UPDATE command denied to user 'nflzosnsstrona'@'10.14.20.23' for table 'nfl24_settings' NFL 24 - Twoje centrum informacji o lidze NFL i Futbolu Amerykańskim Podsumowanie sezonu: AFC South
Dodane przez Pedro dnia Styczeń 14 2011 11:49:57
Czas na podsumowanie dywizji AFC South. W minionym sezonie fani tych czterech zespołów nie przeżywali zbyt często momentów silnej ekstazy. Za to często i gęsto mogli wyrywać włosy z nerwów widząc poziom prezentowany przez swoich ulubieńców.


Indianapolis Colts
Bilans 10-6 tego zespołu jest bardzo mylny. Nad drugimi Jaguars Colts mają 4 mecze przewagi, co wydaje się być różnicą kolosalną. A jednak do samego końca trwała walka o udział w playoffs, właściwie do 15. kolejki i zwycięskiej rywalizacji z Jaguarami. Kłopoty Indianapolis wynikały przede wszystkim z plagi kontuzji. Szpital w Indianie często odwiedzali:
Joseph Addai (najlepszy biegacz), Dallas Clark (Pro Bowl TE), Austin Collie (trzeci WR), Clint Session (podstawowy LB), Kelvin Hayden (najlepszy cornerback), Anthony Gonzalez (czwarty WR), Bob Sanders (rewelacyjny safety), Melvin Bullit (rezerwowy safety). Jaka inna ekipa potrafiłaby się podnieść po takich stratach?

Pozbawiony najlepszego biegacza Peyton Manning jeszcze rzadziej oddawał piłkę kolegom i w całym sezonie posyłał futbolówkę na 4700 jardów (rekord kariery) i 33 przyłożeń. Zwiększona presja na wybitnym rozgrywającym przyczyniła się do 17 przechwytów i fali krytyki spływającego na barki 34-letniego QB. Co ciekawe Manning grał na podobnym poziomie co roku temu, kiedy otrzymał nagrodę dla najlepszego zawodnika sezonu regularnego. Rzucił 200 jardów i interception więcej. Słabe oceny gry wynikają chyba tylko z poczynań całego zespołu.

Problemy kadrowe wykorzystało paru dotychczas niezauważalnych bądź rezerwowych graczy. Jacob Tamme błysnął kapitalnym przeglądem pola i brak Dallasa Clarka nie był tak odczuwalny. Pierre Garcon wyrósł na kluczowego WR konferencji, debiutant Blair White z powodzeniem zastąpił Gonzaleza. Nawet z najtrudniejszej sytuacji można wyjść obronną ręką. Tego nie można powiedzieć o wszystkich formacjach. O pomstę do nieba woła formacja specjalna. Pod względem średniej zdobyczy jardów w akcji powrotnej Colts zajmują jedno z ostatnich miejsc w lidze. W dodatku z liczbą 4 fumble ustępują tylko Cardinals i Cowboys. Ten aspekt gry wymaga zdecydowanej poprawy. Inaczej za każdym razem fani Indianapolis będą drżeć po kickoffie.


Jacksonville Jaguars
Jaguars nazywani są najbardziej nijaką drużyną w NFL. Po tym sezonie te niezbyt pieszczotliwe słowa, przynajmniej na jakiś czas powinny odejść w siną dal. Z odrobiną szczęścia zmieszaną z umiejętnościami i wolą walki, Jacksonville Jaguars byli bardzo blisko uprawnionego, pierwszego od 3 lat awansu do fazy posezonowej.

David Garrard naprawdę mógł tego dokonać. Quarterback Jaguarów rozgrywał mecze ocierające się o doskonałość: w Dallas w 8 kolejce czy przeciw Houston w 11. Zaraz po dobrym występie Garrard popadał co najmniej w przeciętność zaprzeczając swoim wcześniejszym występom. Nierówno grał także Maurice Jones-Drew. W pierwszej połowie biegaczowi nie wiodło się zbyt dobrze, co odbił sobie w drugiej połówce regularnie biegając po 100 jardów na mecz. Gra dołem to największa siła Jaguars. 149 jardów na mecz i trzecie miejsce w lidze to nie przypadek. Jones-Drew wspiera utalentowany Rashad Jennings.

