UPDATE command denied to user 'nflzosnsstrona'@'10.14.20.140' for table 'nfl24_settings' NFL 24 - Twoje centrum informacji o lidze NFL i Futbolu Amerykańskim NFL: Podsumowanie sezonu 2011/2012
Dodane przez Piotr Bera dnia Luty 25 2012 17:32:15
Czas na podsumowanie sezonu 2011/2012 w NFL. Redaktorzy największego i jedynego polskiego portalu o futbolu amerykańskim postanowili wszcząć dyskusję na temat tego, co wydarzyło się najlepszej futbolowej lidze świata. Opinie którego redaktora przypadły Wam do gustu? Zgadzacie się z opiniami redakcji NFL24.pl?

AFC East

1. New England Patriots

Tomasz Piątek (piontas): Nie ukrywam tego, iż nie przepadam za tą drużyną i z kimkolwiek grają liczę na ich porażkę (czekam na lincz ze strony fanów po ty słowach) i patrząc na to jak gra ofensywa, a jak defensywa nasuwa się jedna myśl ... Bez Brady'ego stracą przynajmniej o połowę na jakości i niech zaczną ostro przyglądać się młodym QB z NCAA bo dzień weryfikacji nadchodzi, a Tom nie jest niezniszczalny. O grze w akcjach biegowych się nie wypowiadam bo tutaj też kiepsko.

Jacek Masłowski: Również nie jestem fanem Pats, jednak jedno po tym sezonie wymaga podkreślenia: świetne wykorzystanie tight endów. Gronkowski i Hernandez zdobyli łącznie 24 przyłożenia i stanowili nie lada wyzwanie dla defensyw drużyn z którymi mierzyli się New England. Formacja ofensywna okazała się wystarczająca na 16 spotkań sezonu regularnego, jednak zawiodła w Super Bowl. Znów sprawdziło się powiedzenie, że to defensywy zdobywają mistrzostwa. A defensywa Pats przez cały sezon pozostawiała wiele do życzenia.

Dariusz Ankiewicz:
Ewentualna strata Brady'ego może dla Pats skończyć się podobnie do tego, co stało się w tym sezonie z Colts. Tak, tak wiem, że Brady w 2008 r. zmagał się z kontuzją kolana i drużyna wcale źle wtedy nie wyglądała, jednak to była inna ekipa, lepsza od obecnej. Nie o tym jednak tu mowa, zatem do sedna.
Tegoroczny sezon doskonale pokazał "gdzie jest pies pogrzebany". Defensywa. Wszyscy wiemy, że to najsłabsze ogniowe tej drużyny i to przez formę tej formacjiPats stracili tytuł mistrzowski. Ofensywa ma praktycznie wszystko. Rozgrywający, który po sezonie zasadniczym zajmował drugie miejsce pod względem zdobytych jardów, skrzydłowych wysokiej klasy, najlepszą parę TE w lidze i dobrą linię ofensywną. W defensywie znajdziemy też kilka plusów, m.in. Vince'a Wilforka, ale formacja obrony to dalej najsłabsza formacja Bostończyków.

2. New York Jets


Tomasz Piątek (piontas):
Nasuwa mi się jedno pytanie ... Czy Sanchez to QB z którym Odrzutowce mogą pokusić się o wygranie SB ? Tak, tak ... w poprzednich latach ocierali się o SB, ale ten sezon pokazał dosadnie, Sanchez pewnego poziomu nie będzie w stanie przeskoczyć.

Michał Gutka:
Statystycznie Sanchez miał najlepszy sezon w karierze. W porównaniu do poprzedniego roku wzrosła tylko liczba przechwytów. To jednak tylko indywidualne osiągnięcia. W poprzednich latach Jets odpadali w finale konferencji AFC, w tym w ogóle zabrakło ich w playoffach. To wina trzech z rzędu porażek na koniec sezonu. Doprowadziło to do dyskusji na temat przyszłości Sancheza w Nowym Jorku.
Defensywa w tym roku to również rollercoaster. Niby 5. miejsce w NFL w ilości straconych jardów ogółem, ale dopiero 20. w straconych punktach.

3. Miami Dolphins

Michał Gutka: Sezon Dolphins to pasmo rozczarowań. Najpierw zaczęli od stanu 0-7 i kiedy już pojawiały się głosy kibiców, mówiących "Suck for Luck", ich Dolphins jak na złość, odbili się od dna. Wygrywając 6 z pozostałych 9 meczów stracili szansę na numer 1 w Drafcie, a i tak nie ugrali niczego znaczącego. Miami potrafiło przegrać z Cleveland, by potem pokonać Oakland Raiders, czy grać jak równy z równym z Cowboys i Patriots. Defensywa nie zawodziła oczekiwań, w statystyce powstrzymywania gry dołem była na trzecim miejscu w lidze. Gorzej było z ofensywą, która w każdej znaczącej kategorii była w drugiej lub trzeciej dziesiątce NFL.

