UPDATE command denied to user 'nflzosnsstrona'@'10.14.20.23' for table 'nfl24_settings'
NFL 24 - Twoje centrum informacji o lidze NFL i Futbolu Amerykańskim
Podsumowanie Thanksgiving day
Dodane przez piontas dnia Listopad 23 2012 19:53:27
Zapraszam na podsumowanie spotkań inaugurujących 12 tydzień rozgrywek w NFL.
Treść rozszerzona
Tak jak pisał Piotrek w zapowiedzi czwartkowych meczów, święto dziękczynienia, to nie tylko spotkanie całej rodziny przy suto zastawionym stole, ale też wspólne oglądanie zmagań futbolistów w NFL. Czwartkowe mecze pokazały jak ważne jest zachowanie spokoju przez głównego trenera, jak przewrotną grą potrafi być futbol amerykański i jak można przegrać mecz w nieco ponad minutę.
Gorąca głowa trenera Lwów
Ważną informacją był brak w składzie, etatowego CB Houston Texas Jonathana Josepha, któremu kontuzja uniemożliwiła start w tym świątecznym dniu.
Kolejny mecz drużyny z Texasu po 4 dniowej przerwie, mógł wlać nadzieję w serca kibiców zgromadzonych na Ford Field. Mało czasu na regenerację, do tego poprzedni mecz wygrany dopiero po dogrywce, na pewno został w nogach przyjezdnych.
Samo spotkanie zaczęło się tak, jak przewidywał chyba każdy. Pierwszy snap gospodarzy i po chwili rozgrywający Lwów leży na murawie, powalony przez jednego z najlepszych defensywnych zawodników w tym sezonie. Nikogo nie dziwiło, że był nim J.J. Watt. Młodemu zawodnikowi ta sztuka udała się łącznie trzy razy w tym meczu i tym samym pobił rekord w ilości sacków w jednym sezonie teamu z Texasu, należący do byłego już zawodnika Houston, Mario Williamsa.
Pierwsze zagranie i od razu manifestacja siły front seven gości. Od tego momentu Watt był podwajany co znacznie utrudniało wywieranie presji na rozgrywającym przeciwników.
Ofensywa dowodzona przez Matthew Stafforda złapała jednak oddech i to właśnie gospodarze w pierwszym swoim drivie zdobyli punkty. Jeżeli chodzi o poczynania formacji atakującej z Texasu, to tutaj byliśmy świadkami nieporadności skrzydłowych, biegaczy i samego rozgrywającego, Matta Schauba. Pierwsze punkty przyjezdni zdobyli dopiero w drugiej kwarcie. Był to tylko wstęp do lawiny kolejnych zagrań, po których wynik na tablicy świetlnej ulegał zmianie.
Gra Detroit w ataku oparta jest przede wszystkim na akcjach prowadzonych górą i tego też byliśmy świadkami. Trochę dziwił fakt, że team z Houston, znany z bardzo dobrej defensywy postanowił pójść na wymianę ciosów. W samej drugiej kwarcie widzieliśmy cztery akcje zakończone przyłożeniem, po dwa z obu stron.
Mecz przebiegałby…
w miłej atmosferze na trybunach, gdzie kibice co chwilę byli podrywani przez swoich ulubieńców, a jako, że spotkanie było rozgrywane w dzień świąteczny, to nie mogło zabraknąć prezentów. Jim Schwatz powinien w przyszłości popracować nad kontrolą swoich emocji. Nie można, w jednej z decydujących faz meczu sprezentować drużynie przeciwnej przyłożenia.
Można śmiało powiedzieć, że to gorąca głowa trenera gospodarzy zafundowała widzom dogrywkę i chyba jeden z największych rollecoasterów podczas meczów rozgrywanych w święto dziękczynienia.
Dogrywka była rozgrywana pod hasłem „Im dalej w las, tym ciemniej”.
Każdej z ofensyw szło dobrze do momentu przekroczenia środka boiska. Największą bolączkom zawodników obu ekip, było utrzymanie piłki w rękach. Defensorzy Lwów i Teksańczyków w przytomny sposób potrafili pozbawić futbolówki przeciwnika, co skutkowało zmianą posiadania i akcją w przeciwnym kierunku.
Nie byłoby w tym nic szczególnego, gdyby nie fakt, iż kopacze obu drużyn zdążyli się pomylić przy próbie uderzenia na bramkę z pola. Minimalne chybienie 34-letniego kopacza z Texasu, czy uderzenie w słupek bramki, starszego o 8 lat vis-a-vis z Detroit, doprowadzały prawię do zawału kolegów z drużyny i widzów.
W ostateczności, resztki zimnej krwi na końcówkę meczu zachowali goście i to oni wyjechali z Detroit jako zwycięscy.
Narodziny RG IV?
Mecz, w którym numer dwa tegorocznego draftu pokazał, że Nagroda Heismana, jaką zdobył grając dla Baylor to nie przypadek. Drugi spotkanie z rzędu, w którym 22-latek podaje na cztery przyłożenia, jest wyczynem dotychczas nie spotykanym w historii meczów Czerwonoskórych.
