UPDATE command denied to user 'nflzosnsstrona'@'10.14.20.140' for table 'nfl24_settings'
NFL 24 - Twoje centrum informacji o lidze NFL i Futbolu Amerykańskim
NFL Week 4 - Zapowiedź
Dodane przez Marcin dnia Październik 01 2010 21:34:46
Już za kilka dni czwarta kolejka sezonu zasadniczego w NFL. Jak zwykle mamy kilka interesujących spotkań, np. pojedynki w Baltimore, Miami czy Philadelphi będą elektryzowały cały futbolowy świat. Miejmy nadzieję, że nie zabraknie ani emocji ani zaskakujących rozstrzygnięć. Dziś w wyjątkowo skróconej formie, ze względu na natłok prywatnych obowiązków w tym tygodniu, zapowiedzi wybranych spotkań.
San Francisco 49ers (0-3) @ Atlanta Falcons (2-1)
Falcons zaprezentowali świetny plan gry w meczu z Saints. Michael Turner oraz Jason Snelling przeprowadzili w sumie 44 akcje biegowe, wszystko po to by Drew Brees nie miał za wiele okazji na rozkręcenie się na boisku. Poskutkowało, Atlanta nie tylko wygrała mecz ale również walkę o czas posiadania piłki o 18 minut. Niestety dla Falcons, z 49ers nie będzie tak łatwo przeprowadzać akcje biegowe. Owszem, z Kansas City stracili w ten sposób 201 jardów. Jednak zgodnie z moimi podejrzeniami ekipa z San Fransisco miała dołek po wcześniejszym meczu. W swoich pierwszych dwóch spotkaniach pozwolili na zdobycie tylko 123 jardów w akcjach biegowych. Matt Ryan będzie musiał więcej podawać by Falcons mogli regularnie zdobywać teren, ale to nie będzie problemem. Secondary San Fransisco jest jednym z gorszych w lidze przeciw podaniom (27 miejsce), w dużej mierze przez to, że obrońcy nie potrafią dotrzeć do rozgrywających (tylko 3 sacks zespołu z San Fransisco).
Jimmy Raye, został zwolniony z 49ers. I chyba dość słusznie. Chiefs w ostatnim meczu czytali zagrania ofensywy z San Fransisco jak otwartą księgę, nic dziwnego, było dużo schematyczności i powtórzeń. Teraz powinno się to zmienić na lepsze i gra w ataku zostanie bardziej zróżnicowana. Niestety Frank Gore nie będzie miał łatwego zadania. Defensywa Falcons to niesamowita broń przeciwko akcjom biegowym. Poza dwoma długimi akcjami, w obecnym sezonie, obrońcy Atlanty na nic więcej nie pozwalali przeciwnikom. Szczęścliwie dla 49ers, obrona gospodarzy w tym spotkaniu przeciw podaniom jest gorsza niż ich własna. Falcons są na 29 miejscu w lidze pod względem traconych jardów na akcję po podaniu, pomimo tego, że w dwóch meczach grali przeciwko Dennisowi Dixonowi oraz Derekow Andersonowi. Wynik naprawdę poniżej oczekiwań. Alex Smith powinien czekać na ten mecz z niecierpliwością.
Uważam, że mecz będzie bardzo wyrównany i goście nie są kompletnie bez szans, jak to mogłoby się wydawać. 49ers są w beznadziejnym położeniu, to miał być ich udany sezon, ogromne zapowiedzi o nich i ich szansa. Póki co nic takiego nie ma miejsca. Zmiany w sztabie szkoleniowym i sadzanie zawodników na ławkę pokazują, że żarty się skończyły. Zespół desperacko potrzebuje wygranej i jestem przekonany, że zawodnicy zmobilizują się dużo bardziej niż na mecz z Chiefs. I nie martwiłbym się, że to drugi wyjazdowy mecz 49ers z rzędu. Trener Mike Singletary potrafi sobie radzić w takich sytuacjach całkiem dobrze. To mecz o śmierć i życie dla gości, bilans 0-4 to dla nich praktycznie koniec sezonu. Z drugiej strony mamy Falcons, którzy wygrali swój mały Super Bowl, czy uda im się po tak zaciętym meczu i dramatycznej wygranej w dogrywce odpowiednio zmobilizować na 49ers? Czy po meczu z Saints i tygodniu zbierania pochwał, zawodnicy Atlanty odpowiednio podejdą do meczu z jakimś zespołem, który wszystko przegrał? Uważam, że tutaj strona psychologiczna ma spore znaczenie i dlatego mecz będzie zacięty. Walczący o życie goście będą w stanie utrzymać bliski dystans do Falcons. Może nie wygrają meczu, jednak na pewno nie będzie różnicy większej niż jedno przyłożenie.
