UPDATE command denied to user 'nflzosnsstrona'@'10.14.20.23' for table 'nfl24_settings' NFL 24 - Twoje centrum informacji o lidze NFL i Futbolu Amerykańskim Felieton: Jak to się zaczęło?
Dodane przez Adrian Fulneczek dnia Lipiec 18 2011 17:06:56
Time flies... (fot.Marcin Fijałkowski - plfa.pl)Przywykliśmy już do tego, że futbol amerykański jest od kilku lat sportem numer jeden w Polsce. To dla nas tak normalne, że właściwie nie zastanawiamy się już, jak to właściwie się zaczęło. Niewielu z nas pamięta już tego 17 lipca 2011 w Bielawie.

Z całą kolejką transmitowaną na żywo przez najpopularniejszą w kraju stację, profesjonalnymi kontraktami i futbolem jako sposobem na życie, trudno nam przypomnieć sobie tamte czasy. Kiedy konferencje prasowe po finałach odbywały się w namiocie, a całe środowisko elektryzował fakt „transmisji w telewizji”. Jakże wtedy brakowało nam optymizmu! I jak niewiele potrzebowaliśmy do szczęścia.

Dlatego tego 17 lipca 2011 tak cieszyła nas nawet transmisja w jednej stacji. Gdybyście widzieli te gorączkowe przygotowania! Tylko pomyśleć, że dzisiaj to PLFA rozdaje karty w medialnym świecie i sama wybiera kto ma pokazywać jej mecze. Wtedy był strach, szacunek do telewizji i upatrywanie szansy. Wypatrywanie przełomu, może nawet ciche błaganie o niego.

Czasy kiedy grało się za darmo, wyłącznie z czystej miłości do tego sportu, a dziennikarze PLFA nie mieli nawet umów o pracę i nie mogliby w żaden sposób wyżyć z pisania o futbolu. Tak, tak, kiedyś biedowaliśmy, musieliśmy zarabiać też inaczej. Ach, jak dobrze, że tamte czasy się skończyły. Możliwe, że wszystko zawdzięczamy właśnie temu upalnemu, 17 lipca.

Bielawa była wtedy eksperymentem. Miała zostać polskim Green Bay. Dzisiaj wiemy, że się udało, podziwiamy ich wielki stadion w malutkiej miejscowości. Ale to był 2011 rok, to były inne czasy. Mały stadion, dopiero drugi-trzeci rok lokalnej popularności Sów. Poza tym, to nawet nie one grały wtedy w finale. Mierzyli się tam ze sobą ówcześni hegemonii, dwa zespoły wrocławskie, The Crew i Devils. Jak wiadomo, jeden z nich gra dziś w PLFA III, ale wtedy ich derby elektryzowały cały kraj (czy raczej jego uświadomioną o istnieniu futbolu część).

To oni rządzili i dzielili w lidze, a każdy z ich pojedynków w tamtym okresie zostawał tzw. „instant klasykiem”. W tym finale (nazywanym wtedy SuperFinałem, he, he!) nie grali jednak tak dobrze. Tzn. grali, ale na zmianę, co nie tworzy dobrego widowiska. Najpierw jedni, później drudzy zdobyli po 20 punktów bez odpowiedzi rywala. Dopiero w czwartej kwarcie The Crew przełamało tę wymienną serię, zdobywając przyłożenie dające im prowadzenie 27:26, z 1:27 do końca.

Ofensywa Diabłów nie potrzebowała jednak nawet tych 90 sekund, żeby dotrzeć na 9 jard rywala. Wystarczało jej kopnięcie, poczekała więc do momentu aż na zegarze zostały 2 sekundy, poprosiła o czas i przygotowywała się do kopnięcia, które miało uczynić ją pierwszym w historii PLFA zespołem, który obronił tytuł mistrzowski (tylko pomyśleć, że mamy już 2021, a nadal nikomu się to nie udało). I wtedy zaczęła się pisać historia.

The Crew, stojące wtedy na zdecydowanie straconej pozycji, sprowokowało w jakiś sposób dwa falstarty rywala z rzędu. 10 jardów w tył, a poza tym time-outy wykorzystane przez trenera Załogi rozproszyły ewidentnie kopacza Diabłów, który czekał na swoje kopnięcie tak samo długo jak czekali na nie podskakujący z emocji fani na trybunach. Tak samo jak ludzie, którzy pierwszy raz widzieli wtedy futbol w telewizji i w tych 10 minutach nie raz powiedzieli sobie „taakie mecze, to można oglądać”.

Kopnięcie okazało się ostatecznie nieskuteczne. Piłka minimalnie minęła słupek, czas na zegarze meczowym stopniał do 0:00, a zwycięzcy zaczęli szalone świętowanie. Bardziej dramatycznie chyba wygrywać się nie da. A może jednak się da (patrz. finał Sowy-Jastrzębie z 2016), ale Polacy nie mogli mieć wtedy o tym jeszcze pojęcia. Po tym, co zobaczyli w transmisji z Bielawy, chcieli się jednak tego wszystkiego dowiedzieć. I to było najważniejsze. To był przełom, który - po 6 latach ciężkiej pracy tych wszystkich często zapominanych dziś ludzi z wielu miast Polski – otworzył drogę dla nowej ery dla futbolu amerykańskiego w Polsce. Właśnie tak to się zaczęło...

Wszystko co napisałem powyżej jest w tej chwili tylko fikcją, zmyśloną wizją przyszłości. I może nigdy nie zamieni się w prawdę, tego nie wiem. Wiem za to, że widząc zaangażowanie każdego z graczy Devils i Crew, a także wszystkich, którzy dla organizacji tego finału poświęcili tak wiele godzin ze swojego życia, muszę wierzyć, że będę mógł ten tekst jeszcze kiedyś wykorzystać. Skopiuję go tylko bez tego akapitu i w ten prosty sposób opowiem wszystkim „jak to się właściwie zaczęło”...

Adrian Fulneczek
a.fulneczek@plfa.pl

[Foto: Marcin Fijałkowski -www.plfa.pl]