Tomasz Piątek (piontas):
A ja obserwując Delfiny patrzyłem tylko przez pryzmat Reggie'go Bush'a i tak mnie ciekawiło czy chłopak będzie potrafił chociaż w najmniejszym stopniu wpłynąć na grę dołem drużyny z Miami. Co jak co ... 15 występów i uciułane nieco ponad 1 tys jardów cieszą. Co do draftu, to kontuzja Chada Henne i dobra dyspozycja Matta Moore'a odbiją się na najbliższym naborze i również w przyszłym sezonie obejdzie się bez fajerwerków.

4. Buffalo Bills

Michał Gutka: Sezon dla Bills rozpoczął się bardzo obiecująco. Po wygraniu 5 z 7 pierwszych spotkań sezonu, drużyna była na dobrej drodze, by awansować do playoffów po raz pierwszy w XXI wieku. Niestety Bills w ostatnich 9 kolejkach wygrali tylko raz. Główną przyczyną takiego marazmu były kontuzje liderów drużyny. Przez urazy sezon przedwcześnie zakończyli m.in. Shawne Merriman, Eric Wood, Terrence McGee, Kyle Williams i Fred Jackson. Po początkowych sukcesach, Bills odnowili kontrakt z rozgrywającym Ryanem Fitzpatrickiem, jednak The Amish Rifle po podwyżce grał zdecydowanie gorzej. W trzecim tygodniu rozgrywek Bills pokonali Patriots po raz pierwszy od 15 meczów, ponadto Bills zostali pierwszą drużyną od 1950 roku, która wygrała dwa mecze z rzędu, w których przegrywała już co najmniej 18 punktami. Tydzień później drużyna z Buffalo została pokonana przez Cincinnati Bengals po raz pierwszy od finału konferencji AFC z 1988 roku.

Tomasz Piątek (piontas): Tak jak mówisz Michał ... Rozpędzony bawół nagle okulał tracąc kluczowych graczy z powodu kontuzji. Co do Fitzpatricka to było z nim jak z pracownikiem starającym się o podwyżkę. Ciągnął drużynę do przodu, a kiedy podpisał nowy kontrakt to byliśmy świadkami regresu. Chłopcy z Buffalo narobili jednak smaku kibicom i w pierwszej części sezonu śmiało można było ich nazywać rewelacją rozgrywek.

AFC North

1. Baltimore Ravens

Tomasz Piątek (piontas): Czy ostatni sezon gry w NFL Ed'a Reed'a i Ray'a Lewis'a dobiegł końca? Mogło być tak pięknie. Miał być pierścień na zakończenie kariery. Wystarczyło jedno nieudane uderzenie na bramkę, żeby nadzieja prysnęła. Szkoda. Od kiedy zainteresowałem się NFL tak jakoś przychylnie spoglądałem na poczynania Kruków. Zawsze lubiłem słuchać komentatora kiedy ten podczas przechwytu piłki przez Ed'ka mówił "We know who...". Kolejny sezon i oczywiście znak rozpoznawczy: DEFENSYWA . Co do gry ofensywy ... też możemy zadać pytanie ... Czy Joe Flacco jest rozgrywającym na miarę pierścienia i zdobycia SB ? Moim zdaniem prezentuje poziom podobny do Ryana z Falcons. Dobry, ale nie bardzo dobry. Po cichu liczę na Tyrod'a Taylor'a Dostanie szansę to ją wykorzysta Jestem fanem tego gracza, absolwenta Virginii Tech. Taki "MV7" na kolejne lata gry w NFL

Piotr Bera: Ray Lewis i Ed Reed nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa. Ravens odnieśli w tym roku ogromny sukces awansując do AFC Championship game, który powinni wygrać. Ciekawe co czuł Lee Evans upuszczając decydującą o mistrzostwie konferencji piłkę. Poruszyłeś Tomek ważną kwestię, choć trochę oklepaną. Czy Joe Flacco jest w stanie doprowadzić klub do walki o Super Michę? Zdecydowanie tak. Flacco całkowicie przyćmił Toma Brady i nie zawiódł ani razu przez całe playoffy. W dwóch meczach blisko 500 jardów, 4 TD i tylko jedno interception. Byłbym zapomniał: rating na poziomie 96,1. Joe może pociągnąć zespół.

2. Pittsburgh Steelers

Simon van der Berg:
Po sezonie regularnym Steelers mieli aspiracje na wyczyn z poprzedniego sezonu - Super Bowl. Drogę mieli jednak utrudnioną. W dywizji musieli uznać wyższość Ravens i PO rozpoczęli od Wild Card Weekend. Niestety rutyna i doświadczenie Big Bena i spółki nie wystarczyła na pokonanie Denver Broncos. Czy stać ich na więcej? Na pewno, jednak czegoś zabrakło. Jeśli miałbym szukać słabego punktu, szukałbym w ofensywie. Defensywa przoduje w lidze i zasługuje na pochwałę. Teraz wszyscy fani drużyny z Pittsburgha mają nadzieję, że w przyszłym sezonie odnajdzie się brakujący element i zobaczymy w grze drużynę na miarę mistrzowskiego Pierścienia.

