UPDATE command denied to user 'nflzosnsstrona'@'10.14.20.23' for table 'nfl24_settings' NFL 24 - Twoje centrum informacji o lidze NFL i Futbolu Amerykańskim Podsumowanie Divisional Round
Dodane przez Michał Gutka dnia Styczeń 16 2012 16:33:38
Za nami Divisional Round w tegorocznych playoffach, co oznacza, że zostały już tylko 4 drużyny, które mogą zagrać w playoffach. Zapraszamy na podsumowanie wszystkich spotkań rozegranych w sobotę i niedzielę.


Treść rozszerzona
Divisional Weekend jest często nazywany "najlepszym weekendem w sezonie NFL". Jest to ostatni weekend kiedy mecze rozgrywane są zarówno w sobotę, jak i w niedzielę. Spotyka się wtedy 8 najlepszych drużyn całego sezonu, które walczą o finał konferencji. Ponadto w historii NFL odbyło się wiele pamiętnych spotkań właśnie w tej rundzie playoffów. W tym roku emocji też nie zabrakło.


San Francisco 49ers vs New Orleans Saints 36 - 32

W pierwszym spotkaniu Divisional Round w tym roku na przeciwko siebie stanęły drużyny 49ers i Saints. Mecz zapowiadany jako pojedynek mocnej ofensywy ze strony Saints i nieustępliwej obrony 49ers nie zawiódł oczekiwań. San Francisco czekało na mecz w playoffach od stycznia 2003 roku. Trener Harbaugh przerodził tę drużynę w drugą siłę w NFC, która z bilansem 13-3 awansowała do playoffów. Saints nie wygrali w swojej żadnego meczu na wyjeździe w playoffach. Jednak Drew Brees miał to zmienić.

Już od początku spotkania swoją siłę pokazała defensywa 49ers. Donte Whitner powstrzymał Pierre'a Thomasa kilka jardów przed end zone, a ten stracił piłkę, którą przejęli obrońcy San Francisco. Kilka chwil później rozgrywający Alex Smith celnie podał do Vernona Davisa, który wyprzedził dwóch obrońców Saints i zdobył przyłożenie. Piłka znów była w posiadaniu Saints. Drew Brees jednak nie zauważył dobrze ustawionego Dashona Goldsona, który przechwycił jego podanie. Trzy zagrania później Alex Smith krótkim podaniem do Michaela Crabtree podwyższył wynik na 14-0 dla 49ers. Saints jeszcze nie otrząsnęli się po dwóch szybkich ciosach, a już musieli przyjąć trzeci. Courtney Roby nie złapał piłki po odkopnięciu Davida Akersa, co wykorzystała formacja specjalna 49ers i przejęła futbolówkę. 49ers nie udało się zdobyć przyłożenia, ale David Akers, bardzo doświadczony kopacz, który pobił w tym roku rekord, notując 44 celne field goale i nie zawiódł też tym razem.

Drew Brees i ofensywa Saints w końcu musieli dojść do głosu. Jeszcze przed końcem pierwszej połowy Brees podał do Jimmy'ego Grahama w end zone, a później pięknym podaniem znalazł Marquesa Colstona, który zdobył touchdown. Wynik po pierwszej połowie brzmiał 17-14 dla San Francisco. W trzeciej kwarcie oglądaliśmy jedynie celny field goal Akersa. Największe emocje nadeszły w czwartej kwarcie.

Po celnym kopnięciu Johna Kasay Saints doszli na 3 punkty, ale za chwilę tym samym odpowiedział Akers. Wtedy Drew Brees podał do Darrena Sproles'a, który chwycił piłkę i sprintem wyprzedził obronę 49ers i zameldował się w end zone. Saints wyszli na swoje pierwsze prowadzenie w całym meczu. Zawodnicy San Francisco nie zamierzali odpuścić. Alex Smith najpierw ładnie podał do Vernona Davisa na 37 jardów, a później po przepiękniej samodzielnej akcji biegowej na 28 jardów zdobył touchdown. Niners chcąc podwyższyć prowadzenie spróbowali dodatkowej akcji za 2 punkty. Jednak próba się nie powiodła. Piłkę po raz kolejny posiadali New Orleans Saints. Drew Brees nie czekał długo i podał do Graham'a, który przeskoczył obrońców Niners i po 66-jardowej akcji zdobył przyłożenie na 1:37 minuty przed końcem spotkania. Saints również próbowali akcji za 2 punkty. Im się ta sztuka udała i wynik brzmiał 32-29 dla Nowego Orleanu.

