UPDATE command denied to user 'nflzosnsstrona'@'10.14.20.140' for table 'nfl24_settings'
NFL 24 - Twoje centrum informacji o lidze NFL i Futbolu Amerykańskim
NFL Week 6 - Zapowiedź
Dodane przez Marcin dnia Październik 16 2010 15:03:03
Zapraszam do lektury pierwszej części zapowiedzi spotkań szóstej kolejki NFL. Jestem pewien, że i tym razem będą i emocje i niespodzianki i fantastyczne końcówki. Na tym w końcu polega przyjemność z oglądania futbolu amerykańskiego. Tym razem najpierw mecze rozpoczynające się o godz. 19.00 czasu polskiego w najbliższą niedzielę. Analiza kilku pozostałych spotkań pojawi się w oddzielnym wpisie.
Kansas City Chiefs (3-1) @ Houston Texans (3-2)
Ten pojedynek wydaje się być świetny dla defensywy Texans. Ich secondary jest beznadziejne (ostatnie miejsce w rankingu ligowym) i praktycznie nie są w stanie zatrzymywać QB przeciwników. Na szczęście dla nich, Matt Cassel jest beznadziejny. On nie jest po prostu w stanie wykorzystywać słabej defensywy po drugiej stronie barykady. Pokazał to z Browns, którzy mają spore kłopoty z obroną gry powietrzem, i zapewne tak samo będzie z Texans. Tak naprawdę rozgrywający Chiefs jest ich najsłabszym ogniwem w całym ataku. Natomiast siłą ofensywy jest gra akcjami biegowymi. A to akurat coś z czym Texans radzą sobie bardzo dobrze. Ich defensywa jest 7 w lidze w tej kategorii, pozwalając jedynie na zdobywanie średnio 3.6 jarda na akcję. Całkiem solidnie. Z drugiej strony w ostatniej kolejce widzieliśmy, że ofensywa Texans nie zagrała najlepiej. Wyglądało, że Matt Schaub próbował na siłę podawać do Andre Johnsona, który zdecydowanie nie był w pełni zdrowy. Podobno skrzydłowy czuje się już lepiej i na mecz z Texans ma być gotowy w stu procentach. Do tego Jacoby Jones powinien wrócić do gry. To nie są dobre wieści dla secondary Chiefs, które pozwalało każdemu kolejnemu rozgrywającemu na zdobywanie ponad 220 jardów w meczu. Wliczając w to takie "sławy" jak Alex Smith czy Seneca Wallace. Dodatkowy wsparciem będzie oczywiście Arian Foster, który również wraca do pełnej dyspozycji. Obrona Chiefs może mieć sporo pracy w tym meczu.
W tym meczu stawiam zdecydowanie na gospodarzy. Oprócz tego, jak wspomniałem, że obrona Texans powinna skutecznie zneutralizować atuty Chiefs, jest kilka dodatkowych czynników powodujących taką a nie inną ocenę tego meczu. Spotkanie z Colts było dla Chiefs czymś bardzo ważnym. Zespół miał całe dwa tygodnie na przygotowania, a do tego wszyscy musieli słuchać jak media wydziwiają jak to możliwe, że drużyna z Kansas City jest ostatnią niepokonaną ekipą w NFL. To była okazja by udowodnić wszystkim jak bardzo się mylą. Chiefs dali z siebie bardzo dużo. Były kreatywne zagrania defensywy, akcje przy czwartych próbach i nawet onside kick. Niestety w czwartej kwarcie opadli z sił i musieli uznać wyższość Colts. Teraz, po tak wyczerpującym spotkaniu, czeka ich kolejny wyjazdowy mecz. Do tego z ekipą, która wręcz ośmieszyła się w ostatnią niedzielę. Ciężko mi sobie wyobrazić by Chiefs byli w stanie odpowiednio zmobilizować się na najbliższym mecz. Bo nawet jeśli przegrają i tak nic się nie stanie. Cała reszta ich dywizji ma bilans 2-3 więc i tak nie stracą fotelu lidera.