Piotr Bera: Jeśli Steelers borykają się z naprawdę dużym problemem, to bez wątpienia jest nim wiek. Natury nikt nie oszuka, zwłaszcza w futbolu. Ryan Clark (32 lata), James Farrior (37), Casey Hampton (34), James Harrison (33), Troy Polamalu (30), Max Starks (30), Ike Taylor (31), Hines Ward (35). Wymienieni przeze mnie gracze, to tylko część mocno zaawansowanych wiekowo zawodników, którzy stanowią o sile Steelers. Czy Stalowi – jak przystało na sześciokrotnego zdobywcę Super Bowl – znajdą remedium na palący ich problem? Trudno oczekiwać nagłej przemiany, ale można zacząć od draftu. Warto przyjrzeć się bliżej naborowi do Pittsburgha. Poszukiwani futboliści z pozycji S, LB, WR.

3. Cincinnati Bengals

Jacek Masłowski: Nikt nie wierzył, że Bengals będą w stanie pokazać pazur w tak wymagającej dywizji. Zastanawiano się jak szybko Marvin Lewis straci pracę head coacha, a tymczasem Cincinnati zaprezentowało się z bardzo dobrej strony. Zarówno pod względem ofensywnym, jak i defensywnym. W tym roku po raz pierwszy w NFL mogliśmy śledzić poczynania duetu pierwszoroczniaków: Andy Dalton - A.J. Green. Zapamiętajcie te nazwiska, bo z pewnością będzie o nich głośno w przyszłości.

Dariusz Ankiewicz: Bengals, jak dla mnie to jedna z niespodzianek tego sezonu, oczywiście na plus. Pozbycie się "Pana 85" zdecydowanie wyszło na dobre tej drużynie i samemu, wywołanemu już przez Jacka, duetowi Dalton - Green, najlepszemu pierwszorocznemu duetowi sezonu. Do tego dobry sezon Cedrica Bensona oraz nie najgorszy defensywy i Bengals po fatalnym minionym sezonie awansowali do fazy posezonowej. Nie ugrali tam za wiele, jednak to dość młoda drużyna, w której brakuje jeszcze boiskowego doświadczenia. Wszyscy na pewno zapamiętamy jeden moment z tegorocznego sezonu Bengals na długo, a mianowicie świąteczne przyłożenie skrzydłowego Jerome Simpsona (dla tej nielicznej grupy osób, które jeszcze go nie widziały - Link).

4. Cleveland Browns

Jacek Masłowski: Najtrudniejsza dywizja w NFL nie jest wymówką dla wymagających fanów Browns. Rozumiem, że klątwa Maddena wyeliminowała najlepszego running backa: Peytona Hillisa, ale Cleveland zawiedli tym sezonie na całej linii. Autobiografię Colta McCoya (tak, tak, zdążył już napisać książkę o swoim życiu) można kupić za niecałe 9 funtów (Link). Zdobycie szacunku u fanów Browns będzie go kosztować znacznie więcej. I lepiej niech się pośpieszy, bo coraz głośniej mówi się o tym, że Browns poważnie powinni zastanowić się nad zatrudnieniem nowego rozgrywającego. Lepszego.

Piotr Bera: Gra Cleveland w minionym sezonie była tak brzydka jak samo miasto. Średnio zdobywali 13,6 pkt na mecz nie prezentując kompletnie nic. Ale fanów Browns muszę uspokoić. Ekipa Pata Shurmura oddawała średnio tylko 19,2 pkt, co daje im pod tym względem 5 miejsce w NFL. Browns posiadają ogromny potencjał, którym zarządzą Mike Holmgren. Posucha nie może trwać wiecznie.

AFC South

1. Houston Texans

Michał Gutka: Najmłodsza drużyna w National Football League na długo zapamięta sezon 2011. Texans po raz pierwszy awansowali do playoffów i po raz pierwszy wygrali w nich mecz. Ekipa z Houston sukces w dużej mierze zawdzięcza Wade'owi Phillipsowi. Doświadczony trener objął przed sezon stanowisko koordynatora defensywy i przemienił formację defensywną Texans z jednej z najgorszych w 2010 roku w jedną z najlepszych w 2011. Gdy kontuzję odniósł quarterback Matt Schaub i wydawało się, że udział w playoffach jest mocno zagrożony. Ponadto tydzień później jego zmiennik Matt Leinart również opuścił boisko z urazem. Jedynym zdrowym rozgrywającym był debiutant T.J. Yates. Ciążyła na nim duża presja, a kilka meczów opuścił najlepszy wide receiver drużyny - Andre Johnson. Yates jednak potrafił poprowadzić Texans do playoffów, gdzie najpierw pokonali Bengals, a później odpadli z Baltimore. Texans może nie grali pięknie, za to skutecznie. Mało kto lubi oglądać taki futbol, ale jak widać jest to całkiem dobry sposób na zwyciężanie.

