UPDATE command denied to user 'nflzosnsstrona'@'10.14.20.23' for table 'nfl24_settings' NFL 24 - Twoje centrum informacji o lidze NFL i Futbolu Amerykańskim Siódmy niezapomniany tydzień
Dodane przez bartman7 dnia Październik 29 2009 16:41:44
Tydzień nr 7 sezonu 2009 z pewnością nie pozostanie na długo w pamięci 99,5 % fanów NFL na całym świecie, ale 85 tysięcy kibiców na pewno zapamięta go do końca życia.

Za Oceanem również było ciekawie, pozostały nam już tylko 3 niepokonane drużyny jak i 3 które nie zaznały jeszcze smaku zwycięstwa.

Jeden rozgrywający, który urodził się w latach 60-tych zanotował pierwszą porażkę w tym sezonie i to na tydzień przed najważniejszym (czy się do tego przyzna czy nie) meczem w jego życiu.

1. Nowa Anglia wygrywa w Anglii.

Fani Buccaneers mieli nadzieje, że może na innym kontynencie ich zawodnicy przypomną sobie jak wygrywać. Nie przypomnieli sobie, ale mieli pecha bo razem z nimi na Stary Kontynent przylecieli wracający do formy New England Patriots. Pats zdobyli w dwóch ostatnich spotkaniach 94 punkty. Fakt, że z drużynami, które nie wygrały w tym sezonie żadnego spotkania, ale i tak cyfra 94 musi robić wrażenie.

Niepokojące były dwa interception Brady'ego, ale z drugiej strony obrona Tampy nie jest znowu tak słaba jakby wskazywały na to wyniki.

Wes Welker jest niesamowity, prawie w każdej akcji, w której Pats grają górą jest opcją numer 1 Brady'ego, "go to guy". Randy Moss pełni rolę eksluzywnego skrzydłowego, podwajanego, przyciągające uwagę, ponieważ w każdej chwili Brady może kilkudziesięciojardowym podaniem go uruchomić. Ale tego nie robi, a dzieła zniszczenia dokonuje Welker.

Łatwe i przyjemne 35-7, prowadzenie Pats nie było ani przez chwilę zagrożone.

2. Żelazna defensywa zatrzymała Vikings.

Co nie udało się również słynącym z gry obronnej Ravens udało się Steelers. Dzięki ich defensywnie, która znowu była "żelazna" powróciły stare koszmary jeszcze starszego Bretta F.

Koszmary, które powodują, że Brett w decydujących momentach 4 kwarty próbuje zrobić za dużo i prowadzi to do strat. Do spotkania z Steelers Favre'owi udawało się unikać tej zmory.

W 4 kwarcie zanotował fumble i interception oba zakończone TD. Zwłaszcza fumble obciąża głównie Favre'a, przy INT spore "zasługi" ma również Chester Taylor.

Nie wiem czy taki był plan ale Vikes zagrali dołem tylko 23 razy i aż 51 podawał Favre. Biorąc pod uwagę, że mają najlepszego running backa jaki chodzi po naszej planecie i quarterbacka, który podobno grał w football już w starożytności, musicie przyznać, że dziwne to "play selection".

27-17, czwarte z rzędu zwycięstwo Steelers, które zawdzięczają 82 jardowemu powrotowi na TD Keyrona Foxa i 77 jardowemu powrotowi Lamara Woodleya na TD. Przypomniałam się słynny powrót James Harrisona z Super Bowl.

3. Bengals nie przestają zadziwiać.

Steelers mimo 4 zwycięstw z rzędu nie prowadzą w swoej dywizji, ale drużyną, której musieli ustąpić miejsce na fotelu lidera nie są jakby można się spodziewać Baltimore Ravens, którzy mają są w trakcie dwutygodniowej przerwy w czasie której muszą sobie odpoiwedzieć na pytanie co chcą robić na początku stycznia. Liderem AFC North są Cinncinatti Bengals.

Bengals roznieśli Chicago Bears, widziałem przed Wembley młodych fanów Bears z niezbyt przyjemnymi dla Ochocinco transparentami. Chyba nie spodziewali się, że ich Bears przegrają 35 punktami z najbardziej w tej chwili chyba nieobliczalną ekipą w NFL. Bengals prowadzili już 45-3. Pierwsze siedem serii Cincy w meczu z Bears: TD, TD, TD,TD, field goal, TD, TD.

Kto by pomyślał, że Jay Cutler po 7 tygodniach będzie z zazdrością spoglądał na statystyki Kyle Ortona, który w Chicago miał wyłączoną opcję "WIN"?

4. Potęga ofensywna Saints.

Nie ma w tej chwili lepszej ekipy w footballu niż Saints. Ofensywa prowadzona przez Drew Breesa wydaje się być nie do zatrzymania. 6 spotkań - 238 zdobytych punktów.

Miami Dolphins ośmielili się objąć zuchwale prowadzenie 24-3 w drugiej kwarcie. Od tego momentu Saints zdobyli grając na wyjeździe 46 punktów, na które Dolphins odpowiedziały zaledwie dziesięcioma.

Przeczytałem gdzieś, że gdy kamera pokazała pod koniec 4 kwarty formację defensywną Miami, zawodnicy wyglądali jakby przejechała po nich ciężarówka. TIR należący do przedsiębiorstwa "Brees & Co."

5. Drogi braci się rozchodzą.

Starszy z nich robi swoje. St. Louis Rams na pewno nie są drużyną, która może wybić z uderzenia Peytona. Manning, po raz pierwszy w tym sezonie nie przekroczył 300 jardów, zabakło 56 do ustanowienia rekordu NFL - 6 meczów z rzędu powyżej 300 jardów.

Gorzej wiedzie sie Eliemu. Druga porażka z rzędu. Tym razem z Arizona Cardinals, którzy potwierdzili, że ich występ w SB nie był przypadkowy i mimo niebyt przekonywującego początku sezonu, wygrana z Giants pokazuje, że każda ekipa musi się liczyć z Cards.

NY Giants stracili aż 72 punkty w dwóch ostatnich spotkaniach, z taką grą w dfensywie trudno myśleć o zwycięstwie.

6. Pogromy i hot-dog.

Colts - Rams 42-6.

Packers - Browns 31-3.

Pats - Buccs 35-7.

Chargers - Chiefs 37-7

i "last but not least" mój ulubiony : Jets - Raiders 38-0.

Motywacyjna zniewaga Pierce'a z Giants trwała tylko tydzień. Po meczu Richard Seymour powiedział, że : " dzisiaj nie wygralibyśmy nawet z licealną drużyną footballową z Oakland".

Jamarcus Russell, którego "człowiek od kablówki" wreszcie ściągnął z boiska był pomeczu zszokowany decyzją trenera.

Ale jest nadzieja, że Raiders znowu się zmobilizują po zniewadze jakiej dopuścił się QB Jets Mark Sanchez. No bo jak inaczej określić fakt, że w trakcie spotkania z Raiders Sanchez na ławce rezerowych jadł hot doga ! Tak nie przewidzieliście się hot-doga, takiego "za złotówkę z IKEI".

Hot-dog Sancheza od niedzieli, żyje własnym życiem, QB Jets zdążył już przeprosić chyba wszystkich za swoje zachowanie, przekazał również paczki żywieniowe na cele charytatywne, w tym samym czasie Russell nadal nie jest w stanie pojąć co takiego zrobił, że został posadzony z hukiem na ławce.