Indianapolis Colts (2-1) @ Jacksonville Jaguars (1-2)
Indianapolis Colts to maszyna. Peyton Manning działa narazie jak automat, nie ważne czy jest czy nie Pierre Garcon, Anthony Gonzalez czy Reggie Wayne. Wystarczy być szybkim, biegać zgodnie ze schematami i potrafić złapać piłkę. Nikomu nieznany Blair White miał okazję się o tym przekonać ostatnio. Skoro Colts to maszyna to Jaguars można porównać do... starego kosza na śmieci. Są naprawdę beznadziejni. Ich obrona ma 22 miejsce w NFL w obronie przeciw akcjom biegowym (zatem Joseph Addai powinien sobie odbić ostatnie spotkanie) i "zaszczytne" ostatnie miejsce przeciw podaniom. Można sobie pomyśleć, że skoro średnio QB osiągają, grając przeciw Jaguars, 9.9 jarda na akcję, to Peyton Manning rzuci chyba z tysiąc jardów. Co jednak ciekawe gospodarze potrafią w ostatnich latach stawiać niezły opór Colts i walczyć z nimi na wysokich obrotach. Przeważnie bardzo duże znaczenie miała ofensywna postawa Jaguars przy akcjach biegowych. Wprawdzie Maurice Jones-Drew gra słabiej w tym roku, jednak jeszcze nie miał okazji zagrać z tak słabą obroną przeciwko running backs jaką mają Colts. Jeżeli tylko ten zawodnik rozkręci się w meczu z Indianapolis to David Garrard stanie przed okazją odbicia sobie dwóch ostatnich fatalnych występów. Kyle Orton w poprzedniej kolejce zdobył 476 jardów przeciwko Colts. Oczywiście Garrard aż tak dobrego wyniku nie osiągnie, niemniej w przeszłości nieźle radził sobie z defensywą Indianapolis. W ostatnim meczu z nimi zdobył 223 jardy, trzy przyłożenia przy jednej stracie. Całkiem solidnie.
Tak w zasadzie przed tym meczem należy zapomnieć o wszystkim co się widziało w meczach Jaguars w tym sezonie. Po prostu należy to wymazać z pamięci chcąc zastanawiać się jak mogą zagrać z Colts. Dla ekipy z Jacksonville ten mecz to taki mały Super Bowl. Niedawny mecz z Eagles nie miał dla nich żadnego znaczenia biorąc pod uwagę to, że kolejnym spotkaniem miał być mecz u siebie z odwiecznym rywalem. Najlepszą rzeczą jaką gospodarze będą mogli osiągnąć w tym sezonie to właśnie wygrana z Colts, i to po upokarzające porażce w Philadelphi. Pomimo tego, że z ostatnich 16 spotkań aż 12 wygrywał zespół z Indianapolis, w 14 pojedynkach różnica punktowa była co najwyżej ośmiu punktów. Czyli w każdym z tych meczów to była kwestia jednej akcji punktowe. Czy faktycznie Jaguars wygrają? Dużo będzie zależeć od postawy gości i tego jak podejdą do tego spotkania. Niemniej przeczucie mi mówi, że mecz będzie dużo bardziej wyrównany niż mogłoby się wydawać. I jeśli nawet goście to wygrają, to będzie różnicą co najwyżej jednego przyłożenia, a sądzę, że znacznie mniej.
Denver Broncos (1-2) @ Tennessee Titans (2-1)
Nie mam pojęcia jakich magicznych eliksirów nałykał się przed sezonem Kyle Orton ale wydaje się, że jego rzucająca ręka jest tak silna i dokładna jak nigdy wcześniej. Wszyscy gracze na pozycji wide receiver korzystają z tego, Brandon Lloyd nawet zajmuje drugie miejsce w NFL pod względem ilości zdobytych jardów. Spodziewałem się, że będzie on grał nieźle jednak nie na aż tak wysokim poziomie. Titans pierwszy raz w tym tygodniu grali przeciw drużynie z bardzo dobrym rozgrywającym. Eli Manning zdobył wówczas prawie 400 jardów i gdyby nie dwie głupie straty wynik meczu byłby zupełnie inny. Titans nie mają co liczyć, że co kolejkę będą mieli tyle szczęścia co do błędów przeciwników. Problem jest tylko taki, że Broncos nie grają dobrze w akcjach biegowych. Laurence Maroney raczej nie będzie w stanie zagrać tak dobrze jak Bradshaw tydzień temu. Skoro running back Broncos w ostatniej kolejce nie radził sobie z obroną Colts to jak będzie przeciwko dużo lepszym defensorom Titans? Kyle Orton niestety będzie zdany sam na siebie i koordynator defensywny gospodarzy będzie tego doskonale świadom.
