UPDATE command denied to user 'nflzosnsstrona'@'10.14.20.23' for table 'nfl24_settings' NFL 24 - Twoje centrum informacji o lidze NFL i Futbolu Amerykańskim Bears gorsi od Raiders
Dodane przez Piotr Bera dnia Sierpień 24 2010 11:12:22
Relacja Jacka Urbańczyka z drugiego meczu przedsezonowego.


Treść rozszerzona
Bears – irytacja i oczekiwania na Soldier Field.

Bardzo przyjemnie jest się znów znaleźć w tłumie miłośników futbolu na jednym ze stadionów NFL. W sobotni wieczór Soldier Field był niemal pełen kibiców ale ulubieńcy Chicagowian znów zawiedli przegrywając drugi mecz przedsezonowy, tym razem z Oakland Raiders 17:32 (6:10, 8:3, 0:14, 3:5).


To jeden z fenomenów amerykańskiego sportu a Chicago do niego się zalicza mając dwie tego typu drużyny: Chicago Cubs i Chicago Bears – wygrywają czy przegrywają; wszyscy ich kochają. W ostatni wtorek byłem na Wrigley Field, w sobotę na Soldier Field i jedno mogę stwierdzić – trzeba kataklizmu typu trzęsienie ziemi aby te dwa stadiony były puste gdy występują na nich wspomniane wyżej teamy. Kibice przeklinają, zarzekają się, że to ostatni raz i... znów przychodzą na następne spotkanie swych pupilków. Faktem jest , że historia i kult obu ww. obiektów jest w US wielki i to także przyciąga ludzi. Przed meczem na Wrigley Field lub Soldier Field można zobaczyć tłumy turystów z całego kraju fotografujących się na tle tych stadionów, bo jest to dla każdego Amerykanina ważna pamiątka. Ponieważ często odwiedzacie Soldier Field za moim pośrednictwem a do sezonu zasadniczego jeszcze trochę czasu mamy – kilka słów o historii tego obiektu.

Wybudowany został w 1924 roku jako stadion miejski – wielofunkcyjny. Jego oryginalna nazwa to Municipal Grant Park Stadium. Bardzo szybko nazwa ta została zmieniona na Soldier Field jako uhonorowanie osób służących w armii podczas I Wojny Światowej.
Na opisywanym obiekcie mogliśmy oglądać sportowców najprzeróżniejszych dyscyplin włącznie ze skoczkami narciarskimi. Na Soldier Field oprócz imprez sportowych odbywały się festiwale religijne i koncerty muzyczne (ostatnio, 2 tygodnie temu, gościli tu Bon Jovi). Do historii przeszedł pojedynek bokserski Dempsey – Tunney (1927 r.) oraz 41 meczów all-star College Football. Często gościli tu Polacy (głównie piłkarze) i już niedługo (8 października br.) będziemy mogli na tym przepięknie położonym obiekcie oglądać reprezentację Polski w piłce noznej.

Nie bez znaczenia jest położenie stadionu. Umiejscowiony w samym sercu Chicago, jest celem wszystkich tutystów. Soldier Field usadowił się na samym brzegu jeziora Michigan na obszarze znanym jako Museum Campus. Tuż obok stadionu znajdują się pomniki dwóch naszych rodaków: Tadeusza Kościuszki i Mikołaja Kopernika. Stąd można przepłynąć taksówką wodną na Navy Pier, stąd tylko jardy dzielą nas do Grant Park, Millenium Park i do jednych z największych terenów wystawowych – McCormick Place. Tuż obok zaczyna się historyczna Route 66 – kończąca się dopiero na zachodnim wybrzeżu w Kalifornii. Bardziej wybredni turyści mogą przespacerować się do ociekających bogactwem sklepów i restauracji chicagowskiego downtown. Nic więc dziwnego, że mieszkańcy środkowego zachodu (nie tylko Chicago) uwielbiają to miejsce i chlubią się nim. Ja, który mieszkam w Chicago zaledwie od 8 lat – również jestem zakochany w tej zaczarowanej okolicy. Bo jest tu coś , co przyciąga, stwarza niepowtarzalną atmosferę ; określiłbym to jako spirit lub soul tego miejsca. Chicagowianie są konserwatystami i duże znaczenie ma dla nich tradycja wobec czego wszelkie zmiany są bardzo trudne do przeprowadzenia. Soldier Field w obecym kształcie znamy dopiero od września 2003 roku ale nie dopuszczono do zniszczenia starych, historycznych murów pierwotnego obiektu.