Alex Smith, były numer 1 Draftu z 2005 roku, musiał poprowadzić drive, który być może dawałby Niners kolejny field goal, co doprowadziłoby do dogrywki. Smith zrobił jednak coś więcej. Odnalazł swoim podaniem Davisa, który zyskał aż 47 jardów. Do końca meczu było 31 sekund. Kilka akcji później Alex Smith dołożył kolejne zagranie, które przejdzie do wspaniałej historii San Francisco 49ers. Piękne podanie do end zone, które na 9 sekund przed końcem meczu chwycił Davis, już zostało nazwane "The Grab", w nawiązaniu do słynnego "The Catch" z 1982 r., kiedy w ostatniej akcji Niners pokonali Cowboys. Tym razem dało awans do finału konferencji i ustanowiło wynik na 36-32.

New Orleans Saints drugi rok z rzędu przegrywają mecz na zachodnim wybrzeżu. Rok temu niespodziewanie odpadli z Seattle Seahawks, w tym roku wracają na tarczy z San Francisco. Saints aż trzykrotnie tracili piłkę przez fumble. Jest to tym większe zaskoczenie, bo przez cały sezon regualrny zdarzyło im się to tylko pięciokrotnie.


New England Patriots vs Denver Broncos 45-10

Tom Brady już dawno przed meczem w playoffach nie był głównym tematem. Działo się tak, ponieważ do miasta nadciągała Tebowmania. Po niespodziewanym zwycięstwie nad Pittsburgh Steelers Tima Tebow czekało cięższe zadanie - mecz z Patriots. I to na wyjeździe. Jednak to wcale nie musiała być przewaga Patriots. Drużyna z Nowej Anglii przegrywała w playoffach u siebie w zeszłym roku z Jets, a dwa lata temu z Baltimore Ravens.

Tom Brady rozpracował defensywę Broncos bardzo szybko. 80-jardowy drive zajął Patriots tylko 5 zagrań i niecałe 2 minuty. Patriots wyszli na prowadzenie 7-0 po podaniu Brady'ego do Wes'a Welkera. Jeszcze w pierwszej kwartcie New England prowadziło 14-0. Touchdown zanotował Rob Gronkowski. Na 2 minuty przed końcem pierwszej kwarty podanie Toma Brady'ego przechwycił safety Denver Broncos, Quinton Carter. To dawało Broncos nadzieję. Tebow chwilę później podał celnie do Demaryiusa Thomasa, a w następnym zagraniu Willis McGahee popisał się 5-jardowym biegiem po przyłożenie.

Chwilowe niepowodzenia nie zachwiały jednak New England Patriots. Brady w połowie drugiej kwarty podał do Gronkowskiego, który zanotował swoje drugie przyłożenie w meczu. Obrona Patriots 2 razy sackowała Tim'a Tebow i odzyskali posiadanie piłki. Tom Brady podał do Deiona Branch, który wyprzedził Andre' Goodmana i wbiegł w end zone. Było to 61-jardowe podanie. Ofensywa Broncos po raz kolejny niczego nie wskórała i musiała oddać piłkę Brady'emu i spółce. Brady nie zwolnił tempa przed przerwą i koniecznie chciał dać swojej ekipie jakieś punkty. Najpierw ładnie podał do Aarona Hernandeza na 20 jardów, a za chwilę, na 5 sekund przed końcem połowy, trzeci raz podał na touchdown do Gronkowskiego. Wynik po pierwszej połowie: 35-7. Tom Brady miał na swoim koncie 5 przyłożeń. Patriots zdominowali pierwszą połowę, Broncos i Tebow nie mieli nic do powiedzenia.

Początek trzeciej kwarty znowu należał do drużyny ze stanu Massachusetts. 17-jardowe podanie Brady'ego do Aarona Hernandeza po raz kolejny dało przyłożenie i zwiększyło prowadzenie Patriots. Defensywa Patriotów nie dała żadnych szans Timowi Tebow. Vince Wilfork i Rob Ninkovich zanotowali po 1,5 sacka, a po jednym dołożyli Brandon Spikes oraz Shaun Ellis. W trzeciej kwarcie Broncos udało się zdobyć 3 punkty po celnym field goalu Pratera. Defensywa New England nie pozwoliła na złapanie rytmu Timowi Tebow. W połowie czwartej kwarty Broncos zostali zatrzymani na czwartej próbie kilka jardów od end zone. Kilka zagrań później, w sytuacji 3rd & 10 New England Patriots zdecydowali się nawet puntować piłkę, a zrobił to... Tom Brady!

