UPDATE command denied to user 'nflzosnsstrona'@'10.14.20.140' for table 'nfl24_settings' NFL 24 - Twoje centrum informacji o lidze NFL i Futbolu Amerykańskim NFL 2011: Podsumowanie week 2
Dodane przez Piotr Bera dnia Wrzesień 20 2011 21:32:08
Powrót Michaela Vicka do Georgia Dome zelektryzował wszystkich fanów futbolu na świecie. Jego pierwszy od 2009 roku występ w Atlancie okraszono świetnym meczem, który nie zawiódł niczyich oczekiwań. To samo można powiedzieć o dokonaniach New England Patriots, Detroit Lions, Buffalo Bills czy New Orleans Saints. Po drugim tygodniu rozgrywek jesteśmy bogatsi o doświadczenia i ... chyba nadal nie potrafimy zrozumieć niektórych zagrań i wyników.

Powrót syna marnotrawnego

To jest dom Matta Ryana. Michael Vick musi się pogodzić z tym, że gra w Georgia Dome należy do koszmarów każdego rozgrywającego. Vick opuścił murawę po jednym z wielu ostrych starć w line of scrimmage i może nie zagrać przez kolejnych kilka tygodni. Jak dotąd lekarze nie wiedzą kiedy quarterback Eagles powróci do gry po wstrząśnieniu mózgu, ale z pewnością widok plującego krwią zawodnika nie należał do przyjemnych.

Niedzielne Sunday Night Football to pokaz futbolu brudnego, brutalnego, pełnego błędów i fantastycznych momentów zapierających dech w piersiach. Od pierwszego kopnięcia obie ekipy rzuciły się sobie do gardeł jakby grały w playoffach, a nie drugim tygodniu rozgrywek. Być może zabrzmi to dziwnie przy wyniku 35:31 dla Falcons, ale ta rywalizacja to popis gry defensywnej. Dzięki kluczowym zagraniom w formacjach obronnych, ofensywy mogły przejmować futbolówkę nierzadko na połowie przeciwnika. W tym miejscu warto się zatrzymać i wydać kilka peanów pochwalnych na cześć Trenta Cole’a. Defensive end Eagles zagrał po prostu rewelacyjnie! Nie pamiętam kiedy ostatni raz widziałem tak doskonały występ zawodnika naprzeciw dobrej klasy left tackle jak Sam Baker. Może statystyki Cole’a nie są porażające (6 tackles i sack), lecz presja jaką wywierał w każdym snapie na Ryana była godna podziwu. Rozgrywający Falcons długo nie potrafił odnaleźć swojej klepki na boisku, choć 4 przyłożenia (rekord kariery) całkowicie temu przeczą. Nie zważając na statystyki, trzeba przyznać iż Ryan grał momentami niepewnie, bał się kolejnego uderzenia i nierzadko podejmował złe decyzje. Ale wielkich zawodników cechuje fantastyczna gra w kluczowych momentach meczu – tak jak Ryan, który błysnął po zejściu Vicka i dopiero wtedy poczuł gorącą falę miłości od swoich fanów. W ostatniej kwarcie Ryan prowadził no-huddle offense i tym wygrał pierwszy w sezonie mecz.

Falcons zamknęli usta krytykom i pokazali, że można zdobyć mnóstwo punktów bez świetnej gry ofensywnej. Fanów Atlanty może niepokoić nieregularność (przyjście Julio Jonesa i problemy z linią ofensywną trochę wywróciły do góry nogami ofensywę) i duża liczba strat.

Mike Kafka zadziwił cały futbolowy świat. 72 jardy i jedno genialne, kilkudziesięciojardowe podanie prawie dały zwycięstwo Eagles. Vince Young nie musi być QB nr dwa.

Wypijmy za błędy...

„Jak sobie pościelisz tak się wyśpisz” zwykł mawiać mój tata jak jeszcze chodziłem do szkoły. To powiedzenie idealnie pasuje do sytuacji Philipa Riversa i jego San Diego Chargers. Podopieczni Norva Turnera przegrali 21:35 z New England Patriots, ale mnogość zmarnowanych przez nich sytuacji wywoływała palpitację serca. 4 straty (po 2 interception oraz fumble) na połowie Patriotów, z czego dwie w red zone. Rivers potrafił fantastyczną serią zagrywek doprowadzić zespół przed pole punktowe by rzucić katastrofalną piłkę wprost w ręce Vince’a Wilforka. Istny koszmar.

