UPDATE command denied to user 'nflzosnsstrona'@'10.14.20.23' for table 'nfl24_settings'
NFL 24 - Twoje centrum informacji o lidze NFL i Futbolu Amerykańskim
No Huddle: O braterskiej rywalizacji słów kilka
Dodane przez Wojciech Augusiewicz dnia Styczeń 30 2013 16:16:05
Niedzielne popołudnie w okresie jesienno-zimowym. W domu na przedmieściach Milwaukee rozpoczynają się przygotowania do oglądania meczów National Football League. Nie jest to jednak zwykły dom, ani zwykli kibice. Jack i Jackie Harbaugh, rodzice trenerskiego duetu z NFL – Jima i Johna, mają jak co tydzień dwa mecze do obejrzenia. By nie skrzywdzić żadnego z braci nie jeżdżą na mecze żadnego z braci – oglądają oba spotkania w telewizji. I jak opowiadają – od początku ich kariery nie opuścili ani jednego z nich.
Bracia Harbaugh, prowadzący obecnie jako trenerzy odpowiednio San Francisco 49ers i Baltimore Ravens, są na ustach wszystkich. Dzięki ich ekipom doszło bowiem, a raczej dojdzie, do wydarzenia nietuzinkowego, które nie zostanie powtórzone zapewne przez długi czas (chyba, że bracia pozostaną na trenerskim topie sukcesów jeszcze w najbliższym czasie i powtórzą sukces) – dwoje rodzeństwa poprowadzi dwie przeciwne drużyny w spotkaniu o Super Bowl. Nie jest to jednak dla nich pierwszy pojedynek na boisku – dwa lata wcześniej, w Święto Dziękczynienia 2011 roku rozegrany został pierwszy mecz w historii NFL, w którym oba zespoły były prowadzone przez dwójkę braci. Wówczas górą był John i jego Ravens, wygrywając 16:6. Wydaje się, że wtedy rodzice Harbaugh pojawili się na stadionie i wreszcie obejrzeli grę z trybun? Owszem, przed meczem znaleźli się na murawie, lecz tuż przed rozpoczęciem – opuścili ją i obejrzeli mecz w telewizji.
„To nasza tradycja, zresztą, zbyt trudne było dla nas pozostanie na stadionie” przyznał Jack Harbaugh, ojciec trenerskiej dwójki. Sam był zawodnikiem grającym na pozycji quarterbacka i defensive backa, a potem trenerem – działał jednak jedynie w futbolu akademickim, nigdy zresztą nawet nie zbliżył się do poziomu osiągnięć swoich dzieci. Niemniej zarówno John, jak i Jim doceniają ogromną wiedzę i doświadczenie sportowe ojca i sami przyznają, że potrafią spytać się go o radę. Co więcej Jim, prowadząc jeszcze drużynę Stanford, zatrudnił Jacka na jeden sezon jako trenera runningbacków.
Mecz o Super Bowl będzie dla rodziców Harbaugh ciężkim wyzwaniem. Jak opowiada ojciec rodziny poprzednie spotkanie między braćmi, wspomniany mecz z 2011 roku, był dla nich bardzo ciężkim doświadczeniem. Od zawsze kibicują bowiem drużynom swoich synów, jednak tutaj nie mogli w zasadzie zdecydować, w którą stronę kierować swoją sympatię. Jak opisywał Jack, siedzieli jedynie na kanapie, bez słów i okazywania emocji, po prostu oglądając spotkanie. I mimo, że, jeden z ich synów wygrał, nie było celebrowania wygranej po meczu – a jedynie ulga, iż mecz dobiegł końca. Co zatem będzie działo się 3 lutego podczas meczu w Nowym Orleanie? Wydawać by się mogło – dla rodziców musi to być sytuacja wygranej albo wygranej – w końcu któryś z ich synów zdobędzie Vince Lombardi Trophy. Jednak oni patrzą na to inaczej – któryś z nich to trofeum przegra.
Jim i John są natomiast podekscytowani możliwością zmierzenia swoich sił w meczu o taką stawkę. Jak opowiadają oni sami (co potwierdza ich siostra i rodzice) od zawsze byli bardzo ambitnym rodzeństwem i potrafili prowadzić ze sobą rywalizację. Przyznają jednak, że nigdy nie różnili się w tym od innych, zwykłych rodzeństw.
„Oczywiście mieliśmy trochę kłótni, a nawet bójek – przyznaje John Harbaugh. – Pamiętam, jak nasza mama przybiegała wtedy i krzyczała na nas, że jesteśmy braćmi i nie powinniśmy zachowywać się w ten sposób. Myślę, iż jest wiele podobnie mówiących i zachowujących się matek i braci.”
Jak mówi ich siostra, Joani Crean, właśnie ta braterska rywalizacja wpłynęła w dużym stopniu na późniejszy rozwój ich charakterów – dzięki czemu są oni do dzisiaj niesamowicie waleczni i ambitni. Przekłada się to potem na sposób prowadzenia swoich drużyn, który jak widać jest bardzo skuteczny, bo doprowadził ich do spotkania o Super Bowl.