Mecz zakończył się wynikiem 45-10 dla New England. Patriots wygrali pierwszy mecz u siebie w playoffach od stycznia 2008 roku. Brady wyrównał rekord Steve'a Young'a i Daryle'a Lemonica w ilości przyłożeń w jednym meczu z 6 takimi podaniami. Brady wskoczył też na trzecie miejsce w historii NFL w ilości przyłożeń z 36. Przed nim są Brett Favre (44) i Joe Montana (45).


Baltimore Ravens vs Houston Texans 20-13

Drugi mecz w AFC nie był pięknym pojedynkiem. Było to typowe starcie silnych defensyw i dobrej gry biegowej. Kibice i eksperci spodziewali się niskiego wyniku, meczu z dużą ilością strat z obu stron i pokazu siły gry obronnej.

Texans wyszli na szybkie prowadzenie 3-0, ale później Jacoby Jones stracił piłkę kilka jardów od własnego end zone. To pozwoliło Joe Flacco na podanie, którego rezulatatem było przyłożenie. Niedługo później debiutant, rozgrywający T.J. Yates niecelne podał, a piłkę przechwycił Lardarius Webb. Po odzyskaniu posiadania piłki Baltimore Ravens zdobyli kolejne punkty jeszcze w pierwszej kwarcie. Flacco bardzo ładnym rzutem odnalazł Anquana Boldina w end zone i podwyższył wynik na 14-3. Na początku drugiej kwarty obie drużyny uzyskały po jednym field goalu. Później piłka znów była w posiadaniu ofensywy Texans. Yates podał do Fostera, który uzyskał 12 jardów w sytuacji 3rd & 9. Kilka zagrań później Arian Foster wbiegł do end zone i zmniejszył prowadzenie Ravens do 4 punktów.

Druga połowa przyniosła tylko 3 punkty. Uzyskali je Baltimore Ravens w czwartej kwarcie. Mimo tego było kilka zagrań, które należy odnotować. Pięknym chwytem jedną ręką popisał się Lee Evans. Później Ravens zbliżyli się do end zone Houston, ale przy czwartej próbie zostali powstrzymani i musieli oddać piłkę Teksańczykom.

W czwartej kwarcie Yates znowu rzucał piłkę do rąk przeciwników. W połowie tej części meczu jego podanie drugi raz przejął Webb, a na dwie minuty przed końcem meczu świetnym przechwytem popisał się Ed Reed. Posiadanie piłki przez Ravens zakończyło się tylko puntem, więc Houston Texans mieli jeszcze ostatnią szansę na wyrównanie. Niestety dla nich, desperackie podanie Yates'a zostało zablokowane w end zone. Było wiadomo, że Ravens już tego spotkania nie przegrają.

Gdyby w NFL przyznawano punkty za styl, to można by powiedzieć, że żadna z ekip nie zasługiwała na awans. Jednak to Ravens nie tracili piłki, co dało im zwycięstwo. Baltimore Ravens pozostali niepokonani na własnym boisku w tym sezonie. Po stronie Texans po 2,5 sacka zaliczyli J.J. Watt oraz Brooks Reed. W finale konferencji AFC Baltimore zmierzy się z New England Patriots.


Green Bay Packers vs New York Giants 20-37

Ten sezon bardzo przypomina kibicom Giants pamiętny sezon 2007, kiedy ich ulubieńcy sięgnęli po Super Bowl. Wtedy drużyna zapewniła sobie awans do playoffów w końcówce sezonu i po drodze do finału musiała zagrać z Green Bay Packers. Fani liczyli na powtórkę. Do niej miał nie dopuścić Aaron Rodgers. Fantastyczna forma rozgrywającego Packers walnie przyczyniła się do osięgnięcia bilansu 15-1 w sezonie regularnym. Był to piąty taki przypadek w historii NFL. Green Bay byli pewniakiem do obrony mistrzostwa wywalczonego rok temu. Był to pierwszy mecz w historii playoffów, w którym mierzyli się dwaj rozgrywający z tytułem MVP Super Bowl.

Jednak to, co oglądali kibice zgromadzeni na Lambeau Field, znacznie różniło się od ich oczekiwań. W pierwszej kwarcie Giants rozpoczęli od celnego kopnięcia i wynik brzmiał 3-0. W następnym posiadaniu piłki Green Bay Packers zdobywali pewnie kolejne jardy i wydawało się, że zdobędą przyłożenie. Jednak przy trzeciej próbie Aaron Rodgers podawał niezbyt celnie do Grega Jennings'a, który mógł zamienić ten chwyt na touchdown. Green Bay musiali kopać, czym wyrównali stan meczu.

