UPDATE command denied to user 'nflzosnsstrona'@'10.14.20.23' for table 'nfl24_settings'
NFL 24 - Twoje centrum informacji o lidze NFL i Futbolu Amerykańskim
Kevin Kolb i Michael Vick czyli w kilku słowach o Philadelphia Eagles
Dodane przez Marcin dnia Wrzesień 23 2010 21:43:43
4 kwietnia 2010 roku Donovan McNabb przeszedł do Washington Redskins, rywala z dywizji dla zespołu Philadelphia Eagles. Rozgrywający, który w swojej karierze sześć razy zagrał w Pro Bowl, doprowadził Eagles do Super Bowl i kilku wygranych tytułów mistrza dywizji, decyzją trenera przestał być już potrzebny w zespole. W kwietniu tego roku, cała wiara Eagles została położona w młodego Kevina Kolba. Nie tylko już wtedy podjęto decyzję, że będzie to zawodnik, który rozpocznie grę w podstawowym składzie, to jeszcze zdecydowano, że wokół niego będzie tworzony zespół. Trzeba przyznać, że nadzieje wobec niego były ogromne.
W swoim pierwszym meczu w sezonie 2010 Kolb grał kiepsko, zaliczył 5/10 podań, zdobył 24 jardy i nie czuł się zbyt komfortowo. W pewnym momencie Clay Matthews tak powalił rozgrywającego, że nie był on w stanie kontynuować swojej gry. Wszyscy wiemy co wydarzyło się później. Michael Vick, w imponujący sposób, niemal doprowadził Eagles do cudownego odrobienia sporych strat w meczu z Packers. Ponieważ Kevin Kolb nadal miał problemy zdrowotne, w kolejnym meczu z Lions Vick wystąpił od pierwszej minuty. Poprowadził drużynę do wygranej i miał ogromny udział w zdobyciu 35 punktów w całym spotkaniu.
Kolejne wydarzenia były nieco zaskakujące. 20 września trener Andy Reid ogłosił, że Kevin Kolb wraca do wyjściowego składu. A już dzień później na konferencji prasowej poinformował, że zmienił zdanie i to Michael Vick będzie tym, na którego postawi w meczu z Jacksonville i kolejnych spotkaniach. Szkoleniowiec stwierdził, że jest to rozgrywający w obecnie najwyższej formie w lidze i jego zdaniem trzykrotny uczestnik Pro Bowl zasłużył na uzyskanie szansy gry. W sześciu kwartach, w których wystąpił Vick, zdobył 459 jardów, trzy przyłożenia, żadnej straty i dorzucił akcjami biegowymi 140 jardów (średnio 7.8 na akcje). Trudno się nie zgodzić z tym co mówi Reid, że Vick gra niesamowicie. Przynajmniej w tych kilku kwartach.
Decyzja trenera wzbudziła sporo dyskusji i kontrowersji. Jak zwykle są osoby, które go popierają jak i krytykujący. Osobiście mam mieszane uczucia. Ale po kolei.
Philadelphia Eagles to bardzo młody zespół. RB L. McCoy ma 22 lata, TE B. Celek ma 25 lat, WR D. Jackson ma 23 lata a WR J. Maclin 22. W ostatnich dwóch latach zespół pozbył się kilku dobrych zawodników w wieku powyżej 30 lat, którzy mieli za sobą występy w Pro Bowl: Donovan McNabb, Brian Westbrook, Sheldon Brown czy Brian Dawkins. W momencie rozpoczęcia sezonu tylko pięciu graczy w składzie miało 30 lub więcej lat, i jednym z nich był Vick. I tylko dwóch z nich miało grać w wyjściowym składzie. Nie ma się co zatem oszukiwać, mając w składzie w większości dwudziestolatków, Eagles są w fazie przebudowy zespołu, który ma walczyć o mistrzostwo w przyszłości, a nie już w tym roku. Tak oryginalnie był plan klubu przynajmniej.
To nie pierwszy raz kiedy Andy Reid ma do czynienia ze sporymi kontrowersjami wokół pozycji QB. W 2002 roku, kiedy Donovan McNabb miał kłopoty z kostką i ominął sześć spotkań, AJ Feeley zastępował go na tyle dobrze, że część fanów domagała się jego awansu do roli regularnego startowego QB. Reid jednak nie uległ naciskom, wierzył dalej w McNabba. I ten w Sezonie 2004 doprowadził zespół do Super Bowl. W 2006 przyszła kolejna kontuzja, tym razem kolana. Jeff Garcia poprowadził wówczas zespół do pięciu kolejnych wygranych i awansu do play-off. Jednak Eagles nie przedłużyli z nim kontraktu a McNabb dalej był najważniejszym rozgrywającym w klubie. Rozumiem, że Reid był już przekonany do McNabb'a i nawet słabsze mecze czy kontuzje go nie zniechęcały, jednak patrząc na historię, tym trudniej mi zrozumieć dlaczego Kevin Kolb przestał być podstawowym QB. Po ledwie dwóch słabych kwartach z Green Bay.