Dariusz Ankiewicz: Zdecydowanie ręka Wade'a Phillipsa pomogła w tym sezonie drużynie z Texasu. Defensywa, w porównaniu do roku ubiegłego wyglądała o niebo lepiej. Drugie miejsce w lidze pod względem oddanych łącznie jardów robi wielkie wrażenie, do tego trzecie miejsce pod względem oddanych jardów po podaniu i czwarte po akcjach biegowych pokazuje, że w tym roku w tej formacji wszystko działało perfekcyjnie. Ofensywa troszkę gorzej, jednak duży wpływ na to miała kontuzja Schauba i Johnsona w trakcie sezonu. Arian Foster pokazał również, że tamten sezon nie był tylko przypadkowym wyskokiem i że naprawdę trzeba się z nim liczyć. Do tego historyczny awans do playoffów, czego więcej może chcieć fan Texans?

2. Tennessee Titans


Jacek Masłowski: Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie - CJ2K?! Titans to 31 ofensywa pod względem biegowym! Mniej jardów zdobyli tylko... Giants, którzy do playoffów zakwalifikowali się w ostatnim momencie. To nie był dobry sezon dla wszystkich biegaczy w NFL. Z dobrej strony zaprezentował się Matt Hasselbeck, który trafił do Tytanów przed sezonem. Nie tylko okazał się mentorem dla młodego Jake'a Lockera, ale pomimo swojego sędziwego (jak na futbolowe warunki) wieku udowodnił, że potrafi jeszcze dobrze podawać. Aż boję się pomyśleć, co by było, gdyby w Titans na kolejny rok został Vince Young. Tennessee do końca sezonu miało szanse na playoffy i bilans 9-7, przy wszystkich personalnych zmianach w klubie, należy uznać za udany.

Piotr Bera: Jeśli ktoś jest winien słabej postawy Chrisa Johnsona, to jest nim sam zawodnik. Źle przepracowany, i tak skrócony, okres przygotowawczy. Przepychanki dotyczące bardzo lukratywnej umowy i wprowadzenie złej atmosfery w szatni nie mogą wpłynąć dobrze na zespół. Nawet były gwiazda Tampa Bay Buccaneers – Barrett Ruud nie odnalazł się w układance Tytanów. Titans w pierwszej kolejności muszą przedłużyć umowę z równie utalentowanym co sprawiającym problemy CB Cortlandem Finneganem. Pół ligi ma chrapkę na tego 28-letniego zawodnika.

3. Jacksonville Jaguars

Jacek Masłowski:
Zwolnienie Davida Garrarda tuż przed rozpoczęciem sezonu nie było dobrym krokiem. Postawienie na pierwszoroczniaka Blaine'a Gabberta również. Ostatnia ofensywa pod względem podań w NFL nie miała szans w starciu z innymi drużynami. Zwłaszcza w sezonie, w którym prym wiodły drużyny z solidnymi podaniami.

Michał Gutka: Byłem bardzo zaskoczony słabą postawą Jaguars, szczególnie Gabberta. Przed Draftem 2011 toczyła się dyskusja, który z rozgrywających jest najlepszy - Gabbert, Cam Newton czy Jake Locker? Wielu stawiało właśnie na rozgrywającego uniwersytetu Missouri. W swoim pierwszym sezonie Gabbert nie pokazał jednak nic na poparcie tych opinii. 12 TD i 11 INT oraz 14 fumble z czego 5 straconych; w dodatku rating na poziomie 65,4 - te liczby, delikatnie mówiąc, nie zachwycają. Z pewnością na plus w Jacksonville wyszła defensywa. W kategoriach traconych jardów znajdowała się w pierwszej dziesiątce ligi, a Jags tracili tylko 20,6 punktu na mecz.

Tomasz Piątek (piontas): Taka jak mówicie... Co się stało z Gabbertem? Przypomina mi się scena z ubiegłorocznego draftu kiedy Blaine nie miał zbyt szczęśliwej miny dowiadując się, że został wybrany przez Jaguarów. Drużynę ciągnął ile mógł Maurice Jones-Drew.

4. Indianapolis Colts

Tomasz Piątek (piontas):
Ile daje Manning drużynie z Indianapolis można było zauważyć po tym jak nie wystąpił w żadnym z meczów ubiegłego sezonu. Czy to zarazem gwóźdź do trumny i koniec kariery na Lucas Oli Stadium? Sytuacja niepewna, no ale jest jeszcze nr1 w Drafcie ... Luck czy RGIII? A może szykuje się jakaś niespodzianka. Wiem jedno... trzeba coś z tym zrobić, bo w ciągu jednego sezonu jedna z absolutnie wiodących drużyn sięgnęła dna.

Michał Gutka: Statystki nie kłamią: 26. miejsce w lidze w zdobywanych punktach (15,2 na mecz) w porównaniu do 4. miejsca rok wcześniej i niecałe 100 jardów mniej na mecz w sezonie 2011 to totalna klapa w porównaniu do sezonu 2010. Tak jak mówisz Tomku - najlepiej dla Colts byłoby rozwiązać sytuację Peytona Manninga jak najszybciej i obrać jakiś sprecyzowany kierunek działań.