Nie chcę przez to powiedzieć, że Patriots nie zasłużyli na zwycięstwo. New England na ten moment to zdecydowanie najlepsza drużyna ligi, a Tom Brady pewnym krokiem zmierza po drugi z rzędu tytuł MVP. Brady zdobył ponad 420 jardów i 3 przyłożenia po podaniach do Roba Gronkowskiego i Aarona Hernandeza, a jego kunszt jest tak wielki, że prawie żadnej roli nie musi nawet odgrywać Chad Ochocinco. – On jest liderem naszej ofensywy. Kiedy gra dobrze, to wszyscy tak się prezentują – powiedział o Bradym, LT Matt Light. Patriots wydają się być bestią nie do zatrzymania. Jeśli formacja obronna utrzyma poziom i w każdym meczu wymusi tyle błędów, to przeciwnicy zaczną drżeć jak tylko wejdą do szatni. Z drugiej strony New England mają wyraźne problemy z obroną 15-20 jardowych podań w środek boiska. Safety często stoją zbyt daleko i jedyne co mogą zrobić to zatrzymać rywala z piłką.

Uważnie śledziłem oba dotychczasowe mecze tych drużyn i muszę przyznać, że scenariusz takiego finału konferencji AFC jest co najmniej realistyczny. O sile Patriotów już wspominałem, więc pora na Chargers. Tutaj problemem jest zdecydowany brak koncentracji u Riversa i niedobór drugiej strzelby pokroju Vincenta Jacksona. Na Gillette Stadium ani jednej piłki nie złapał Antonio Gates i Rivers miał problem z posyłaniem szybkich podań w głąb pola. Jedynie zadziałały screeny do Ryana Matthewsa i Mike’a Tolberta – zdobyli łącznie ponad 130 jardów i dużo pierwszych prób. Gra podaniowa nie może opierać się tylko na 1 skrzydłowym.

Jestem przekonany, że Chargers jeszcze nie weszli w stu procentach w sezon i z każdym meczem będą prezentować się coraz lepiej. Chyba, że Mike Tolbert będzie wydziwiać i szukać nowych ścieżek tak jak w czwartej kwarcie z Patriots.

Snu ciąg dalszy

W przedsezonowych dywagacjach wspomniałem, że Detroit Lions czeka bardzo dobry sezon. Dywizja trudna ale wynik 8-8 jak najbardziej prawdopodobny. A może nawet więcej? W drugim meczu sezonu Lions rozgromili Kansas City Chiefs i wygrali... 10 mecz z kolei (łącznie z ostatnim okresem przedsezonowym). Lions po prostu nie można już lekceważyć. Matthew Stafford dorósł (jeszcze jest zdrowy) i razem z Calvinem Johnsonem prowadzi zespół w świetnym stylu. Wiem, że to początek sezonu ale dyspozycja Lions to naprawdę ujmująca historia godna playoffów. Na weryfikację siły zespołu musimy poczekać do czwartej kolejki i wizyty na Cowboys Stadium.

Jest tu ktoś kto przewidział taki start Buffalo Bills? Albo jakiś zwolennik talentu Ryana Fitzpatricka? Pewnie nie ma. Ale kto wie może już niedługo jedyny QB w historii NFL, który ukończył Harvard może poszczycić się bilansem 3-1. Za tydzień Bawoły podejmą New England Patriots i z tego pojedynku zwycięsko raczej nie wyjdą, ale za 2 tygodnie odwiedzą Cincinnati i jeśli podtrzymają aktualną formę to spuszczą Bengals łomot. Bills w dwóch meczach zdobyli 79 pkt (najwięcej w lidze) i najprawdopodobniej na tym nie poprzestaną. Żeby nie było tak różowo – Oakland Raiders wbili im 35 pkt. Na razie Buffalo pretendują do kolejnej wesołej historii o kopciuszku, którego myśl taktyczna polega na większej liczbie zdobytych punktów od przeciwnika i braku obrony. Ciekawe co z tego wyniknie.