Texans zagrali beznadziejnie z Giants. To, że Foster i Johnson zagrali kontuzjowani chyba bardziej im zaszkodziło i pomogło bo cały plan gry wziął w łeb. Co może oznaczać porażka Housto z Giants w aspekcie meczu z Chiefs? Otóż zespoły po tym jak zostały upokorzone i przez cały tydzień media i eksperci ostro je krytykują, uzyskują dodatkową mobilizację by zagrać na dużo wyższym poziomie w kolejnym meczu. I udowodnić, że to był wypadek przy pracy. Wiele osób zwątpiło w drużynę z Houston i myślę, że jej zawodnicy postarają się pokazać, że nic złego się z nimi nie dzieje. Już tydzień temu wysoko oceniałem szanse Texans w tym meczu, a po tym co miało miejsce w ostatnim meczu, jeszcze bardziej utwierdziłem się w swoich przekonaniach. Reasumując różne punkty widzenia, uważam, że Texans wygrają ten mecz i to zdecydowanie, bez większych problemów.
San Diego Chargers (2-3) @ St. Louis Rams (2-3)
Philip Rivers musi być chyba jednym z najbardziej sfrustrowanych zawodników w NFL. Ma naprawdę świetny sezon. Ostatnio wyprzedził Ortona w ilości zdobytych jardów podaniami i obaj Ci zawodnicy w tym tempie, mogą zagrozić rekordowi Dana Marino. CO z tego jednak skoro Chargers wygrali dopiero dwa mecze a zespół regularnie strzela sobie sam w stopę tym jak gra special teams i ilością strat. Dla ekipy z San Diego są dwie dobre wieści na szczęście. Wraca Marcus McNeill, więc Rivers będzie miał dużo lepszą ochronę od ślepej strony, a do tego defensywa Rams jest słaba. QB Lions, Shaun Hill, wyglądał w ostatnim meczu przeciwko nim jak nowa gwiazda. Bo pomimo tego, że St. Louis mają defensywę numer 17 w lidze przeciw podaniom, należy pamiętać, że grali przeciw takim graczom jak Anderson, Campbell, Hasselbeck czy wspomniany Hill. Philip Rivers to zupełnie inna klasa. Do tego Rams są dopiero na 21 miejscu w obronie akcji biegowych. Dlatego wydaje mi się, że również running backs gości będą w stanie zagrać całkiem dobry mecz. Liczę, że Ryan Mathews otrzyma więcej okazji do przeprowadzania akcji niż Ryan Tolbert. Ten drugi zagrał beznadziejnie z Raiders, stracił piłkę na linii punktowej i zdobywał średnio jard na akcję. Mathews po prostu prezentował się zdecydowanie lepiej.
Sam Bradford zagrał dość słabo w ostatnim meczu z Lions. Po tym jak Mark Clayton szybko doznał kontuzji, rozgrywający Rams był kompletnie zagubiony. Nie dziwię się jednak, że Bradford miał kiepskie spotkanie Cały plan meczowy wziął w łeb po stracie skrzydłowego numer jeden. Dla tak młodego zawodnika to spory cios i jestem w stanie zrozumieć dlaczego tak kiepsko wypadł. Wydaje mi się, że Sam Bradford zagra dużo lepiej i zrekompensuje sobie słaby mecz w Detroit. Teraz, nie dość, że będzie gospodarzem, to jeszcze zagra przeciw obronie, która tydzień temu miała spore problemy by zatrzymać Campbella, który prowadził Raiders jak chciał w drugiej połowie meczu. Jasne, Chargers są na trzecim miejscu w NFL przeciw podaniom, jak to zatem możliwe, że mają tylko dwa zwycięstwa? Poza tym z jakimi QB przyszło im grać? Proszę bardzo: Campbell, Hasselbeck, Cassel, Anderson i Garrard. Niezupełnie śmietanka ligi, prawda? A mimo tego przegrali aż trzykrotnie. Ponadto Steven Jackson powinien być całkiem efektywny. W ostatniej kolejce, pomimo urazu, zdobył 114 jardów z Lions. Teraz, w lepszej kondycji zdrowotnej, będzie miał naprzeciw siebie obronę Chargers, która czołówką ligową przeciw running backs absolutnie nie jest (siódme miejsce w rankingu jest nieco mylące patrząc na to z jakimi drużynami grali).