Rok temu, kiedy miałem okazję pisać o Tonym Romo w jednym z podsumowań, zwróciłem uwagę na jego chimeryczną grę. Doświadczony QB potrafi zagrać bardzo dobrze tylko jedną połowę meczu, żeby w kolejnej wszystko zawalić, lub na odwrót. Pierwsza część meczu fatalna w wykonaniu teamu z Dallas, a w drugiej połowie zawodnicy z Cowboys Stadium biorą się za grę, na czele ze swoim rozgrywającym.
Spotkanie zaczęło się bardzo niemrawo i gdyby nie trzy punkty zdobyte przez kickera Kowbojów, to kibice i widzowie przed TV, chybaby nie zauważyli, że mecz właśnie się zaczął.
Druga kwarta to koncertowa gra RG III i skrzydłowych Redskins. Skuteczność podań 8-8, 178 jardów zdobytych górą i 3 TD, mówią same za siebie. Gospodarze chyba zapomnieli wyjść na boisko podczas drugiej odsłony meczu. Słowo deklasacja, chyba jest odpowiednim w tym przypadku.
Trzeba, także przyznać, że Rookie ze stołecznego miasta był bardzo oszczędny w podaniach. Tylko 28 prób z czego 20 znalazło adresata. Napisałem „tylko”, ponieważ Tony Romo i jego 62 próby podaniowe muszą zostać odnotowane.
Druga połowa upłynęła pod znakiem pogodni Kowbojów za Czerwonoskórymi. Te słowa brzmią jak opowieść z westernu.
Romo zaczął podawać do kolegów celniej i to zaczęło przynosić efekty, z tym że RG III i koledzy nie spali i także dorzucili kolejnych 10 punktów co umożliwiło zachować przewagę, która w ostatecznym rozrachunku dała zwycięstwo gościom.
Debiutant zafundował fantastyczne święta kibicom ze stolicy USA, do tego zwycięstwo w jednej z najbardziej elektryzujących rywalizacji w historii NFL, stawia Roberta Griffina III wśród czołówki rozgrywających.
Dallas Cowboys, to drużyna, która potrzebuje wstrząsu w szatni. Łatwo jest psioczyć na rozgrywającego jeżeli team przegrywa. Jeżeli jednak spojrzymy szerzej, to maluje się nam obraz ekipy, która nie potrafi przechylić szali zwycięstwa na swoją stronę. Albo skrzydłowi nie łapią piłek, a jak łapią to popełniają proste błędy techniczne. Linia ofensywna Kowbojów, jest podziurawiona jak ser szwajcarski. Romo gra raz lepiej, raz gorzej. Defensywa, niby topowa, a przytrafiają się jej błędy, które nie powinny.
A teraz będzie kilka słów o porażce w nieco ponad 60 sekund.
Często wspomina się spektakularne zwycięstwa swoich ulubieńców i w tym aspekcie kibice Patriotów, są jednymi z najbardziej rozpieszczanych pod tym względem, ale jak nazwać porażkę w niemniej widowiskowy sposób?
Mamy drugą kwartę meczu przy wyniku 7-0 za gości. Oczywiście do końca meczu jeszcze daleko, nikt z kibiców gospodarzy nie zaczyna się martwić, aż tu nagle…
2 kwarta:
Piłka dla Patriotów po wypuszczeniu jej z rąk przez Shonna Greene.
9:54 – Tom Brady podaje piłkę do Shane’a Vareena, a ten po 81 jardowej akcji zdobywa TD. Błąd w kryciu i 23-latek zalicza swój 3 TD w tym sezonie.
9:10 – Mark Sanchez próbuje przeprowadzić akcję dołem o własnych siłach i przytrafiło się coś czego nie skomentuje. 26-latek „nadziewa” się na Guarda Brandona Moore’a i wypuszcza piłkę z rąk. Przytomnie zachowuje się defensywa gości i po zebraniu bezpańskiej piłki, Steve Gregory melduje się w polu punktowym odrzutowców.
9:00 – Zawodnicy Jets odbierają piłkę po kicoffie i próbują akcji powrotnej. Pech dla gości chciał, aby tym razem piłka także została wypuszczona z rąk i trafiła prosto do rąk Juliana Edelmana, który także, skorzystał z prezentu gospodarzy i zdobył TD.
Te ponad 60 sekund opisanych powyżej w doskonały sposób ukazuje jak wyglądał ostatni z meczów święta dziękczynienia.
Nie chcę pastwić się nad pojedynczymi zawodnikami, tylko trzeba napisać, że Jets grali bardzo słabo i że chyba, za bardzo udzieliła się im świąteczna atmosfera.
Podsumowując, gospodarze podczas czwartkowych meczów byli wyraźnie w odwrocie. Zawodnicy z Detroit mogli wygrać spotkanie z graczami Houston Texas, ale gorąca głowa trenera wcale nie pomogła. Błysk RG III, a może już RG IV wyrasta na QB wielkiego formatu, a Rex Ryan powinien dać pograć Timowi Tebow na pozycji pierwszego rozgrywającego.
Autor: Tomasz Piątek
foto nr 1: J.J. Watt - postrach rozgrywających w NFL (źródło: sheltonmedia.blogspot.com)
foto nr 2: RG III, a może już RG IV? (źródło: tailormadetalkradio.blogspot.com)
foto nr 3: Tom Brady - nic nie smakuje lepiej w święto dziękczynienia, niż indyk po wygranym meczu (źródło: facebook.com)