Czy Broncos będą w stanie powstrzymać Chrisa Johnson'a? Wątpliwe. Zresztą nie ważne jak dobrze dotychczas radziły sobie zespoły z tym zawodnikiem, i tak w każdym meczu przebijał mur obrony i przeprowadzał jeden dłuższy rajd z piłką. Oprócz tego jest jeszcze Vince Young, który zarówno po ziemi jak i w powietrzu może czymś zaskoczyć. Defensywa Broncos przeciw akcjom podaniami nie pokazuje nic wielkiego więc rozgrywający gospodarzy może mieć całkiem niezłe spotkanie. Goście przed tym meczem są w bardzo trudnej sytuacji. W ostatniej kolejce dali z siebie naprawdę wszystko by walczyć z Colts, a mimo to zabrakło im trochę do nawiązania równej walki. Nie wyobrażam sobie tego by zawodnicy Broncos byli w stanie wejść na równie wysoki poziom koncentracji co przed tygodniem, po tak trudnym spotkaniu zakończonym niepowodzeniem często przychodzi mały dołek. I w tej sytuacji wpadają w szpony tego solidnego i jednocześnie niedocenianego zespołu Titans. Uważam, że gospodarze wygrają ten mecz wyraźnie, rozbijając nieco podłamanych ostatnim meczem, graczy z Denver.
Washington Redskins (1-2) @ Philadelphia Eagles (2-1)
Mecz, na który wielu fanów czeka od dawna. Donovan McNabb wraca na stare śmieci, tym razem jednak jako lider drużyny przeciwnej. Chyba niewiele się pomylę jeśli napiszę, że rozgrywający Redskins, zaraz po ogłoszeniu terminarza spotkań, na ten właśnie mecz zwrócił swoją szczególną uwagę. Dlatego też w tym momencie nie przywiązywałbym największej uwagi do niedawnej porażki Redskins z Rams. Kiedy jest się na kilka dni przed tak ważnym meczem jakim jest rewanż z zespołem, który po latach cię porzucił, to czy można się w pełni skoncentrować przeciwko drużynie, która nie jest żadną siłą w lidze? McNabb zna dość dobrze obrońców Eagles i ich szkoleniowca. Pracował tam przecież przez ostatnią dekadę. A do tego formacja ta nie gra najlepiej. Myślę, że rozgrywający gości, chcąc udowodnić wszystkim w Philadelphi, że się mylili, będzie miał świetne spotkanie. Do tego Redskins powinni bez większego problemu uruchamiać swoich running backs. Wprawdzie Clinton Portis gra średnio, delikatnie mówiąc, ale Ryan Torain pokazał się ostatnio zniezłej strony a do tego obrona gospodarzy jest na 20 miejscu w NFL przeciwko akcjom biegowym.
Michael Vick stał się żywą legendą w Philadelphi. Fani natychmiast go pokonali, widać dużo szczęścia i radości pośród nich na trybunach. Stan w jakim są obecnie Vick i Eagles można porównać do świeżego małżeństwa, które przeżywa miodowy miesiąc. Po tym co zrobił Vick z obroną Lions i Jaguars jest to w pewnym sensie zrozumiałe. Bez większego wysiłku robił co chciał, czy to podając czy to skutecznie biegając między przeciwnikami. Pamiętajmy jednak, że te dwie pokonane drużyny są jednym z najgorszych w lidze przeciwko podaniom. Lions są na 30 pozycji a Jaguars na 32. Podejrzewam, że również Kevin Kolb miałby świetne mecze przeciwko tym zespołom. A Vick już kilka razy w swojej historii udowodnił, że po niesamowitych meczach ze słabeuszami potrafił zagrać beznadziejnie z silniejszym przeciwnikiem. Zresztą 53% skuteczności podań w jego karierze nie wzięło się z niczego. Niestety dla Redskins, nie radzą sobie oni jakoś rewelacyjnie przeciw podaniom - 22 pozycja w NFL. A do tego nie potrafili zatrzymać running backs Rams. Steven Jackson i Kenneth Darby ostatnio robili niemal co chcieli. Vick może mieć kolejny bardzo dobry mecz, który będzie budował jego żywą legendę elitarnego rozgrywającego w lidze. I pewnie mógłby wzmocnić jeszcze bardziej sugestie, że rozgrywający Eagles ma szanse na zostanie graczem roku.