Wydaje mi się, że wbrew pozorom, Rams będą w stanie nawiązać wyrównaną walkę w tym meczu. Chargers uważani są za zdecydowanego faworyta głównie po tym, co się stało z St. Louis w Detroit. Pamiętajmy, że najlepszy skrzydłowy doznał kontuzji, stracili piłkę w red zone i pozwolili na przyłożenie podczas kick return. I to wszystko tylko w pierwszej połowie. A mimo wszystko zdobyli więcej jardów ofensywnie niż Lions. Poza tym co takiego zrobiło w tym roku San Diego w meczach wyjazdowych by uważać ich za zdecydowanego faworyta? Przegrali trzy mecze, z Chiefs, Seahawks i Raiders. Zatem nie dość, że trudno zagwarantować ich pewną wygraną to już na pewno ciężko oczekiwać by wygrali kilkunastoma punktami. Z drugiej strony Rams grają nieźle u siebie. Pokonali Redskins, którzy po tym meczu w dwóch kolejnych spotkaniach wyjazdowych wygrali z Eagles i Packers. Poza tym dochodzi aspekt tego, o czym pisałem w meczu Texans. Po tak wysokiej porażce (6:44 to prawdziwe upokorzenie), wszyscy obniżyli ocenę Rams i uważają ich za kompletnie beznadziejnych. Jestem pewien, że zespół będzie chciał udowodnić, że jest inaczej i da im to dodatkową mobilizację. Wydaje mi się, że mecz będzie wyrównany a jeśli nawet Chargers go wygrają, to nie będzie to większą różnicą niż kilku punktów bądź przyłożenia.
Atlanta Falcons (4-1) @ Philadelphia Eagles (3-2)
Postawa Kevina Kolba w ostatnim meczu nie była dla mnie żadną niespodzianką. W pierwszej kolejce grał przeciw jednej z najlepszych drużyn w lidze i nic dziwnego, że bez dobrej ochrony ze strony offensive line, wypadł słabo i skończył z kontuzją. Z Redskins zagrał bez ani jednego udziału w treningu. Kiedy w końcu mógł się już solidnie przygotować, to w meczu z San Francisco pokazał, że jego udany występ z Chiefs w ubiegłym roku nie był przypadkiem. Niestety dla niego, w przeciwieństwie do 49ers, Falcons potrafią dość skutecznie wywierać presję na QB przeciwników. Z offensive line jakie mają Eagles, Kolb może mieć sporo problemów w tym meczu. Do tego Atlanta jest bardzo dobra w obronie akcji biegowych. Poza dwoma długimi akcjami na początku sezonu, Falcons nie pozwalali praktycznie na nic innym running backs. I dlatego myślę, że LeSean McCoy, który może być pomocny w akcjach podaniami, będzie miał sporo problemów z zagraniami biegowymi.
Defensywa Eagles nie imponuje w żadnej kategorii w tym roku prawdę mówiąc. Mają cały czas problemy z akcjami biegowymi i w każdym meczu pozwalali przeciwnikom na niezły dorobek w ten sposób. A to jeszcze było zanim Brodrick Bunkley doznał kontuzji, która skończyła jego sezon. Na dzień dzisiejszy nie widzę nikogo mogącego zatrzymać Michael Turner'a. Mając solidne wsparcie swojego running back, Matt Ryan powinien mieć ułatwione zadanie i być w stanie skutecznie prowadzić zespół przez boisko. Tym bardziej, że jak narazie, skrzydłowy Roddy White wydaje się nie do zatrzymania przez kogokolwiek, a do tego Tony Gonzalez będzie stanowił spory problem dla Eagles. Vernon Davis dobrze sobie radził, ze Stewartem Bradley'em. Podobną taktykę, co 49ers, mogą spróbować Falcons.
