonie i znowu jest "straszny" dla defensywy rywali. LT przebiegł w sumie 96 jardów i zaliczył 2 TD, dzięki którym przesunął się na 3 miesjce w historii pod względem zdobytych TD. Wyprzedzają go tylko dwaj wielcy : Jerry Rice i Emmith Smith.
6. Krótka piłka.
Jay Cutler w zeszły czwartek w pojedynku z 49ers zaliczył 5 INT, a jego Bears porażkę niemal hokejowych rozmiarów 10-6.
Vince Young wygrał wszystkie 3 spotkania odkąd Jeff Fischer zdecydował się zabrać kluczyki od samochodu zwanego ofensywą Titans Kerry Collinsowi i dać je Youngowi.
Ravens ograli do zera Browns i chyba na dobre wybili Brady Quinnowi "quarterbackowanie" z głowy.
Favre i Vikings pokonali Lions prowadzonych do boju przez rozgrywającego, który mógłby spokojnie być synem Bretta.
Niepokonani: Saints z coachem Paytonem i Colts z coachem Peytonem.