Tak naprawdę nikt nie wie na co stać tego 26-letniego rozgrywającego i jaka może być jego przyszłość w NFL. Przed obecnym sezonem grał niewiele, pojawił się na boisku dwanaście razy z czego tylko dwukrotnie w wyjściowym składem. Nawet to wystarczyło by przeszedł do historii. W obu swoich pierwszych występach jako podstawowy QB rzucił ponad 300 jardów. Po tym jak odszedł McNabb, Reid wydawał się niesamowicie przekonany talentem Kolba. Było wiele rozmów na ten temat i stwierdzeń, że to może być kolejny wielki rozgrywający w historii klubu. A teraz młody gracz znów wraca na ławkę. I co dalej?
Patrząc na to co się dzieje w NFC East, Vick może doprowadzić Eagles do play off. Jednak nawet to nie daje jakiejkolwiek gwarancji, że w przyszłym roku ten QB będzie dalej grał dla zespołu z Philadelphi. Po pierwsze sam klub będzie musiał być zainteresowany nowym kontraktem a po drugie sam zawodnik również.Kolb ma obecnie zagwarantowane 12,5 mln dolarów, Vick w swoim ostatnim roku kontraktu 5,2 mln dolarów. I jeśli będzie grał, i będzie czynił to dobrze, to klub chcąc go zatrzymać na pewno będzie musiał zaoferować wyższe zarobki. Co zatem zrobić z drugim solidnie zarabiającym rozgrywającym jeśli postawią długofalowo na Vicka? Przecież nikt nie będzie tak wyrzucał pieniędzy w błoto dalej.
ichael Vick zagrał naprawdę dobrze przez te 6 kwart dwóch spotkań, jednak czy aby na pewno na tyle żeby tak szybko zająć pozycję podstawowego QB? Z Packers należy pamiętać, że Eagles przegrywali już 10:27 i nastąpiło pewne rozluźnienie w obronie. Do tego nikt raczej nie spodziewał się, że Vick zagra. Jasne, świetnie poruszał się po boisku, dobrze podawał. Pamiętajmy jednak, że Green Bay Packers byli kompletnie na to nieprzygotowani. Było widać całkiem dobrze, że ich obrona niejednokrotnie była zmieszana tym co się dzieje. Później przyszedł mecz z Lions. Drużyną, która wygrała dwa mecze od sezonu 2008 i raczej trudno traktować mecz z nimi jako wyznacznik czegokolwiek.Michael Vick w jakiś sposób uzyskał trzykrotnie nominacje do Pro Bowl. A tak prawdę mówiąc nie osiągał jakichś niesamowitych wyników jak na pozycję QB. Jest dobrym rozgrywającym ale nie nadzwyczajnym. Zresztą trafił do Eagles po to, by być zmiennikiem. A teraz po sześciu błyskotliwych kwartach został podstawowy rozgrywającym.
Przez cały okres przedsezonowy Eagles przekonywali wszystkich, że Kolb jest graczem, na którego stawiają. Fani oraz lokalne media poświęcały mu sporo uwagi. Opublikowano nawet historię jego życia w kilku częściach, tak więc długofalowe oczekiwania wobec tego gracza były naprawdę spore. Co ciekawe Andy Reid uważa, że jego decyzja pomoże młodemu QB w jego procesie dojrzewania i przygotowywania do dalszej kariery. Szkoleniowiec nadal bowiem twierdzi, że przed Kolbem świetlana przyszłość.Tak, tyle tylko, że rodzi się szybko pytanie czy Kolb będzie w stanie zaufać swojemu obecnemu trenerowi? Tyle się mówiło o tym jaki to wspaniały i młody zespół powstaje a w jego środku liderem ma zostać właśnie Kevin Kolb. To wszystko można teraz mocno poddać w wątpliwość i jestem przekonany, że rozgrywający ma obecnie sporo wątpliwości co do szczerości tego co mówi trener Eagles.Czy będzie mógł mu dalej ufać? A może w ogóle będzie chciał zmienić klub po tym jak został potraktowany?