AFC West

1. Denver Broncos

Michał Gutka: Jedno słowo: Tebow. Sezon ekipy z Denver od meczu z Miami Dolphins w siódmym tygodniu rozgrywek stał pod znakiem niesamowitej gry Tima Tebow. Broncos często wygrywali w końcówkach meczów lub w dogrywkach. Początkowo bilans Broncos pod wodzą Tebow wynosił 7-1, ale na koniec przegrali trzy ostatnie spotkania. Szczęście dalej było jednak po stronie drużyny z Mile High Stadium. Dzięki przegranej Oakland w ostatnim meczu sezonu osiągnęli awans do playoffów. Wydawało się, że to szczyt możliwości tej drużyny. Tebow jednak nie przestał dokonywać cudów. Broncos w playoffach po bardzo emocjonującym meczu wyeliminowali faworyzowanych Pittsburgh Steelers. Mecz zakończyło 80-jardowe przyłożenie Demaryiusa Thomasa po podaniu Tima w dogrywce.

Tomasz Piątek (piontas):
Zgodzę się z przedmówcą. Ale Michał odpowiedz mi na jedno pytanie... Czy Tebow (i teraz będzie nuda i analogia do Sancheza ) jest tym, który jest w stanie dać SB kibicom z miasta na wysokości mili ? Chyba nie ... Siła woli i hm ... ta niesamowita aura jaką ma ten chłopak nadaje się tylko na jakąś kasową produkcję rodem z Hollywood Co do reszty drużyny: Von Miller to skarb na wiele lat. Świetnie się wkomponował w zespół i styl gry w NFL

Michał Gutka: Tebow może jest w stanie dać Super Bowl, a może nie. W tym momencie taki sam sens mają argumenty za, jak i przeciw. Dajmy mu jeden pełny sezon z całym okresem przygotowawczym i treningami. Myślę, że najdalej za 3 lata poznamy odpowiedź na to pytanie.

2. San Diego Chargers

Michał Gutka: Przed rozpoczęciem sezonu 2011 mówiło się, że pracę trenera Turnera w San Diego uratuje chyba tylko wygranie mistrzostwa. Sezon okazał się bardzo pechowy, a Chargers z bilansem 8-8 nie awansowali do postseason. Mimo tego Norv Turner zachował swoją posadę. Przed bye week drużyna miała bilans 4-1, ale potem nastały gorsze czasy. Ekipa z Kalifornii przegrała 6 meczów z rzędu, z czego 3 z rywalami z własnej dywizji. Było wiadomo, że o playoffy będzie bardzo trudno. Zawodnicy Chargers nie zamierzali się jednak poddawać i do końca sezonu przegrali już tylko jedno spotkanie w Detroit. Na zryw było już jednak za późno, ostatnie zwycięstwo nad Raiders uchroniło drużynę przed ujemnym bilansem, które w San Diego nie zanotowano od 8 lat. Bardzo solidnie grała ofensywa, która w kategoriach zdobytych punktów, jardów i jardów górą zajęła 6. miejsce w NFL. Ku zdziwieniu wielu quarterback Rivers został wybrany nawet do meczu gwiazd. Gorzej wyglądała gra w obronie - w statystyce straconych jardów Chargers byli w połowie tabeli ligowej, ponadto pozwalali przeciwnikom zdobyć 23,6 punktów na mecz. Warto przypomnieć, że rok wcześniej defensywa San Diego była najlepsza w lidze. Kibice Chargers liczą, że następny sezon będzie dużo bardziej udany, ale ja osobiście uważam, że o sukces będzie ciężej niż w tym roku. W dywizji coraz mocniejsi będą Raiders, a Broncos z Timem Tebow nie zwolnią tempa narzuconego w tym roku.

Piotr Bera: Myśląc o San Diego przypomina mi się klasyka polskiej muzyki... „Gdzie się podziały tamte prywatki […]/ Gdzie się podziały nasze wspomnienia/ Tamtych szalonych wspaniałych lat”. Chargers dysponują personalnie jednym z najsilniejszych składów i co roku są uznawani za faworytów. W przyszłym sezonie już tak gładko nie będzie. Norv Turner zostaje, Philip Rivers również. Czy podąży ich śladem Vincent Jackson? Zarząd klubu już potwierdził, że nie będzie nakładać franchise tag na Jacksona. Świetny zawodnik, ale niepokorny. Żeby pójść do przodu trzeba czasem zrobić 2 kroki do tyłu. Odejście Vincenta powinno uspokoić szatnię.

3. Oakland Raiders

Dariusz Ankiewicz:
Powiem tak, całkiem dobry sezon ekipy z Oakland. Po takich czystkach przez jakie przeszła ta drużyna podczas przerwy sezonowej, osiągnięcie takiego samego bilansu jak rok temu (8-8) można uznać za dobry wynik. Do tego strata Ala Davisa.. Raiders nie było łatwo ale pokazali, że za dwa - trzy lata mogą liczyć się w walce o tytuł. Największym błędem było chyba pozyskanie Palmera, przynajmniej za tęcenę ;) No i nie wolno zapomnieć o świetnym sezonie Sebastiana Janikowskiego. Najpierw wyrównanie rekordu 63-jardowego field goala, później historyczny występ w Pro Bowl, nic tylko liczyć na więcej.