Falcons wydają mi się być lepszym zespołem. I to bez względu na to czy zagra czy nie Michael Vick. Póki co, nie pojawi się w meczu, więc tym bardziej jestem przekonany o tym, że mając lepszy i silniejszy zespół, Atlanta odniesie sukces w tym pojedynku. Większość osób nie uważa Falcons za dobry zespół w meczach wyjazdowych. Może i słusznie, muszą to dopiero udowodnić, bo gra Matta Ryan'a na wyjazdach czasami pozostawiała sporo do życzenia. Niemniej uważam, że mają spore szanse w tym meczu. I to nie tylko dlatego, że jako całość ich drużyna jest lepsza. Dodatkowym czynnikiem jest ostatni mecz Eagles. Po ciężko wywalczonej wygranej z 49ers, może przyjść chwilowe rozluźnienie. Zespoły w NFL po sukcesach w trudnych, wyjazdowych meczach, mają powolny start w kolejnym spotkaniu u siebie. Takie coś może spotkać Eagles. I to jest dodatkowy czynnik, który przekonuje mnie do wygranej Falcons w tym pojedynku.
Seattle Seahawks (2-2) @ Chicago Bears (4-1)
Jay Cutler z powodu urazu nie zagrał w ostatnim meczu. Szczęśliwie dla Bears, uczestniczył już w całym środowym treningu i powinien zagrać z Seahawks. To bardzo dobra wiadomość bo ekipa z Chicago nie może sobie pozwolić na kolejny tak żenujący występ na pozycji QB jaki pokazał ostatnio Collins. Cutler będzie o tyle potrzebny bo Seahawks są na drugim miejscu w obronie akcji biegowych ale na 31 przeciw grze powietrzem. Matt Forte zatem będzie miał sporo problemów ze zdobywaniem jardów. Gigantyczni defensive tackles w ekipie Seahawks, mający po 140 kg, nie pozwolą running back Bears na wiele. Zatem to co gospodarze będą w stanie osiągnąć w ataku będzie głównie zależeć od Cutlera i offensive line. A Seahawks można spokojnie pokonać grając podaniami. W każdej kolejce tracili w ten sposób przynajmniej 225 jardów.
W drużynie gości w podstawowym składzie ma wystąpić pozyskany niedawno Marshawn Lynch. Nie jestem jednak przekonany czy jest to duża różnica i wzmocnienie w porównaniu do Justin Forsett'a. Tak czy siak Bears są na 3 miejscu przeciw akcjom biegowym, więc czy jednemu czy drugiemu, i tak nie będzie łatwo. W związku z tym rozgrywający gości, Matt Hasselbeck, będzie znajdywał się często w trudnych sytuacjach i to głównie od niego może zależeć jak poradzi sobie ofensywa Seahawks. Julius Peppers i spółka będą dla niego sporym wyzwaniem. Bears trzech z pięciu rozgrywających ograniczyli do poniżej 200 zdobytych jardów w meczu. Pozostałych dwóch to Romo i Rodgers. Hasselbeck jest dużo słabszym rozgrywającym od nich, więc gościom będzie bardzo ciężko zdobywać punkty. Seahawks od prawie trzech lat nie pokazali nic wielkiego w meczach wyjazdowych przeciw rywalom spoza dywizji. Dlatego patrząc na siły obu zespołów i biorąc pod uwagę to, jak słabo Seattle gra poza własnym stadionem obecnie, uważam, że Bears wygrają ten mecz bez problemów.
