UPDATE command denied to user 'nflzosnsstrona'@'10.14.20.142' for table 'nfl24_settings' NFL 24 - Twoje centrum informacji o lidze NFL i Futbolu Amerykańskim Lśniąca fregata.
Dodane przez Piotr Bera dnia Marzec 29 2010 12:20:36
Zapraszamy do przeczytania relacji z meczu The Crew Wrocław - Warsaw Eagles.


Treść rozszerzona
"O czwartej nad ranem zaczynał się bal,
Dać na pokład sto wiader, a potem znów lać,
A oficer już wrzeszczał i lżył nas, i klął -
"Brać piach i na kolana tam, do świętych ksiąg."*


Szkolne błędy Warsaw Eagles i doskonała gra w defensywie The Crew zadecydowały o zwycięstwie wicemistrzów Polski.

Spotkanie przy ulicy Wróblewskiego zaczęło się z prawie godzinnym opóźnieniem. Zamiast zaplanowanego kickoffa na 13:30, licznie zgromadzeni widzowie (ponad 1000 osób) mogli podejrzeć tajniki jazdy wózkiem z kredą odpowiedzialnym za stworzenie jakże ważnych linii.
Jakież było moje zdziwienie gdy znajomi poprosili o bilety ulgowe, a pani przy kasie z rozbrajającą szczerością odpowiedziała, iż "ulgowych nie ma". Wierzę, że w przyszłości podobne błędy się nie powtórzą.

Rozgrywkę rozpoczęli Eagles. Formacja specjalna Crew szybko zatrzymana i piłkę przejęli Warszawianie. W pierwszej serii zagrywek ofensywnych goście popełnili jeden z wielu w tym meczu szkolnych błędów. Źle rozegrany sweep, piłka opada na ziemię i Aki Jones zdobywa swoje pierwszej przyłożenie.

Na kolejny TD nie trzeba było długo czekać. Zły snap (piłka leci ponad QB) i LB Crew Robert Rosołek zdobywa kolejne punkty po 22-jardowym biegu.

Po pierwszej kwarcie Wrocławianie prowadzili 28:0. Dwa kolejne fumble, sack i jeszcze 2 przyłożenia.

Druga odsłona przebiegała bardzo podobnie. Eagles znów popełniali mnóstwo błędów, a defensywa The Crew bawiła się w najlepsze. W końcu dał znać o sobie WR Mark Philmore, który szalał w drugiej strefie obrony Eagles. Warto podkreślić pierwszy TD Hiszpana Gancedo. Jego 10-jardowe podanie złapał TE Olek Depa podwyższając wynik. Jeszcze przed przyłożeniem "Załoga" zdobyła 2 punkty po safety. Znów fatalny snap "Orłów" i piłka ląduje po za ich end zone.

Pierwsza połowa meczu obnażyła drużynę Warsaw Eagles. Większość punktów gospodarze zdobywali po niewybaczalnych błędach gości. Złe snapy, problemy z noszeniem piłki czy brak pomysłu na grę formacji specjalnych, to tylko niektóre aspekty gry wymagające natychmiastowej poprawy. Na domiar złego kontuzji nabawił się DB Fransisco Lopez.

Druga część meczu była formalnością dla zmotywowanej "Załogi".
Kolejne touchdowny zdobyli Philmore i Płaczek kończąc tym samym jednostronne widowisko.

Wicemistrzowie kraju bezdyskusyjnie byli zespołem o trzy klasy lepszym. Najstarszy klub w naszym kraju wyglądał jak nowicjusz przy doświadczonym starszym koledze.

"O czternastej po południu zaczynał się bal,
Dać na pokład sto piłek, a potem znów lać,
A trener już wrzeszczał i lżył nas, i klął -
"Brać piłki i na kolana tam, do świętych end zone.


W przerwie meczu został rozegrany mecz futbolu flagowego pomiędzy dwoma wrocławskimi drużynami. Młodzi adepci futbolu pokazali parę doskonałych zagrań ku uciesze Akiego Jonesa - prezesa ligi Superflagbol.

Na fotogalerie z tego wydarzenia zapraszamy już wkrótce.


*Druga zwrotka utworu "Lśniąca fregata" zespołu Cztery Refy.