UPDATE command denied to user 'nflzosnsstrona'@'10.14.20.156' for table 'nfl24_settings' NFL 24 - Twoje centrum informacji o lidze NFL i Futbolu Amerykańskim Randy Moss, rewolucje i takie tam
Dodane przez Pedro dnia Październik 08 2010 15:45:08
Chociaż gdyby nie transfer Randy Mossa ten tekst w ogóle by nie powstał, nie o nim będzie tu mowa. Tak, tak, wszyscy wiemy, że należy do absolutnej elity wśród skrzydłowych i chociaż jego statystyki w tym sezonie nie powalają, z całą pewnością sama jego obecność wzmacniała atak Patriots. Użyty czas przeszły prawdopodobnie nadal martwi wiele osób, choć jak dla mnie niepotrzebnie.
Dlaczego podopieczni Billa Belichicka nie muszą się martwić i dlaczego Vikings nadal nie powalają? O tym wszystkim w dalszej części.


Treść rozszerzona
Słyszałem już wiele określeń dotyczących wspomnianego transferu. Rewolucja, tragedia, porzucenie nadziei na Super Bowl itd. Pierwsze spodobało mi się najbardziej. Głównie z uwagi na fakt, że wspomniana rewolucja w Patriots dokonała się już jakiś czas temu, konkretnie wraz z odejściem Richarda Seymoura. Właśnie wtedy w klubie rozpoczęto gruntowny proces odmładzania defensywy i właśnie wtedy konieczność zreformowania ataku stała się faktem.

Kiedy dysponuje się młodymi obrońcami (szczególnie w secondary) rozsądne prowadzenie ofensywy jest tym istotniejsze. Czas posiadania piłki jest w tej sytuacji na wagę złota i sztab New England rozumie to jak żaden inny. Dalekie podania w żadnym wypadku nie pomagają, powodując, że ta właśnie młoda defensywa tym dłużej przebywa na boisku. Innymi słowy oddaje punkty, doprowadza do przewinień i w ostateczności przegrywa mecz.

Czy zatem Moss odszedł z powodu swojego zachowania?
Z całą pewnością nie, w dotychczasowych meczach widziałem w nim prawdziwego lidera. Inspirował swoich kolegów do gry nawet w obliczu niemal pewnego końca współpracy z klubem.

Czy chodziło o pieniądze?
Gdyby faktycznie to był problem, zwyczajnie nie podpisano by z nim nowej umowy po zakończeniu sezonu.

Innymi słowy Patriots oddali sezon?
Tu właśnie tkwi problem. Moim zdaniem wręcz go uratowali. Patrząc w szerszej perspektywie łatwo dojść do wniosku, że ta decyzja była po prostu słuszna. Co więcej pozwoliła zespołowi zdobyć kolejny wybór w rundzie draftu pełnego fenomenalnych skrzydłowych.

Ta franczyza słynie z tego, że kieruje się rozsądkiem i tak jest również w tym wypadku. Ich priorytetem nie jest już zdobycie 20-40 jardów podczas jednego podania. Teraz chodzi po prostu o 10 i tylko 10 jardów, a w tym ta drużyna jest znacznie lepsza niż kiedykolwiek w „erze Mossa”.

Wszystko zaczyna się od gry dołem i choć wielu nadal może to dziwić, Patriots zaczęli prezentować się w tym wymiarze naprawdę solidnie. Głównie z uwagi na jednoczesne wzmocnienie ataku górą. Abstrakcja? Nie jeśli mówimy o zespole z dwoma świetnymi, młodymi TE. Mowa tu rzecz jasna o duecie Aaron Hernandez - Rob Gronkowski. Taki dodatek pozwala nie tylko stosować formacje ze znacznie wzmocnioną linią ofensywną. Można również skutecznie atakować podaniami środkową strefę boiska, w której tak duże cele odnajdą się fantastycznie. Patriots być może nie będą już zdobywali ogromnej ilości jardów dzięki zagrywanymi daleko do przodu piłkami. Zobaczymy za to sporo cross-routes, z którymi wiele drużyn radzi sobie znacznie gorzej niż wspomnianymi wcześniej „bombami”. W tej sytuacji Wes Welker będzie radził sobie równie dobrze, jak w akcjach kiedy ustawiał się po przeciwnej stronie do Randy Mossa.

