UPDATE command denied to user 'nflzosnsstrona'@'10.14.20.23' for table 'nfl24_settings'
NFL 24 - Twoje centrum informacji o lidze NFL i Futbolu Amerykańskim
Zapowiedź week 4
Dodane przez Michał Gutka dnia Wrzesień 29 2012 18:47:29
Czwarty tydzień rozgrywek w NFL zostanie, przede wszystkim zapamiętany przez kibiców, zawodników i trenerów, jako powrót doświadczonych sędziów i pożegnanie się z dotychczasowymi zmiennikami. Zapraszamy na zapowiedź week 4.
Treść rozszerzona
Czwarty tydzień rozgrywek w NFL zostanie, przede wszystkim zapamiętany przez kibiców, zawodników i trenerów, jako powrót doświadczonych sędziów i pożegnanie się z dotychczasowymi zmiennikami. Owacje na stojąco, ciepłe słowa od każdego, kto zawita na stadion. To tego mogą się spodziewać podczas, każdego z meczu w tym tygodniu rozgrywek. Czego możemy się spodziewać to tym? Na pewno tego, że jak zawsze emocji nie zabraknie, ale też kuriozalnych zdobyczy punktowych lub odgwizdanych przewinień też nie będzie. Zapraszam na zapowiedź week 4.
Mecze, które zaczynają się o 19:00 polskiego czasu:
Carolina Panthers (1-2) – Atlanta Falcons (3-0)
Lider dywizji NFC South podejmie u siebie drużynę z trzeciej lokaty. Czy Newtona i spółkę stać na pokonanie na wyjeździe, rozpędzonych Falcons? Wszyscy pamiętają mecz z New Orleans i raczej drugi taki nie powinien się zdarzyć. Ciężko będzie podnieść się z kolan i pokonać Ryana na jego boisku. Wiadomo, że QB z miasta Coca Coli nie zwykł przegrywać u siebie. Sokoły powinny ten mecz pewni wygrać i z czterema zwycięstwami na koncie liderować nie tylko w dywizji, ale też w całej konferencji. Każdy inny wynik będzie wielkim zaskoczeniem.
New England Patriots (1-2) – Buffalo Bills (2-1)
Chyba nikt się nie spodziewał takiego startu w wykonaniu Pats przed sezonem. Nie pozostaje nic innego jak wspiąć się na odpowiedni poziom i spróbować wywieźć korzystny rezultat z Buffalo. Co prawda, porażki z Cardinals i Ravens były minimalne, ale to drużyna z przedmieść Bostonu musi gonić. Tom Brady, też może początek sezonu zaliczyć do nienajlepszych. Tylko cztery podania na TD i aż siedem razy był sackowny. To woda na młyn dla defensywy Bills, na czele z takim zawodnikiem jak Mario Williams. Chyba nie do tego przyzwyczaił swoich kibiców 35-latek. Ryan Fitzpatrick, z przyzwoitą zdobyczą ośmiu TD jest najlepszym QB w swojej dywizji. Do tego był tylko raz sackowny.
Mecz, w którym każdy wynik jest do przyjęcia. Brak chociażby takiego zawodnika w Patriots jak TE Aaron Hernandez, sprawia, że sporo tracą w swojej ofensywie goście. Dobrą wiadomością dla gospodarzy jest powrót po kontuzji RB Freda Jackosona.
Minnesota Vikings (2-1) – Detroit Lions (1-2)
Widać, że drugoroczniak Christian Ponder zaczyna rozgrywać się na dobre. Bardzo dobra skuteczność podań sprawia, że ofensywa z Minnesoty gra bardzo spokojnie i konsekwentnie zdobywając jard po jardzie. Uraz żeber nie powinien wykluczyć 24-latka z meczu, w którym rywalem jest, zajmująca czwartą lokatę w NFC North, drużyna Lions.
Pod znakiem zapytania stoi występ QB Detroit, Matthew Stafforda.
Bez Stafforda drużyna Lwów miała dużo tracić. Nie jest jednak tak źle, jak mogło się wydawać. Rezerwowy rozgrywający, Shaun Hill pokazał, że mimo 32 lat na karku, dalej potrafi bardzo dobrze prowadzić akcję ofensywną swojej drużyny, wieńcząc je zdobyczami punktowymi w postaci podań na TD.