Na co jeszcze warto zwrócić uwagę

- Problemy Dallas Cowboys. Tony Romo i Miles Austin nie zagrają przez kilka kolejnych meczów. Romo po fali krytyki jaka spłynęła na niego za przegrany-wygrany mecz z Jets, doprowadził drużynę do dogrywki z 49ers i pierwszego zwycięstwa. Pomimo złamanych żeber i uszkodzonego płuca. Romo pokazał, że jest twardzielem ale jego występ za tydzień z Redskins jest wykluczony. Równie złe informacje dotyczą Austina. Wide receiver zdobył na Bay Area 3 przyłożenia i przez tyle tygodni powinien pauzować. Jego absencja to szansa dla Kevina Ogletree.

- Zeszłotygodniowy wyczyn Baltimore Ravens musiał trafić pod lupę. Rozgromienie Pittsburgh Steelers po prostu nie pasowało do Kruków i było jednorazowym wyskokiem. Joe Flacco rzucił 2 interceptions przy słabej skuteczności i nie pokazał nic wielkiego w przegranym meczu z Tennessee Titans. Hej! Gdzie jest gra biegowa Ravens?

- Tim Tebow skrzydłowym? John Fox odwiedza swoich WR w szpitalu ale pomysł podania do Tebowa był... nietuzinkowy. Ostatecznie Tebow piłki nie złapał, a Fox powiedział, że już nigdy więcej nie będzie eksperymentować. Mówi wam coś nazwisko Eric Decker? To chłopak, który zagrał pierwszy mecz w NFL i zdobył ponad 100 jardów i touchdown. Warto bliżej przyjrzeć się temu zawodnikowi. Może Brandon Lloyd doczeka się godnego partnera?

- Todd Haley nie wie co robić. Przyznam szczerze, że będąc na jego miejscu też bym nie wiedział. Rok temu pierwsze miejsce w AFC West i wielkie nadzieje na kolejne lata. Teraz dwa katastrofalne mecze i bilans punktowy 10-89. Jeśli marudzicie, że Wasza drużyna gra słabo to zostańcie fanami Chiefs. Nic nie boli tak jak szybko pęknięty nadmuchany balon.

- New York Giants na treningu piłkarskiej reprezentacji Włoch? Przed mundialem w RPA w 2010 roku Włosi zostali nakryci jak na gwizdek upadają i łapią się za twarz (film można obejrzeć TUTAJ). Giganci zachowali się podobnie (Link). Ale taki jest sposób ich gry. Przygotujcie się na apogeum boiskowych brudów przeciwko Filadelfii.

- Jay Cutler nie ma łatwego życia. Ten facet nawet jak wygra Super Bowl i tak zostanie pośmiewiskiem całej NFL. A nie zasługuje na to w połowie tak bardzo jak Eli Manning czy Carson Palmer. Fakt, Cutler przeciwko New Orleans Saints zaprezentował się naprawdę słabo (19/45 i 244 jardy) ale wszyscy już zdążyli zapomnieć jak wygrał dla Bears mecz z Atlantą. Na szczęście w Chicago gra Matt Forte – jedna z najjaśniejszych postaci NFL.

- Na koniec słówko o Cameronie Newtonie. Jeśli debiutant w dwóch meczach zdobywa ponad 850 jardów to nasuwają się dwie myśli. Albo mamy do czynienia z geniuszem albo coś jest nie tak w NFL. Jak zwykle odpowiedzi czarno-białej nie ma i mamy tu do czynienia z hybrydą obu odpowiedzi. Newton za kilka lat może być największą gwiazdą futbolu zawodowego. Tylko, że do tego czasu w każdej kolejce pięciu różnych QB będzie rzucać piłkę na 500 jardów i więcej. Wiem, że NFL to passing league, ale blisko 16,5 tysiąca jardów zdobytych przez wszystkich 32 podstawowych rozgrywających zakrawa na kpinę z defensywy. W zeszłym sezonie średnia zdobytych jardów w całym sezonie regularnym przez 32 najlepszych QB wyniosła 3200. Jeśli utrzyma się aktualna tendencja to wyjdzie średnia ponad 4100 jardów. W takim wypadku czeka nas dewaluacja występów poniżej 400 jardów.

Foto:
1. Michael Vick nadal jest bohaterem w Atlancie
2. Cam Newton być może niedługo spojrzy z góry na wszystkich QB w NFL


napisz do autora: piotr.bera@nfl24.pl