UPDATE command denied to user 'nflzosnsstrona'@'10.14.20.140' for table 'nfl24_settings'
NFL 24 - Twoje centrum informacji o lidze NFL i Futbolu Amerykańskim
We Are Marshall (2006) / Męski sport
Dodane przez Piotr Bera dnia Lipiec 17 2009 15:15:33
We Are Marshall
„Męski sport” to tylko z pozoru film o futbolu amerykańskim. Tak naprawdę futbol to tylko tło dla kina pełnego uczuć i reminiscencji. „We Are Marshall” pokazuje nam wpływ sportu na życie i zachowanie nie tylko jednostek, ale także całej społeczności.
Cała akcja rozgrywa się w małym miasteczku Huntington, gdzieś w Wirginii. Miejscowa uniwersytecka drużyna futbolowa powraca z meczu w Północnej Karolinie. Samolot z młodymi futbolistami, trenerami i działaczami z powodu złych warunków atmosferycznych rozbija się na huntingtońskiej ziemi. Słynący z wielkich tradycji futbolowych uniwersytet musi pogodzić się z losem i dźwigać swój krzyż. Drużyna Marshall University to duma całego miasteczka, a ból i cierpienie towarzyszące stracie dzieci, narzeczonych i przyjaciół odbija się na całej społeczności.
Pogrążone w letargu miasteczko postanawia reaktywować sekcję futbolową, a posadę trenera obejmuje mało doświadczony i nieopierzony Jack Lengyel (Matthew McConaughey). Z pomocą niebios i federacji udaje się stworzyć drużynę złożoną z pierwszoroczniaków i ocalałych członków „Dzikiej Herdy”. Nagle wszyscy mieszkańcy zaczynają znów się uśmiechać, ich życie nabiera sensu, a obawa przed skalaniem pamięci o zmarłych ustępuje miejsca nadziei. Niektórzy jednak nadal nie potrafią się pogodzić z utworzeniem nowego zespołu.
Przez całą projekcję filmu obrazy radości, melancholii i smutku wypełniają się nawzajem, tworząc czasem nazbyt patetyczne kino potrafiące wycisnąć łezkę nawet z największych twardzieli, tak jak z kapitana Nate’a Ruffina (bardzo dobry Anthony Mackie).
Jak już chwalę, to warto znów wspomnieć o Matthew McConaughey. Nie jestem zwolennikiem tego aktora, ale muszę otwarcie przyznać, że postać trenera Langyela została wykreowana wzorowo. Także Ian McShane w roli zrozpaczonego ojca (będącego swoistym odbiciem części mieszkańców) zagrał solidnie.
Sceny futbolowe czasem są zbyt chaotyczne, lecz komponują się idealnie, rozładowując napięcie emocjonalne dotyczące rozterek głównych bohaterów. Duże brawa dla
montażystów za nieźle wplecione ujęcia z trybun, szatni czy ławki trenerskiej. Warto się zastanowić czy na polskim gruncie podobna katastrofa, np. drużyny piłkarskiej, oddziaływałaby równie mocno na życie mieszkańców jak w Huntington? Sądzę, że tak. Bo sport, to nie tylko krew, pot i mięśnie. Sport przede wszystkim łączy często wrogich sobie ludzi, a na ten jeden wieczór kolor skóry i inny język nie mają żadnego znaczenia.
Może i nazbyt patetyczny. Może nazbyt amerykański. Morał może okazać się wyjątkowo banalny, lecz historia „dzikiej Herdy” chwyta za serce i daję nadzieję na lepsze jutro.
„Cierpienie wymaga więcej odwagi niż śmierć”.