Tennessee Titans (1-2) – Houston Texas (3-0)
Można powiedzieć śmiało. Mecz jednej z najlepszych drużyn (na tą chwilę) z ligowym średniakiem. Skazania na pożarcie przez Lwy, Tytani jakimś cudem odnieśli zwycięstwo w szalonym meczu po dogrywce w poprzednim tygodniu. Nic nie wskazuje na to, że w tym może być podbnie. Jak Jack Locker rozegra się na dobre, to może wówczas coś ruszy w maszynce z Tennessee. Ale jak może skończyć się mecz jednej z najlepszych ofensyw z jedną z najgorszych defensyw? Miazgą. Tutaj zwycięzca może być tylko jeden i na pewno nie będzie nimi drużyna prowadzona przez Mike’a Munchaka.
Do tego wszystkiego dochodzą kontuzje w obozie Tytanów. Kenny Britt i Colin McCarthy na pewno nie wybiegną w niedzielę na boisko. Powrót TE Jareda Cooka jest prawdopodobny.
San Diego Chargers (2-1) – Kansas City Chiefs (1-2)
Pytań jest kilka. Jaką drużynę Chiefs zobaczymy w tym meczu? Taką, która potrafiła zaskoczyć i pokonać Saints w poprzednim tygodniu? Taką, która w meczu z Bills, musiał dostać ostre lanie w pierwszej połowie, żeby zacząć grać w drugiej? A może taką, której pierwsza połowa idzie całkiem dobrze w meczu z Falcons, żeby po przerwie przegrać z kretesem? Zycie kibiców Chiefs nie należy do łatwych co pokazały pierwsze trzy tygodnie zmagań w NFL.
Rivers i koledzy nie powinni mieć problemów z pokonaniem drużyny z Kansas na wyjeździe. Wystarczy ze zapomną o porażce sprzed tygodnia z Falcons i wrócą do swojego optymalnego poziomu gry. Ważną informacją dla kibiców Chargers, może okazać się brak w składzie na mecz podstawowego kickera, Nate’a Kaedinga. Zastąpi go występujący już wcześniej w teamie z San Diego, Nick Novak.
San Francisco 49ers (2-1) – New York Jest (2-1)
Po kuble zimnej wody, jaki na głowę zawodników 49ers wylano w Minnesocie, przyszedł czas na zespół, który nie odda skóry łatwo. Przed meczem pytanie jest jedno. Jak poradzi sobie Ryan z załataniem dziury po absolutnie czołowym CB, Darrellu Revisie? Bez „rzepa na reciverów” defensywa Jets bardzo dużo traci. Do tego dochodzi fakt, że Sanchez będzie na pewno zmuszany w dużej mierze do gry dołem. Tutaj formacja obronna drużyny z San Francisco pozwala na zaledwie 3,3 jarda na akcję. Nic nie napawa optymizmem przed meczem z 49ers kibiców Jets. Pozostaje liczyć na to, że Rex Ryan przygotował coś szczególnego na to spotkanie.
Ważną informacją jest wątpliwy występ Teda Ginna i Brandna Jacobsa w tym tygodniu rozgrywek.
Seattle Seahawks (2-1) – St. Louis Rams (1-2)
Chyba wszyscy wiemy, że bilans drużyny z Seattle powinien być na minusie, a jest zgoła odmienny. Dodatni stosunek zwycięstw względem porażek napawa optymizmem kibiców i sztab szkoleniowy. Mecz przeciętniaków pod względem zagrań ofensywnych. Na plus dla Seahawks, jest gra defensywy. Pozwalają na bardzo mało swoim przeciwnikom, a bardzo ważną informacją dla koordynatorów formacji obronnej z Seattle jest brak w wyjściowym składzie, czołowego RB Rams, Stevena Jacksona.
Mecz, w którym wiele może się zdarzyć i to raczej Seattle powinni wybiegać sobie zwycięstwo, bo w akcjach podaniowych to oni nie błyszczą, a INTERTOUCHDOWNCEPTIONÓW już sędziowie im nie zaliczą na ich korzyść.