Michał Gutka:
Sezon może i niezły w porównaniu do poprzedniego, ale tak naprawdę pechowy. Z ostatnich pięciu spotkań Raiders wygrali zaledwie jedno, a w ostatniej kolejce nie wykorzystali potknięcia Denver Broncos. Masz Darku rację, ja też uważam, że Palmer został przepłacony i nie jest zbyt pewnym quarterbackiem. Raiders zaprezentowali w tym roku wyjątkowo słabą defensywę. Tracili średnio aż 27,1 punktów na mecz, co było dopiero 29. wynikiem w całej lidze, w kategorii straconych jardów po podaniach i biegiem znajdowali się w ostatniej piątce NFL.

4. Kansas City Chiefs

Simon van der Berg: Czy zatrudnienie Kyle'a Ortona może wpłynąć pozytywnie na zespół? Okaże się, jeśli dostanie szansę na grę w kolejnym sezonie. Chiefs sezonu do udanych raczej nie zaliczą, mimo iż to właśnie im udało się przełamać passę Green Bay. Do poprawy w trakcie okresu przygotowawczego będą zarówno defensywa i ofensywa.

Piotr Bera: Jeśli tylko Chiefs ominą problemy z urazami, to Kansas znów powalczy o playoffy. AFC West to jedna z bardziej nieprzewidywalnych dywizji i zdarzyć się może dosłownie wszystko. Na pewno mocne Kansas dodaje kolorytu rywalizacji na Zachodzie AFC.

NFC East

1. New York Giants

Michał Gutka: Nowi mistrzowie NFL na długo zapamiętają ten sezon. Przed jego rozpoczęciem mówiło się, że Tom Coughlin w przypadku braku zwycięstwa w playoffach pożegna się z posadą. Do tego Eli Manning sam nazwał się quarterbackiem z elity NFL. Wywołało to dyskusję i krytykę, a niektórzy kwitowali tę wypowiedź tylko ironicznym uśmieszkiem. Jednak Eli zamknął usta krytykom i zagrał najlepszy sezon w karierze, notując rekordowe 15 touchdownów w czwartych kwartach meczu. Zabrakło mu tylko 67 jardów do granicy 5000 w sezonie. W playoffach grał jeszcze lepiej, co dało awans do Super Bowl i pokonanie tam New England Patriots. Cała kampania 2011 była jak deja vu sezonu 2007 dla fanów Giants. Przeszli do mistrzostwo bardzo podobną drogę jak wtedy, kończąc sezon regularny kilkoma ważnymi zwycięstwami, potem pokonując Packersów na Lambeau Field, a w Super Bowl ogrywając Patriots. Coughlin chyba może być spokojny o swoją posadę.

Tomasz Piątek (piontas): No to Eli w końcu wychodzi z cienia swojego starszego brata i kasuje kolejny pierścień. Nie ukrywam, (jako kibic Eagles) że liczyłem na potknięcie Giants i awans właśnie Orłów do fazy PO no ale za to jakie pasjonujące mecze nam dostarczyli, do których z chęcią będę wracał. No i ta ich "RESZKA". Tylko pogratulować takiego finału.

2. Philadelphia Eagles

Dariusz Ankiewicz: Po bardzo aktywnym okresie przygotowawczym Eagles okrzyknięto "Drużyną Marzeń". Nie ma się czemu dziwić, w końcu ekipę ze stanu Pensylwania zasili tacy zawodnicy jak: Jason Babin, Vince Young, Nnamdi Asomugha, Cullen Jenkins, Ronnie Brown czy pozyskany w wymianie z Arizoną Cardnials za Kevina Kolba, Dominique Rodgers-Cromartie. Bierzmo "Dream Team'u" okazało się jednak za duże. Eagles rozpoczęli sezon od jednego zwycięstwa w meczu inauguracyjnym i czterech kolejnych porażek, przegrywający wygrane spotkania po banalnych błędach w końcówkach. Na domiar złego ekipę z Filadelfii dopadać zaczęły kontuzję, które poważenie osłabiły i tak słaby już zespół. Orły pomimo braków (m.in. Michaela Vicka z powodu kontuzji żeber opuścił 3 spotkania) walczyły do końca i z bilansu 4-8 wyciągnęły 8-8 wygrywając cztery ostatnie spotkania z rzędu - tracąc szansę na awans do playoffów dopiero w 16 tygodniu, kiedy to Giants upokorzyli Jets. Świetną formę przez cały sezon prezentował running back LeSean McCoy, który rozgrywając swój najlepszy sezon w karierze potrafił w kluczowych momentach sezonu pociągnąć swoją drużynę. Statystycznie drużyna nie wygląda źle, 4. miejsce w lidze w ofensywie i 8. w defensywnie to dobre wyniki, jednak tego sezonu zawodnicy jak i fani nie mogą zaliczyć do udanych.