Giants znowu mieli piłkę i tym razem zamienili to posiadanie na 7 punktów. Eli Manning podał do Hakeema Nicks'a, który wymanewrował kilku obrońców Green Bay i zdobył cenne punkty. W odpowiedzi ofensywa Green Bay Packers i Aaron Rodgers także dopisali na swoje konto touchdown. Rodgers, główny kandydat do MVP sezonu, zakończył dobry drive celnym rzutem do Johna Kuhn'a, który po 8-jardowej akcji zdobył touchdown. Przed końcem drugiej kwarty piłkę po raz kolejny mieli Giants. Na kilkanaście sekund przed końcem połowy byli daleko od end zone i można było myśleć, że zachowawczo zyskają kilka jardów biegiem i zejdą na przerwę z trzypunktowym prowadzeniem. Formacja dowodzona przez Eli Manninga nie zamierzała jednak na tym poprzestać. Rozgrywający Giants rzucił długą piłkę do end zone, gdzie byli Victor Cruz, Devin Thomas, Hakeem Nicks i kilku obrońców Packers. Nicks wyskoczył najwyżej i chwycił piłkę. Kibice i drużyna Packers byli w szoku, Giants zeszli na przerwę z dziesięciopunktowym prowadzeniem.

W trzeciej kwarcie Packers zdołali zmniejszyć stratę do 7 punków po celnym field goalu Masona Crosby'ego. Ostatnia kwarta zapowiadała się na bardzo emocjonującą, Packers walczyli o życie. Tę odsłonę lepiej rozpoczęli Giants. Najpierw ponownie odskoczyli na 10 punktów po field goalu Tynesa, a później Manning zdobył swoje trzecie przyłożenie. Tym razem jego podanie na punkty zamienił Mario Manningham. 17 punktów różnicy na niecałe 7 minut przed końcem meczu mówiło, że Packers muszą dokonać niemal cudu, by wygrać. Rodgers wtedy poprowadził drive, w którym najpierw podał na 21 jardów do Cobba, potem sam biegiem zdobył pierwszą próbę i na 4:52 minuty przed końcem podał do doświadczonego Donalda Drivera, który zdobył touchdown.

Giants udało się złapać onside kick Packersów i byli na dobrej pozycji, by przypieczętować zwycięstwo. Green Bay Packers liczyli jednak, że Giants stracą piłkę, co pozwoli im kontynuować comeback. New York Giants tymczasem wbili ostatni gwóźdź do trumny Packers, gdy Brandon Jacobs po 14-jardowym biegu podwyższył wynik na 37-20. Chwilę później Rodgers ostatni raz próbował uratować sezon Packersów, ale jego podanie przejął Deon Grant.

Wynik meczu zaskoczył bardzo wielu. Giants kontynuują piękny sen Kopciuszka i awansują dalej. Potwierdzili przedmeczowe zapowiedzi, że są drużyną niebezpieczną i agresywną. Defensywa Giants pozwoliła Packersom na jedynie 241 jardów górą, co w porównaniu do średnio 307,4 w sezonie regularnym wygląda słabo. Ponadto Aaron Rodgers był sackowany cztery razy. Dwa razy dokonał tego Michael Boley i również dwa razy Osi Umenyiora. Packers trzykrotnie tracili piłkę po fumble, co znacząco wpłynęło na wynik i dało Giants przewagę psychologiczną. Receiverzy Packers aż osiem razy upuszczali piłkę po rzutach Rodgersa. Packers są pierwszą w historii drużyną z bilansem 15-1, która w playoffach nie dotarła conajmniej do finału konferencji.

Za nami niezwykle emocjonujący weekend w NFL. Mecz San Francisco z Nowym Orleanem i pojedynek Giants z Packers można śmiało pokazywać jako reklamę ligi. Już w niedzielę czekają nas kolejne emocje, tym razem związane w finałami konferencji. Przedtem na naszej stronie pojawi się zapowiedź tych spotkań. Zapraszamy do czytania!



Zdjęcia:
1) Od lewej: David Akers, Alex Smith i Vernon Davis po zwycięskim przyłożeniu
2) Rob Gronkowski odbiera gratulacje od Toma Brady po kolejnym dobrym zagraniu
3) Od lewej: Terrell Suggs i Ed Reed z Baltimore cieszą się po przechwycie piłki
4) Eli Manning cieszy się z kolejnego przyłożenia, na pierwszym planie Clay Matthews