Mecz na pewno będzie ciekawy. Uważam jednak, że wbrew ogólnej euforii na temat Eagles, zespoły mają bardzo wyrównane składy. Dlatego uważanie gospodarzy za zdecydowanego faworyta jest według mnie chybione. Zapewne zespół gospodarzy będzie chciał zmieść rozgrywającego gości. Jednak jestem pewien, że ekipa Redskins ma ogromną ochotę pomóc swojemu QB w zrewanżowaniu się na Eagles. Uważam, że mecz zdecyduje kilka punktów, a już na pewno gospodarze, wbrew pozorom, nie będą mieli łatwego spotkania.
Cincinnati Bengals (2-1) @ Cleveland Browns (0-3)
Carson Palmer jest beznadziejny, i to naprawdę beznadziejny. Ma ledwie 56.6% skuteczności podań ze średnią 5.8 jarda na akcję. Wprawdzie ma tylko trzy straty ale to raczej efekt dziwnych zachowań obrońców przy niektórych fatalnych podaniach. Palmer gra słabo i przeciwnicy o tym wiedzą. Dlatego sporo uwagi poświęcają obronie przeciw akcjom biegowym. Nic więc dziwnego, że Cedric Benson zdobywa ledwie 3.1 jarda na akcję. Browns mają całkiem solidną obronę przeciwko running backs, dlatego też ofensywę gości czeka w tym meczu kolejne trudne wyzwanie. Poza sporą dawką szczęścia jakie towarzyszy Palmerowi, decydującym czynnikiem o tym, że Bengals wygrali dwa z trzech meczy jest fenomenalna gra obrony. W drugiej kolejce o ich sile przekonał się Joe Flacco, który zanotował jeden z najgorszych meczy w karierze. Tydzień później młody Jimmy Clausen przeżywał równie ciężkie chwile. Bengals są obecnie na drugim miejscu w NFL przeciw podaniom pozwalając rozgrywającym na zdobywanie tylko 5.6 jarda na podanie. Trudno oczekiwać żeby Seneca Wallace był w stanie regularnie zdobywać kolejne jardy czy pierwsze próby. Czy Peyton Hillis poradzi sobie równie dobrze jak z Ravens? Trudno powiedzieć. Jednak przy słabej grze podaniami Browns, Bengals mogą skupić się głównie na obronie akcji biegowych. I podobnie jak w meczu z Panthers, może to spowodować olbrzymie kłopoty ofensywne gospodarzy. Chociaż nie spodziewam się tutaj dużej ilości punktów, to mimo wszystko goście powinni swobodnie wygrać ten mecz. Bengals nie muszą myśleć w tym momencie o kolejnym spotkaniu więc powinni być odpowiednio skoncentrowani. Pomimo tego, że Carson Palmer gra słabo, defensywa gości poniesie ich do kolejnej wygranej.
New England Patriots (2-1) @ Miami Dolphins (2-1)
Z jednej strony sprawa jest dość prosta. Patriots nie powinni mieć najmniejszych problemów z punktowaniem. Dolphins wprawdzie są na 8 miejscu w obronie przeciw podaniom jednak ta wartość jest nieco zachwiana przez mecze przeciw Bills i Vikings. Mark Sanchez w ostatniej kolejce pokazał, że defensywa Miami wcale nie jest tak dobra jakby się mogło wydawać początkowo. Skoro młody rozgrywający Jets radził sobie bardzo dobrze na Florydzie, tym bardziej powinien sobie poradzić Tom Brady. Ciężko mi sobie wyobrazić by rozgrywający gości miał większe problemy ze zdobywaniem boiska. I to nawet w obliczu tego, że Randy Moss nie jest już tak dobrym graczem jakim był kilka lat temu. Złapał dotychczas zaledwie dziewięć piłek w trzech meczach i trzeba przyznać, że jego gra nie powala. Dlatego też brawa dla rozgrywającego Patriots za to, że skutecznie i celnie rozdziela piłkę pomiędzy pozostałych zawodników z formacji ofensywnej. Pierwszoroczniak Aaron Hernandez już pokazał się z kilkukrotnie z bardzo dobrej strony i myślę, że Brady będzie dalej chętnie korzystał z tego zawodnika w meczu z Dolphins.