Tomasz Piątek (piontas):
Tak jak mówisz Darek. Łatka "Dream Team'u" przyklejona przez dziennikarzy ciążyła strasznie. Gra w Red Zone w niektórych meczach wołała o pomstę do nieba. Bili głową w mur na siłę grając McCoy'em, który po wbiciu głową przed siebie nie był w stanie ugrać punktów. Trochę więcej w tym elemencie gry spodziewałem się od Vicka (rekord wybieganych jardów przez QB pobity, wielkie gratulacje z tego powodu) no ale czekam na następny sezon gdzie po normalnie przeprowadzonym okresie przygotowawczym powinniśmy zobaczyć bardzo mocną drużynę, która powinna walczyć o najwyższe laury. Wracając do McCoy'a, to eksplozja talentu tego wciąż młodego zawodnika na bardzo duży plus dla niego i na pewno zaprocentuje to w przyszłości.

Dariusz Ankiewicz: Czy tak na prawdę bili głową w mur grając McCoyem? No nie wiem. McCoy pokazał, że można na nim polegać i że jeśli trzeba to on będzie ciągnął drużynę. W pewnym okresie sezonu tylko gra dołem dawała wymierne korzyści, więc nie było to usilne granie tylko przemyślane posunięcie. Do tego McCocy był naprawdę skuteczną bronią (sam zdobył 81 pierwszych prób - najlepszy wynik wśród RB) i jednym z pewnych dostarczycieli punktów, w końcu zdobył aż 20 przyłożeń (17 po akcjach biegowych - żaden inny running back nie może pochwalić się takim wynikiem w minionym sezonie) i pobił ten 66-letni rekord przyłożeń Steve'a Van Burena.

Osobiście też oczekiwałem na lepszy sezon Vicka, chodź liczyłem się ze spadkiem formy. Największą bolączką Eagles w tym roku w ofensywie była kiepska dyspozycja DeSeana Jacksona i brak jego fenomenalnych akcji, które zapewniały zwycięstwa. Natomiast defensywa to chyba pobiła rekord nieudanych tackli. Ogólnie, Eagles rozkręcali się z meczu na mecz i playoffy minimalnie przeszły im obok nosa. Widać było, że te wszystkie gwiazdy musiały się po prostu "dotrzeć". Również mam nadzieję, że nowy sezon przyniesie lepsze rezultaty, optymizmu dodają ostatnie spotkania, w których wyglądali na prawdę dobrze.

Tomasz Piątek (piontas): Oczywiście ... do samego McCoy'a nic nie mam, mnie boli fakt fatalnej gry w Red Zone. Mogli zagrać zupełnie inaczej, a wtedy decydowali się na grę RB i mówiąc po chłopsku ... "wrzucali go na minę" gdzie był wtedy Vick !? Ale to już jest historia, a patrząc na skład to "szlify" okresu przygotowawczego powinny przynieść skutek.

3. Dallas Cowboys

Jacek Masłowski: Oglądanie wyczynów Dallas Cowboys to czysta rozrywka dla fanów pozostałych drużyn NFL. Za każdym razem wydaje się, że nic nie jest już w stanie wyrwać playoffów z rąk Cowboys. I za każdym razem Kowboje nie potrafią postawić kropki na "i". Cztery porażki w ostatnich pięciu spotkaniach (w dużej mierze na własne życzenie) nie pozwoliły na awans do postseason. Tony "We will win Super Bowl" Romo statystycznie zaliczył jeden z lepszych sezonów. Mark Twain miał rację pisząc o trzech rodzajach kłamstw.

Dariusz Ankiewicz: Tak długo jak Tony Romo będzie prowadził tą drużynę, Cowboys będą ocierać się tylko o playoffy. Mnie to osobiście cieszy, bo to zawsze łatwiej będzie Eagles osiągnąć awans ;)

Michał Gutka: Muszę przyznać, że nigdy nie lubiłem Cowboys, dlatego nie płakałem za bardzo po ich porażkach w końcówkach meczu lub po roztrwonieniu przewagi nad rywalem, jak np. 12 punktów na niecałe 6 minut przed końcem meczu przeciwko Giants u siebie. Kolejne takie mecze doprowadziły do dyskusji o tym, czy trener Jason Garrett to właściwy człowiek na właściwym miejscu. Patrząc na mecze Dallas, można powiedzieć, że nie potrafią grać z silnymi drużynami. Pokonywali St. Louis, Buccaneers, Seattle, Buffalo, Miami, San Francisco i dwukrotnie Washington. Poza San Francisco, te ekipy nie robią wrażenia. Cowboys mają potencjał na wygranie Super Bowl, ale brakuje im "tego czegoś". I nie jestem pewien, czy w Dallas sami wiedzą, co to jest.