Wracając natomiast do wspomnianej wcześniej gry dołem. Mowa tu o dwóch naprawdę solidnych RB: BenJarvus Green-Ellis i Danny Woodhead. Ich statystyki być może nie powalają. Kiedy jednak chcesz trzymać piłkę tak długo jak się da, liczysz na konieczność pokonania maksymalnie 1-2 jardów przy 3rd down. Łącznie ci dwaj biegacze zaliczyli tylko jedno spotkanie ze średnią poniżej 4.0, a to przy tym stylu gry ogromna zaleta.

To jedne z wielu powodów, które sprawią, że Patriots mogą zaskoczyć niejedną drużynę. Warto pamiętać, że to nie pierwszy raz kiedy decydują się na tego typu ruch. Nie tak dawno temu oddali innego świetnego skrzydłowego, który w 2005 zdobył nawet tytuł Superbowl MVP - Deiona Brancha. Mimo to nie zwolnili tempa.
Większe obawy można wiązać z ich defensywą, która ucierpiała z powodu zakończenia kariery przez takich liderów jak Teddy Bruschi i Rodney Harrison, ale dzięki zmianom, które właśnie się dokonały, również ona powinna prezentować się dużo lepiej.

Jak ma się w tej sytuacji zespół z Minnesoty? Chcąc być zupełnie szczerym muszę stwierdzić, że wielkich zmian tu nie widzę. Prawda jest taka, że przybycie Mossa w żaden sposób nie zmienia sytuacji tam gdzie te zmiany potrzebne są najbardziej. Wspomniany środek pola, w którym Patriots będą teraz wyglądać znacznie lepiej, dla Vikings nadal stanowi poważny problem. Winni są za to głównie zawodnicy odpowiedzialni za łapanie piłek. Nie widzę jak specjalizujący się głównie w dalekich podaniach nowy nabytek Minnesoty miałby diametralnie poprawić ten stan rzeczy. Co więcej Brett Favre prawdopodobnie z powodu kontuzji nie jest już tak celny rzucając poza granicę 30 jardów. Trudno zrzucić mi to na cokolwiek innego. To co sezon temu zamieniał na przyłożenie po przerzuceniu połowy boiska, obecnie kończy się przechwytem.

Rzecz jasna jest też Adrian Peterson, który nie licząc wielu upuszczonych piłek, całkiem przyzwoicie wykorzystał fakt, że koordynatorzy defensywy częściej spodziewali się podań. Teraz sprawa prezentuje się zupełnie inaczej. O ile na papierze te dwa nazwiska w jednym składzie mogą przyprawiać o dreszcze, o tyle na boisku obrona posiada na obu jedną odpowiedź - blitz.

Minnesota prezentuje się w tych rozgrywkach bardzo słabo jeśli chodzi o podania typu screen, flat, czy short out oraz in. Innymi słowy wszystkie piłki rzucone na odległość około 10 jardów. To natomiast zmusza ich grać daleko, co z kolei przekłada się na konieczność zdobycia większej ilości czasu dla QB. Nie muszę chyba mówić, że najlepszą obroną w tym wypadku jest właśnie blitz? Jest to jednocześnie typ zagrywki, który znacznie utrudnia grę RB. Innymi słowy każda agresywna defensywa powinna poradzić sobie z tym atakiem. New York Jets, Dallas Cowboys, Green Bay Packers, Chicago Bears, New York Giants, Philadelphia Eagles - to właśnie tego typu formacje. Tak się niestety składa, że to właśnie przeciwko takim Minnesota rozegra osiem z pozostałych trzynastu spotkań trwającego sezonu.

Piotr Kuśnierzowski
piokus@nfl24.pl - yep, zmienił się adres, ale nie fakt, że nadal możecie śmiało pisać.