Mecze, które zaczynają się po 22:00 polskiego czasu:
Miami Dolphins (1-2) – Arizona Cardinals (3-0)
Kto by się spodziewał, oczywiście pomijając kibiców Cardinals, że ekipa z Arizony będzie kroczyła od zwycięstwa do zwycięstwa po trzech tygodniach rozgrywek sezonu zasadniczego? Choć gospodarze tego meczu nie błyszczą w ofensywie, to defensywa stoi na bardzo dobry poziomie i pokazała, że potrafi wygrać mecz dla swojej drużyny. Ból głowy Kena Whisenhunta zaczyna się, gdy ma obsadzić pozycję QB. Skelton czy Kolb? Ten pierwszy wraca do składu po urazie, ten drugi zagrał przyzwoite spotkanie tydzień temu. Do samego początku meczu nie będzie wiadomo, któremu z nich da szansę head coach Arizony.
Tradycyjnie już drużyna z Miami swoją nadzieję będzie pokładać, w spisującym się bardzo dobrze w tym sezonie Reggie’m Bushu. Nie tylko potrafi zdobyć jardy po akcji dołem, ale też jest jedną z alternatyw w grze górą, młodego rozgrywającego Ryana Tannehilla. Ten mecz to sprawdzian dla debiutanta z Miami, a możemy być pewni, że w swoich zagraniach będzie próbował omijać CB Cardinals, Patricka Petersona, który swoją drogą wyrasta na czołowego zawodnika na swojej pozycji w lidze.
Oakland Raiders (1-2) – Denver Broncos (1-2)
Elektryzujące spotkanie czeka nas w AFC West, gdzie o drugą lokatę będą się bić Najeźdźcy z Mustangami. Drużyny przystępują do tego spotkania w innych nastrojach. Gospodarze po obiecującym starcie sezonu, wiedzą już, że Peyton Manning sam meczu nie wygra, a goście po szalony pościgu wygrali swoje ostatnie spotkanie. Co ciekawe, oba teamy mają na rozpisce zwycięstwo ze Steelers.
Nieznacznie lepszą drużyną wydaje się być drużyna z Miasta na Wysokości Mili. Ekipa naszego rodaka Sebastiana Janikowskiego, liczy uparcie na to, że ich czołowy Rb, Darren McFadden się obudzi i zacznie grać jak w poprzednich sezonach. Nikogo nie zdziwi brak w skaldzie Raiders WR, Darriusa Heyward-Bey’a. Po ubiegłotygodniowym urazie powinien dostać przynajmniej dwa tygodnie odpoczynku.
Cincinnati Bengals (2-1) – Jacksonville Jaguars (1-2)
Chyba nie ma lepszego przeciwnika dla Jaguars, aniżeli właśnie Bengals. Drużyna, która gra tragicznie w obronie przeciwko akcją dołem. 31 lokata w tym elemencie gry nie napawa optymizmem koordynatorów defensywy teamu z Cincinnati. Innego zdania jest formacja ofensywna Jaguars, która na czele z powracającym do swojej optymalnej formy, Maurice’m Jonesem-Drew będzie chciał jeszcze bardziej upokorzyć defensywę Bengals. 177 jardów wybieganych w poprzednim tygodniu z Colts, sprawiają, że na 27-latka będzie trzeba zwracać szczególną uwagę.
Ciekawie zapowiada się starcie duetów: Dalton – Green kontra Gabbert – Blackmon. Tutaj niekwestionowanym zwycięzcą powinien być rudowłosy QB i starający się o miano jednego z najlepszych WR-ów w lidze A.J. Green. Wybrany w Drafcie 2011 Blain Gabbert, nie potrafi na tą chwilę znaleźć wspólnego języka z najlepszym reciverem tegorocznego naboru. Gorzej dla defensywy Bengals będzie, jeżeli nagle „zaiskrzy” na linii Gabbert – Blackmon i zaczną grać swoje, jak na wybory w pierwszej rundzie Draftu przystało.
New Orleans Saints (0-3) – Green Bay Packers (1-2)
Chyba śmiało można stwierdzić, że czeka Nas absolutny hit w tej kolejce. Obie drużyny podstawione pod ścianą. Obie drużyny muszą odnieść zwycięstwo, bo im dalej w las tym ciemniej, a w sezonie jest do rozegrania tylko/aż 16 spotkań. Takie marki jak Saints, czy Packers, nie mogą już sobie pozwolić na potknięcia w tym sezonie, jeżeli myślą o awansie do playoffów w tym sezonie z korzystnych miejsc.