W 1970 roku, kiedy NFL wprowadziła przepisy, w których mówi, że stadion oragnizujący mecze profesjonalnego futbolu musi mieć minimum 50 000 miejsc siedzących. Chicago Bears grali do tej pory na Wrigley Field (od 1921 roku) ale aby pozostać w zgodzie z nowymi przepisami – zaczęli szukać nowego domu dla swych futbolistów. Po porażce w rozmowach z Northwestern University, Bears rozpoczęli grę na Soldier Field ale właściciele franchisy nie byli z tego faktu zadowoleni. Faktem jest, że stadion nie był budowany z przeznaczeniem dla futbolu wobec czego rozkład siedzeń nie stwarza dobrej widoczności dla wielu kibiców z tzw.gorszych sektorów. Poza tym akustyka w tej niecce jest specyficzna i generalnie to wszystko sprawiało, że George Halas (właściciel Bears) zaanonsował w 1970 roku budowę nowego, typowego dla profesjonalnego futbolu stadionu w podchicagowskiej miejscowości Arlington Heights. Ale w tym momencie poznaliśmy geniusz ówczesnego burmistrza Chicago – Richarda Daleya (ojca obecnego burmistrza). W książce o Chicago Cubs, autor Jonathan Alder, wspomina toczącą się wówczas dyskusję pomiędzy władzami miasta i właścicielami Bears. Oto jak Richard Daley odpowiedział G. Halasowi na jego groźbę wyniesienia się z Chicago: „Bardzo dobrze, George, ty jesteś biznesmenem. Co będziesz chciał to zrobisz. Ale pamiętaj – nasi prawnicy mówią, że nie możesz używać nazwy miasta w swoim biznesie (Chicago Bears – przyp. autora). My zaprowadzimy cię do sądu i wygramy tę sprawę. Jak myślisz ilu ludzi pojedzie do Arlington Heights aby oglądać The Arlington Heights Bears? Już widzę ludzi z mediów jak są podekscytowani mogąc przekazywać relacje z meczów The Arlington Heights Bears. Ale... to ty George jesteś biznesmenem i to ty podejmiesz decyzję”.

Nikomu nie muszę przypominać co wydarzyło się później. W efekcie kształt stadionu zmieniono z „podkowy końskiej” w owalny zarys piłki futbolowej. Przebudowano siedzenia i ławki dla kibiców. Dobudowano nowe miejsca, między innymi także tzw. skybox. Wybudowano nowe , bardzo wygodne i funkcjonalne pomieszczenia prasowe (nigdy sobie nie wyobrażałem że może to mieć dla mnie takie znaczenie...). Jednym słowem Soldier Field przeistoczył się w nowoczesny obiekt sportowy. W dalszym ciągu są zwolennicy, którzy chcieliby położyć na płycie boiska sztuczną nawierzchnię i dobudować dach ale w tym momencie trafiają na zdecydowany sprzeciw Chicagowian i właścicieli Bears. Murawa pola gry jest wymieniana co roku (czasami nawet częściej przy szczególnych warunkach pogodowych), co jest dużo droższe niż położenie sztucznej nawierzchni ale tu opinia jest jednoznaczna: wszyscy chcą oglądać prawdziwy futbol w naturalnych warunkach. Chicagowianie powtarzają swój argument przy okazji dyskusji na ten temat: „Gdy chcemy oglądać futbol pod dachem, idziemy oglądać Chicago Rush w Allstate Arena” (Arena Football – przyp. autora). I to jak na razie urywa dyskusje. Ale czy na zawsze? Na przykład teraz trwają dusykusje na którym stadionie ma się odbywać mecz o tytuł Big Ten (grudzień każdego roku, po rozszerzeniu Big Ten – przyp. autora) i pierwszą , najpoważniejszą kandydaturą jest Soldier Field ale ze względu na warunki pogodowe tej pory roku zwiększają się szanse innych miast, które mają stadiony pod dachem. Zobaczymy więc co stanie się w przyszłości z tym szanownym obiektem.

Obecnego kształtu zaczął nabierać Soldier Field w 1998 roku, kiedy to dobudowano i przebudowano dotychczasowe miejsca siedzące dla publiczności, stworzono tzw. miejsca klubowe, czyli ekskluzywne loże dla bogatszej części fanów Bears i sponsorów stadionu oraz franchisy. Ostatecznie renowację zakończono 29 września 2003 roku.