Zadziwiające, że po dwunastu latach pracy w Eagles, Andy Reid na podstawie kilku kwart wydaje oświadczenia o tym jak to fantastyczny jest Vick i obraca w pył swoje wszystkie zapowiedzi z ostatnich kilku miesięcy. Jak dla mnie to jest przesadna i zbyt optymistyczna ocena wykonana przez szkoleniowca wobec tego co się dzieje. Vick zaliczył sacks aż pięć razy w ostatnim meczu (w sumie już osiem w tym sezonie). A w końcu jest to jeden z najbardziej mobilnych rozgrywających w NFL. Eagles mają beznadziejną offensive line i na pewno w tym składzie nie da przez cały mecz odpowiedniej ochrony takiemu graczowi jak Kevin Kolb (swoją drogą podobno niedoświadczony center w ostatnim meczu wielokrotnie mylił zagrania). Vick dla odmiany, ze swoją szybkością i umiejętnością uciekania spod topora, potrafi tak zaimprowizować, że słaba postawa offensive line nie razi aż tak mocno w oczy. I dla mnie wygląda to tak, że szkoleniowiec łata w ten sposób błędy popełnione przez klub, który nie poświęcił wystarczająco uwagi w ostatnim czasie na wzmocnienie tej formacji. Dotychczas dla Reid'a najważniejsza była dokładność i skuteczność rozgrywającego. Dlatego też Kolb wydawał się świetnym elementem tej układanki ofensywnej. Wysoka skuteczność podań nigdy nie była mocną stroną Vicka, ale może po czasie spędzonym w więzieniu się zmienił? Jestem naprawdę zdziwiony, że cały plan, jaki ułożyli Eagles w ostatnim czasie, trafił do kosza bazując na postawie Kolba w dwóch kwartach. I to przeciwko tak dobremu zespołowi jakimi są Packers. Wygląda to trochę tak jakby Eagles obrali drogę na skróty by w tym roku powalczyć realnie o awans do play off. Tyle tylko, że prawdziwe testy umiejętności Vicka dopiero przed nim. W drugiej części sezonu czekają go mecze z Cowboys, Giants, Colts, Texans czy Vikings. Zobaczymy jak z nimi będzie wyglądać gra QB, która teraz robi spore wrażenie na wszystkich.
Są jednak pewne powody, które pozwalają mi zrozumieć trenera. Część osób z pewnością czekała na jakiekolwiek potknięcia młodego rozgrywającego by je wytykać i krytykować nie tylko jego ale cały klub. Może Reid widząc, że ten projekt nie jest do końca na takim poziomie na jakim myślał, że jest, postanowił odsunąć Kolba nieco w cień i przejąć presję na siebie. W końcu on, jako doświadczony w NFL szkoleniowiec, zniesie to bez problemu. Z zawodnikami pod silnym ogniem krytyki bywa różnie. Bo jeśli pomysł z Vickiem nie wypali to wyłącznie trener będzie zmuszony do przyjęcia całej winy na siebie. Jeśli jednak grałby już Kevin Kolb a Philadelphia wypadałaby fatalnie, to zarówno trener jak i zawodnik dostawali by cięgi od wszystkich. Przyszłość młodego QB w NFL stanęłaby pod znakiem zapytania. Może potrzeba jeszcze czasu by ten projekt lepiej przygotować? Może Reid rzeczywiście ratuje w ten sposób karierę zawodnika w którego wierzy bo widzi, że to jeszcze nie ten moment? Czasami lepiej podjąć trudną decyzję szybko, kiedy straty są niewielkie, bo jak się już zabrnie to może być naprawdę źle.
Mimo wszystko uważam, że Kevin Kolb na pewno zasłużył na swoją szansę. Po kilku latach bycia zmiennikiem i wszystkich obietnicach, o których mówiło się w mediach, zrezygnowanie z jego po jednej kiepskiej połowie jest naprawdę zaskakujące. Jednak tak naprawdę nie chodzi o te kilka lepszych czy gorszych kwart. Największe obawy fani Eagles mogą mieć odnośnie przyszłości zespołu. Vick z pewnością na dzień dzisiejszym czyni Eagles zespołem lepszym, jednak nawet z nim w składzie daleko im do elitarnej grupy w NFL i nie widzę najmniejszych szans na to by dotarli do Super Bowl. Kolb dla odmiany za kilka lat mógłby taką okazję stworzyć i wznieść zespół na poziom, na którym przez lata utrzymywał go Donovan McNabb. Czy Kolb będzie wielkim rozgrywającym w przyszłości, czy nie, tego nikt nie wie teraz. Jednak wydaje mi się, że Eagles powinni dać mu odpowiednią szansę. Czy tak się stanie i czy faktycznie dalej uważają go za gracza swojej przyszłości wie tylko klub ze szkoleniowcem na czele.
Zapraszam do lektury i komentarzy następujących wpisów:
DrugiJard.pl: Kevin Kolb i Michael Vick czyli w kilku słowach o Philadelphia Eagles
DrugiJard.pl: NFL Week 3 - Zapowiedź
DrugiJard.pl: NFL Fantasy - Week 3
DrugiJard.pl: Zespoły bez porażek w NFL
DrugiJard.pl: NFL Week 2 - Podsumowanie
DrugiJard.pl: Rozgrywający, którzy przyczynili się do porażek