Huśtawka nastrojów nie ominęła także decydentów Jaguars. W przeciągu całego sezonu głośno mówiło się o dymisji Jacka Del-Rio. Były linebacker za każdym razem ratował skórę i wywalczył dla siebie kolejny rok w Jacksonville. Na pewno ostatni jeśli nie poczyni się do żadnych poważnych zmian wśród defensive backs. Obrona przeciw daleko posyłanym piłkom to prawdziwy dramat. Żaden zespół w NFL nie tracił więcej jardów na jedno podanie. Na podsumowanie tej formacji wystarczy średni rating rozgrywających, w grach przeciwko drugiej sile AFC South quarterbacks kończyli mecz ze współczynnikiem 98,5.

Najbardziej palącą kwestią dla zarządu jest przedłużenie umów z linebackerami Kirkiem Morrisonem i Justinem Durantem, którzy niedługo zostaną wolnymi agentami. Bez nich praktycznie cała defensywa nadaje się do wymiany, oprócz pierwszej linii złożonej z Tysona Alualu (trafny wybór w 1 rundzie naboru), Terrance’a Knightona oraz powracającego, do co raz lepszej dyspozycji po urazie kolana Aarona Kampmana.


Houston Texans
Fani w Teksasie w tym roku nie mieli powodów do zadowolenia. Zawiodły obie franczyzy usytuowane w stanie, gdzie miłość do futbolu jest porównywalna do rozmiarów otyłości w nim występującym (Houston miastem z największym odsetkiem otyłych). Po dobrym ubiegłym sezonie, tym razem Teksańczycy obniżyli loty i nawet na moment nie przybliżyli się do upragnionego przez nich awansu do kolejnej serii gier.
Jeśli passing defense Jaguars skompromitowała się w tym roku, to Texans przeżywali w tym względzie prawdziwy koszmar. Houston wespół z Cowboys stracili najwięcej przyłożeń po podaniu (33). Jeśli do tego dodamy średni współczynnik rozgrywających w meczach z Houston (100,5), to wyłania się prawdziwy obraz nędzy i rozpaczy. Sytuacji na pewno nie pomógł zawieszony na 4 mecze za stosowanie niedozwolonych środków dopingujących Brian Cushing.

Dużo lepiej prezentowała się formacja ofensywna. Matt Schaub zepchnął Davida Carra na drugie miejsce pod względem zdobytych jardów w historii klubu. Andre Johnson zachował wysoki poziom ale największe brawa należą się Chickowi Harrisowi. Koordynator odpowiedzialny za grę biegową, poprawił grę dołem tak znacząco, że Texans prowadzeni przez niesamowitego Ariana Fostera, zdobywali średnio 35 jardów więcej, niż rok temu! Czapki z głów przed ludźmi odpowiedzialnymi za ten ogromny sukces. Fosterowi w uzyskaniu pozycji najlepszego RB sezonu, wydatnie pomogła młoda linia ofensywna i nominowany do Pro Bowl fullback Vonta Leach.

Przed Texans i nowym koordynatorem defensywy Wade’em Phillipsem wiele pracy. Kolejnego ujemnego bilansu pryncypał Gary’ego Kubiaka nie zniesie. Kolejny trener z ostatnią szansą na udowodnienie swoich umiejętności pomimo tego, że Kubiak przed rozgrywkami przedłużył umowę do 2012 roku.