Mimo braterskich niesnasek, Jim i John Harbaugh ciągle pozostają w doskonałych stosunkach. Jak opowiadają, dzwonią do siebie bardzo często, rozmawiając na temat meczów, a także wielu spraw prywatnych. Na zakończenie spotkania w trakcie Święta Dziękczynienia uściskali się mocno na środku boiska, a zaraz po spotkaniu zasiedli do wspólnego stołu – tak jak czynią to co roku. Wiele osób, będących blisko z rodziną Harbaugh, potwierdza, że jest to familia, w której więzi rodzinne stoją na pierwszym miejscu i są bardzo mocne. Szczególną rolę w ich utrzymywaniu odgrywają rzecz jasna rodzice, którzy zawsze starają się wesprzeć któregoś z synów po porażce. Po wspomnianym już spotkaniu pojawili się ponownie na stadionie w Baltimore i udali się w kierunku szatni obu drużyn.
„Najpierw pojawiliśmy się w szatni Ravens, gdzie panowała euforia, a John był niesamowicie uśmiechnięty – pogratulowaliśmy mu. Jednak już zaraz potem wyszliśmy stamtąd i poszliśmy do pokoju 49ers – cisza, smutek, Jim siedzący samotnie z rękoma na głowie. To było miejsce, w którym musieliśmy się wtedy znaleźć by wspomóc go na duchu” – wspomina Jackie Harbaugh.
Z zabieganiem o względy rodziców wiąże się zresztą zabawna historia. Kilka dni po zakończeniu finałów konferencji, gdy pewnym stało się, że w Super Bowl zmierzą się Ravens z 49ers, przeprowadzono rozmowę wideo z rodzicami Harbaugh, gdzie mógł zadzwonić każdy z kibiców i zapytać o nadchodzące tygodnie. W pewnym momencie otrzymali połączenie od Johna z Baltimore, który zapytał, czy to prawda, że bardziej kochają Jima niż Johna. Jackie, zaskoczona pytaniem, nie wiedziała z początku co odpowiedzieć, gdyż, jak sama przyznała, jako matka nie dzieli swoich uczuć w ten sposób. Na całe szczęście siostra Joani poznała swojego brata i uspokoiła tym samym mamę.
Nie sposób uniknąć, w przypadku braterskiego pojedynku na takim poziomie jak Super Bowl, porównań do innych znanych przykładów rodzeństwa obecnego w sporcie. W samym NFL mamy przecież doskonały duet rozgrywających z rodziny Manning – Eliego i Peytona. Obaj bracia deklarują, że są dla siebie najlepszymi przyjaciółmi i uwielbiają rozmawiać ze sobą i spotykać się. Notabene ich ojciec również związany jest z futbolem amerykańskim na najwyższym poziomie. Eksperci zauważają, iż w przypadku sportu system puli genów musi działać w inny sposób, niż w innych dziedzinach życia. Na talenty sportowe i zainteresowanie nim wpływa bardziej wychowanie w sportowej rodzinie, gdyż wtedy wszystkie zachowania i zainteresowania podświadomie zdobywa się wraz z procesem dorastania. Podobnie widać ten wpływ także u braci Harbaugh – jak sami przyznają ojciec położył lwią część podwalin pod późniejszy kierunek rozwoju kariery obu trenerów.
Wspomniałem o rywalizacji między braćmi w młodości, a także o ich doskonałych stosunkach obecnie. Rywalizacja nie zanikła jednak aż do dzisiaj – przeniosła się jednak na wyższy poziom, a także nabyła wielu dojrzałych cech, pokazujących jeszcze bardziej przywiązanie braci Harbaugh do siebie. Jim przyznaje, że John jest dla niego wzorem osobowym, a także trenerskim, a on sam nie jest nawet w połowie tak dobrym trenerem, jak jego brat. „Mówi się, że metal ostrzy metal. To działa także wśród nas. Dzięki niemu staję się lepszą osobą. Obok mojej żony, rodziców John jest moim najlepszym przyjacielem” – przyznał trener San Francisco 49ers.
Dwójka trenerska zapewnia nam wyjątkowy, dodatkowy smaczek, w i tak już emocjonująco zapowiadającym się spotkaniu. Super Bowl XLVII doczekało się zresztą innych określeń, jak „HarBowl”, „Harbaugh Bowl” czy „BroBowl”. Jak podkreślają obaj bracia Harbaugh działa im to wyjątkowo na rękę – „Im więcej mówią o nas, tym mniej o zawodnikach i dzięki temu presja maleje” – stwierdził Jim.
Nie dziwi jednak w ogóle, że na pierwszy plan w spotkaniu o Vince Lombardi Trophy w Nowym Orleanie wysuwa się przede wszystkim rywalizacja dwójki trenerskich braci. Wydarzenie bez precedensu, z małymi szansami na powtórzenie w najbliższym czasie.
Czy jest lepsza okazja na kontynuację przyjacielskiej i braterskiej rywalizacji, niż na arenie największego wydarzenia sportowego na świecie? Chyba nie.
I paradoksalnie jedynymi poszkodowanymi są rodzice. Bo po meczu jeden z ich synów będzie przegrany i będą musieli kogoś pocieszyć.
Wojciech Augusiewicz
1. Po raz pierwszy w historii Super Bowl na przeciwko siebie stanie dwóch braci w roli trenerów /espn.go.com
2. Rodzice braci Harbaugh - Jack i Jackie - będą mieli, co może dziwić, trudne przeżycia w czasie Super Bowl... / gannett-cdn.com