Z drugiej strony, defensywa gości jest beznadziejna. Nie są w stanie dobrze bronić akcji biegowych (26 miejsce w lidze w rankingu obrońców) czy też gry powietrzem (23 miejsce). Skoro Ryan Fitzpatrick wygląda przez znaczną część meczu na bardzo dobrego gracza to co może zrobić, grający bardzo ciekawie, Chad Henne. Ronnie Brown powinien w końcu zaliczyć dobry występ, mając przeciw sobie słabszą obronę. A skoro z Jets Henne zaliczył bardzo dobry mecz to tym bardziej przeciw Patriots, z odpowiednim wsparciem running backs, będzie mógł swobodnie prowadzić grę. Do tego jest zawsze groźny Brandon Marshall, którego nie wiem jak goście mogą powstrzymać. Zapowiada się ciekawy mecz, z dużą ilością punktów bo obie drużyny stać na efektywne i widowiskowe akcje w ataku. A ponieważ Dolphins prezentują się naprawdę dobrze w tym sezonie, a drużyna Patriots nie pokazuje nic szczególnego jak na swoje ostatnie standardy, uważam, że z tej batalii zwycięsko wyjdą gospodarze. Kiedy tylko Dolphins pokazywali coś więcej w rozgrywkach, przyjeżdżający do Miami Tom Brady i spółka strasznie się męczyli. Myślę, że również w tym sezonie będzie równa walka, którą w końcówce przechylą na swoją korzyść zawodnicy gospodarzy.
Seattle Seahawks (2-1) @ St. Louis Rams (1-2)
W ostatnich kilku sezonach ekipa Rams grała beznadziejnie w ataku jeśli tylko brakowało ich podstawowego running back. Nic dziwnego, Steven Jackson był jedynym realnym ofensywnym zagrożeniem tego słabego zespołu. Rzeczy jednak nieco się zmieniły. Sam Bradford, jak na debiutanta w NFL, gra naprawdę bardzo dobrze. I uważam, że ten młody rozgrywający będzie miał spore pole do popisu z Seahawks. Obrona gości pozwoliła na zdobycie 762 jardów przeciwnikom podaniami w ostatnich dwóch meczach. Ich secondary jest beznadziejne. Pewną wątpliwością może być to czy Steven Jackson w ogóle zagra w tym meczu. Póki co, ze względu na uraz, jego status jest niepewny z dnia na dzień. A nawet jeśli pojawi się w niedzielę na boisku, to zawsze trzeba się liczyć, że nagle przestanie grać. Na szczęście jest Kenneth Darby, który pokazał się z tak dobrej strony ostatnio, że nawet pod nieobecność Jacksona, z takim przeciwnikiem, Rams będą w stanie w miarę efektywnie zdobywać kolejne jardy.
Dodatkowo należy pochwalić gospodarzy za poprawę w grze obronnej przeciw podaniom. Niestety z akcjami biegowymi nadal mają spory problem, są na 28 miejscu w lidze w tej kategorii. W tej sytuacji Justin Forsett będzie mógł regularnie zdobywać teren dla swojej drużyny (swoją drogą, najlepiej dla Seahawks jakby Julius Jones ponownie nie dostał żadnej okazji na przeprowadzenie akcji). Dodatkowo Matt Hasselbeck wydaję się być całkiem solidnym graczem w tym roku i, przynajmniej na papierze, można się spodziewać, że goście nie powinni mieć większych problemów ze zdobywaniem kolejnych pierwszych przyłożeń. Napisałem na papierze, ponieważ Seahawks w ostatnich latach grają przeważnie beznadziejnie w meczach wyjazdowych. A to, że w ostatnich latach nieźle szło im w St. Louis, wynika głównie z tego, że Rams byli po prostu słabi. Według mnie zespoły mają wyrównane składy, nie wydaje mi się żeby któraś z ekip wyraźnie górowała nad drugą w jakiejś kategorii. Dlatego biorąc pod uwagę to, że Rams grają u siebie a Seahawks cieniują na wyjazdach, stawiam na wygraną gospodarzy, których do drugiego zwycięstwa z rzędu poprowadzi Sam Bradford.
Zapraszam do lektury i komentarzy następujących wpisów:
DrugiJard.pl: NFL Week 3 - Podsumowanie
DrugiJard.pl: NFL Fantasy - Week 4
DrugiJard.pl: Najlepsi Outside Linebackers w NFL
DrugiJard.pl: Najlepsi dotychczasowi running backs w sezonie 2010
DrugiJard.pl: NFL Week 4 - Zapowiedź