Tennessee Titans
Podczas offseason najwięcej mówiło się o nowym kontrakcie Chrisa Johnsona. Running back pragnął widnieć na pierwszym miejscu listy płac NFL i wszystkie swoje działania podporządkował tylko i wyłącznie temu zadaniu.
Ponownego zdobycia 2 tys. jardów od Johnsona nikt nie oczekiwał ale 600 jardów mniej dołem i 250 górą to znaczna różnica. Czyżby nieodpowiednio przepracowany okres przygotowawczy? Być może. Pewne jest to, że za rok Johnson znajdzie się pod lupą, a szczególnie jego zarobki.


Titans nie wiedzieć czemu mają niezły problem. Świetny trener Jeff Fisher, dwóch dobrych QB Young i Collins, Johnson, Britt i Washington, ta sama linia ofensywna co rok temu. W defensywie te same schematy i wykonawcy, ci sami koordynatorzy. Rozwiązania zagadki trzeba szukać w atmosferze panującej w szatni. Z Younga po sezonie zrezygnowano z powodu problemów z charakterem byłego ulubieńca kibiców. W trakcie sezonu zatrudniono Randy’ego Mossa, który okazał się całkowitym niewypałem.

Charakterystyczna dla tej dywizji jest fatalna passing defense. Titans nie są wyjątkiem. Zajmują jedno z ostatnich miejsc i idealnie komponują się z wyczynami Jaguars i Texans.

Kto będzie pierwszym QB w przyszłym sezonie? Kerry Collins ma 38 lat i długo w futbolu zawodowym nie pogra. Titans jeszcze przez kilka ładnych lat mogą nie zagrać „break out season”. Nowy rozgrywający, defensive backs i zastępcy dla Kyle Van den Boscha i Alberta Hayneswortha potrzebni od zaraz. A gdyby tak syn marnotrawny powrócił?


Wyróżnienia indywidualne

Najlepszy gracz ofensywny: Arian Foster
Bez żadnych wątpliwości Arian Foster zaprezentował futbol najwyższej jakości. Efektywny (łącznie 18 TD i 2200 j) i efektowny drugoroczniak to najlepszy RB tego sezonu. Daleko w tyle za nim są chociażby Adrian Peterson czy Chris Johnson. Absolwent Tennessee ma przed sobą świetlaną przyszłość. Chyba, że weźmie przykład ze swojego kolegi z zespołu – Steve’a Slatona, czego oczywiście mu nie życzę.

Najlepszy gracz defensywny: Robert Mathis i Dwight Freeney
Colts posiadają w swoich szeregach dwóch fantastycznych DE. Dwight Freeney i Robert Mathis potrafią zakręcić każdym zawodnikiem formacji ofensywnej by później dopaść QB rywala. Obaj w sumie aż 21 razy przewracali na ziemię rozgrywającego i niezliczoną ilość razy wywierali presję na przeciwniku. W tej dywizji cierpiącej na brak defensywnego talentu, wybór wielkiej dwójki wydaje się być oczywistym rozwiązaniem.

Najlepszy debiut: Jacob Tamme
Wiem, że Tamme rozegrał swój 3 sezon w NFL i na pewno prawdziwym debiutantem nie jest. Jednakże, przez pierwsze 2 lata jego wkład w grę Colts był znikomy. Teraz 25-letni zawodnik stał się Koltem pełną gębą i razem z Dallasem Clarkiem mogą stworzyć niesamowicie groźny duet TE.

Największe rozczarowanie: Brian Cushing
Defensive rookie of the year gdzieś wyparował. Po odkryciu zabronionych środków w organizmie linebackera i głosowaniu nad zabraniem mu tego tytułu, Cushing stracił gdzieś swoją formę. Tylko 1,5 sacka i 4 zbite podania są niczym wobec jego zeszłorocznych statystyk (4 sacks, 10 deflected pass). Być może Cushingowi brakowało właśnie tych 4 meczów do poprawienia swojej gry, lecz osłabienie zespołu w tak haniebny dla sportowca sposób zasługuje na naganę (choć z drugiej strony który amerykański sportowiec nie wspomaga swojego organizmu).

Piotr Bera
piotr.bera@nfl24.pl