Mecz, w którym zobaczymy starcie jednej z najlepszych ofensyw w akcjach górą, z najlepszą defensywą przeciwko takim właśnie zagraniom.
Nie pokuszę się o wytypowanie zwycięscy spotkania, bo konia z rzędem temu, kto przewidzi wynik w Starciu Tytanów (Brees vs Rodgers) czwartego weekendu z NFL w tym sezonie.
Washington Redskins (1-2) – Tampa Bay Buccanners (1-2)
Spotkanie, drużyny która najlepiej punktuje w tym sezonie z drużyną, której ten element gry nie idzie najlepiej. Obie drużyny zaczęły sezon z przytupem, wygrywając swoje spotkania, a później jakoś powietrze zeszło i powróciły do swojego, znanego z poprzedniego sezonu, stylu. RG III, który wlał nadzieję w serca swoich kibiców, podczas pierwszego spotkania tego sezonu z Saints, musi na nowo pokazać, że jest lekiem na całe zło ofensywy Redskins. Nie ma chyba lepszego momentu na to, aniżeli spotkanie z teamem, który jest jednym z najgorzej grających w defensywie.
Griffin daje swojej drużynie o wiele więcej niż Freeman. Nie tylko poda piłkę na TD, ale sam potrafi po akcji dołem zdobyć punkty.
Mecz, w którym Redskins powinni wyjść zwycięsko bez większego szwanku.
Mecz, który zaczyna się o 02:00 polskiego czasu:
New York Giants (2-1) – Philadelphia Eagles (2-1)
Jednym z najciekawiej zapowiadających się kąsków w tym weekendzie zmagań w NFL, jest bezwątpienia mecz Giants z Eagles. Rywalizacja, która zawsze stoi na wysokim poziomie, która często decyduje o tym kto zajmie pierwsze miejsce w Dywizji Śmierci, bo tak przecież nazywana jest NFC East.
Mecz, do którego drużyny przystępują w odmiennych nastrojach. Giants po porażce w pierwszym meczu sezonu, nie zaznali do tej pory kolejnej porażki, a Eagles, którym szczęście dopisywało w dwóch pierwszych kolejkach sprawiają wrażenie, jakby nagle czar prysł, czego świadkami byliśmy tydzień temu w pojedynku z Cardinals.
To spotkanie da Nam odpowiedź na pytanie z serii, ile było szczęścia w odniesionych zwycięstwach Orłów dotychczas, a ile umiejętności czysto footballowych. Eagles, są drużyną, która bardzo słabo punktuje w tym sezonie, ponieważ, alb obecność w red zone przeciwnika kończy się przechwytem, fumble, albo uderzeniem na bramkę z pola.
Na korzyść drużyny z Miasta Braterskiej Miłości może przemawiać fakt, iż są gospodarzem tego spotkania, ale to może okazać się mało na świetnie dysponowanych Giants w grze podaniowej.
Monday Night Football:
Chicago Bears (2-1) – Dallas Cowboys (2-1)
Mecz stojący pod znakiem bardzo dobrych formacji ofensywnych. Zwycięstwo będzie zależało przede wszystkim od tego, który QB przechytrzy przeciwników. Obie drużyny przystępują do meczu w dobrych humorach, po zwycięstwach z poprzedniego tygodnia. Chicago, swojej szansy może upatrywać w grze dołem, gdzie defensywa Cowboys zajmuje dopiero 19 miejsce w tym elemencie gry i wystrzegać jak ognia na siłę gry górą, gdzie secondary Dallas na czele z Rookiem, Morrisem Claibornem rozdaje karty.
Ciężko jest wytypować jednoznacznie zwycięzcę tego meczu, a jednego możemy być pewni. Monday Night Football zapowiada się bardzo ciekawie.
Autor: piontas
Zdjęcia:
1. Patriots są zdeterminowani, by wygrać z Bills (blogs.thescore.com)
2. Brak Darrelle'a Revisa będzie odczuwalny w obronie Jets. (bostonglobe.com)
3. New York Giants muszą liczyć na Victora Cruza wobec braku Hakeema Nicksa (blogs.bettor.com)