Baltimore Ravens (4-1) @ New England Patriots (3-1)
To zaskakujące jak szybko Randy Moss został wytransferowany z Patriots. W jego miejsce przyszedł Deion Branch. I pomimo tego jak często zdarzają mu się kontuzje, jest w miarę solidnym skrzydłowym. Ponadto będzie miał cały tydzień, żeby poznać schematy ofensywne Patriots więc nie powinien zagrać najgorzej. Mimo wszystko Tom Brady ma bardzo trudne zadanie przed sobą. Czy ofensywa Patriots oparta praktycznie tylko na grze powietrzem, będzie w stanie regularnie zdobywać jardy i utrzymywać serie akcji? Ravens to drugi zespół w lidze przeciw podaniom i byli w stanie ograniczyć poczynania każdego rozgrywającego z wyjątkiem Ortona (zdobył mnóstwo jardów jak już wynik spotkania był ustalony) do zaledwie 167 jardów. Bezz Mossa, który zawsze zagrażał jakąś większą akcją w głębi boiska, ofensywa Patriots sporo się namęczy. Warto sobie przypomnieć jak te dwa zespoły grały w styczniu ze sobą. I co z atakiem New England zrobiła defensywa Baltimore i jak ofensywa Ravens sobie świetnie radziła. Pomimo tego, że wówczas Joe Flacco był kontuzjowany, Ray Rice swobodnie biegał między defensorami zdobywając średnio 4.7 jarda na akcję. A skoro obrona Patriots wydaje się być gorsza obecnie (zajmują 20 miejsce w lidze przeciw akcjom biegowym), running back Ravens powinien mieć kolejny udany mecz. Dodatkowo, w przeciwieństwie do meczu z play off, Joe Flacco będzie stanowił większe zagrożenie. Tym razem w pełni zdrowy, grający bardzo dobrze, rozgrywający będzie radził sobie bardzo dobrze. Patriots zajmują 25 miejsce przeciw podaniom i każdy rozgrywający przeciw nim zaliczył przynajmniej 220 jardów. Skoro Ryan Fitzpatrick zaliczył bardzo udany występ to na co stać Flacco?
Defensywa Patriots cały rok budzi sporo wątpliwości. Do tego teraz Patriots tracą spore zagrożenie w ataku. New England nie jest już tak dobrym zespołem jak w poprzednich sezonach. A mimo wszystko te dwa zespoły oceniane są jako równorzędne. Z czym kompletnie się nie zgadzam. Tak jaki pisałem bowiem, przewaga zarówno w ataku jak i obronie wydaje się być po stronie gości. Jedyną istotną rzeczą, w której widzę przewagę po stronie gospodarzy, jest trener. Bill Belichick miał pełne dwa tygodnie na przygotowanie zespołu na mecz z Ravens. Ostatnim razem kiedy ten szkoleniowiec przegrał po kolejce przerwy było w 2002 roku. Przyjrzyjmy się jednak z jakimi zespołami grał przez te lata: Dallas, cztery razy Buffalo, San Fancisco i Miami. Przez te siedem sezonów tylko dwukrotnie któraś z tych drużyn zakończyła sezon z pozytywnym bilansem wygranych do porażek. Ponadto Belichick nie ma już tak dobrego zespołu jak kiedyś. Dlatego wątpię czy pomimo całego swojego geniuszu, nawet z kolejką przerwy, będzie w stanie przygotować Patriots na tyle by ci odnieśli sukces. Wydaje mi się, że po zaciętym meczu wygrają Ravens.
Pozostałe mecze w zapowiedzi późniejszych spotkań.
Zapraszam do lektury i komentarzy następujących wpisów:
DrugiJard.pl: NFL Week 6 - Zapowiedź - Wcześniejsze mecze
DrugiJard.pl: NFL Week 6 - Zapowiedź - Późniejsze mecze
DrugiJard.pl: Dlaczego Brett Favre nie otrzyma kary od NFL?
DrugiJard.pl: Niegrzeczni chłopcy z NFL