Powróćmy jednak do sobotniego meczu. W pierwszej połowie (zgodnie z zapowiedzią trenerów) oba teamy wystąpiły w swych wyjściowych składach. Tę część meczu Bears wygrali 14:13 ale widać było wyraźnie jak daleko od optymalnej formy są gracze Chicago. Fatalnie przede wszystkim prezentuje się ta formacja, która jest odpowiedzialna za ochronę rozgrywającego Bears. Tak jak w ubiegłym roku Orlando Pace dopuszczał wszystkich do Cutlera, tak w tym sezonie podobne błędy robi Chris Williams. We wspomnianej I połowie J. Cutler był sackowany 5 razy! Czterokrotnie dokonał tego Kamerion Wimbley (Oakland). Na dodatek każdy snap wykonywany przez Bears był krótki co jeszcze bardziej zwiększało zagrożenie rozgrywającego gospodarzy. Aby ocenić grę lidera Bears przytoczę trochę statystyki z tego okresu gry.

Drive 1: 3 snaps, 0 jardów, 0 TD, 0 Int, 2 sacks (błędy Louisa i Williamsa).
Drive 2: 4 snaps, 0 jardów, 0 TD, 0 Int, 0 sacks (nie złapane podanie przez Knoxa).
Drive 3: 1 snap, 0 jardów, 0-0-0.
Drive 4: 8 snaps, 34 jardy, 0-0-0.
Drive 5: 3 snaps, 2 jardy, 0-0, 1 sack (znów przegrana Williamsa z Wimbleyem).
Drive 6: 3 snaps, 6 jardów, 0-0-0 (nie złapane podanie przez Olsena).
Drive 7: 4 snaps, 22 jardy, 1 TD, 0 Int, 0 sack (TD po 22 jardowym podaniu Cutlera do Knoxa).
Drive 8: 5 snaps, 35 jardów, 0-0, 2 sacks.

Nie wygląda to najlepiej, prawda? Ogólnie oceniam grę Cutlera dość dobrze – jego podań nie łapali Knox i Olsen a zła ochrona rozgrywania sprawiała, że nie mogliśmy obejrzeć płynnych zagrań Bears. Słabszy dzień miał J. Knox (4-krotnie był celem Cutlera ale złapał tylko jedno z czterech dobrych podań ). Podobnie G. Olsen – jemu też tego dnia brakowało przysłowiowego kleju w dłoniach. Nieco lepiej zagrał D. Hester a znakomitym, 89 jardowym rajdem zakończonym przyłożeniem popisał się RB Forte. Widać wyraźnie dużo większą szybkość tego gracza w porównaniu z sezonem ubiegłym. W defensywie najskuteczniejsi byli: H. Hillenmeyer (4 tacles + 3 asysty) i J. Peppers (4 tackles). Kontuzji znów doznał B. Urlacher (uraz lewej kostki) ale nie powinna ona wykluczyć go z gry na dłuższą metę. W II połowie jako rozgrywający zagrał D. LeFevour. Ten młody futbolista był wyraźnie spięty i popełniał początkowo sporo błędów, ale z czasem rozegrał się i zaaranżował kilka ciekawych akcji.

Na pewno wszystkich was zainteresuje jak wypadł „nasz” Sebastian Janikowski? To solidny kopacz i o jego formę pracodawcy z Oakland nie powinni się obawiać. Grał w I połowie spotkania i wszystkie zagrania Janikowskiego były pewne i skuteczne. W sumie wywalczył 7 punktów. Wśród gości pilnie obserwowany był nowy rozgrywający J. Campbell. Rzucił on 10 celnych podań (na 20 prób) na odległość 170 jardów. Jedno z jego podań zostało przechwycone. Poza tym przeprowadził 4 akcje indywidualne na 14 jardach i zdobył jedno przyłożenie. Wśród RBs najaktywniejszy był M. Bennett (15 biegów, 64 jardy). Najskuteczniejszy WR Raiders to L. Murphy – 3 rec , 53 jardy. Podsumowując grę Kalifornijczyków trudno mówić o szczycie formy (pomimo dobrego wyniku) ale Campbell miał w czasie meczu przebłyski formy ze swych najlepszych czasów w Redskins a defensywa z Wimbleyem na czele sprawia wrażenie solidnej. Do czasu pierwszego meczu (12 września w Tennessee) powinno się wszystko ułożyć i Raiders znów będą straszyć najlepsze teamy NFL.

Natomiast kibice z Chicago będą mogli już w najbliższą sobotę ponownie obejrzeć swych ulubieńców na Soldier Field. Tym razem przeciwnikiem będą gracze z Arizony a ta konfrontacja rozpocznie się o 7 p.m. CT.

Jacek Urbańczyk – Chicago, IL.
Dział amerykański PZFA
jacek1123@yahoo.com