4. Washington Redskins

Simon van der Berg: Mówi się, że Redskins płacą najwięcej, ale mało z tego mają. W stanie Maryland, w którym drużyna rozgrywa spotkania, od 2007 roku nie widziano playoffs. Chyba więc nadszedł czas, aby jeszcze raz przemyśleć politykę transferową i zastanowić się nad rozsądnymi wzmocnieniami. Oczywiście największą uwagę poświęca się rozgrywającym. Po przechwyceniu czterech piłek Rexa Grossmana w jednym meczu, szansę dostał John Beck. Startował w 3 spotkaniach i każde na swoją korzyść rozstrzygali rywale. Nie ma co ukrywać - jest pewien deficyt do uzupełnienia.

Piotr Bera: Deficyt to mało powiedziane. Mike Shanahan chyba nie zdawał sobie sprawy z tego w jakie bagno się pakuje. FedEx Field jeszcze przez wiele lat nie ujrzy playoffów.


NFC North

1. Green Bay Packers

Tomasz Piątek (piontas):
Absolutny pretendent do SB przeszedł jak burza sezon. Ciekawe stwierdzenie pojawiło się w jednej z dyskusji przed końcem sezonu. GBP przegra jeden z meczów, żeby zeszło z nich ciśnienie przed fazą playoffs. No i się przeliczyli. Ale spójrzmy prawdzie w oczy ... jak z najgorszą defensywą można daleko zajechać? Wiem, wiem ... powiecie, że jak drużyna przeciwna zdobędzie 30 punktów to i tak Packers zdobędą o jeden więcej. Podoba mi się to, że zostali zweryfikowani już na starcie PO. Więc w następnym sezonie powinni bardziej skupić się na grze w defensywie bo z takim składem, aż się prosi żeby nie tylko ofensywa zbierała wszystkie
zasługi za wygrany mecz.

Piotr Bera: Packers mają wszystko, żeby zdominować drugą dekadę XXI w. Dotkliwa porażka z New York Giants w Divisional Game może im tylko pomóc. Nie wolno lekceważyć rywala. Tego uczą nawet dzieci w podstawówce.

2. Detroit Lions

Michał Gutka: Z drużyny której ciężko było kibicować przez ostatnie kilkanaście lat, Lions mogą zmienić się w team, który zyska dużą popularność. Fantastyczny młody duet quarterback - wide receiver, czyli Matthew Stafford i Calvin "Megatron" Johnson, silna ofensywa, wyrównane mecze - to wszystko przemawia za tym, by śledzić w najbliższych latach poczynania Lwów z Motown. Trener Jim Schwartz doprowadził Detroit do playoffów pierwszy raz od 1999 roku i zaledwie 3 lata po fatalnym sezonie zakończonym bez zwycięstwa. Jedyne, co w tym sezonie nie wyszło Lions to gra obronna. W kategorii straconych jardów i ilości zdobytych punktów formacja obronna Detriot znajdowała się na 23. miejscu w NFL.

Tomasz Piątek (piontas): Czy możemy oczekiwać więcej od drużyny, która na nowo kupuje zaufanie kibiców? Sezon bardzo dobry dla Lwów, jak to się często mówi na dzielni mi wynik "pasi" na więcej nie liczyłem, a tylko miło byłem zaskoczony. Co do Megatrona... trochę spuścił z tonu. Po pierwszych meczach gdzie zdobywał TD za TD porównywano go do absolutnych ikon i fantastycznych graczy na jego pozycji i że jeżeli tak dalej pójdzie do rekord zdobytych TD w sezonie regularnym jest zagrożony. No, ale koordynatorzy defensywy to nie ułomki i na Calvina w dalszej części sezonu zwracali podwójną uwagę .

3. Chicago Bears

Simon van der Berg:
Jeśli któraś z drużyn odczuła brak jednego zawodnika, to na pewno byli to Bears. Jeszcze kilka sezonów temu Jay Cutler nie był mile widziany w Chicago. Sytuacja zmieniła jednak diametralnie. Brak Cutlera szybko dał się we znaki. Ze stanu 7-3 drużyna z Wietrznego Miasta skończyła na 8-8, przegrywając po drodze 5 spotkań z rzędu. Dobrze prosperująca ofensywa w połączeniu z bardzo szczelną defensywą miała byś kluczem do gry w play offs. Jednak kontuzja podstawowego rozgrywającego oraz kilku kluczowych zawodników obrony i ataku pozwoliły zapomnieć o ambicjach. Z punktu widzenia sympatyka Bears mam nadzieję, że przyszły sezon nie zakończy się jak dwa poprzednie.

Piotr Bera: Przed Bears bardzo trudne zadanie. Matt Forte od pół roku wysyła wyraźne sygnały o odejściu z klubu. Chicago najprawdopodobniej użyją wobec niego franchise tag, ale to rozwiązanie jest tylko i wyłącznie doraźne. Co będzie za rok? Dobrze Simon, że poruszyłeś sprawę Cutlera. Jay do następnego sezonu podejdzie bez presji po raz pierwszy od kilku lat. Wszelcy „hejterzy” muszą zamilknąć po tym co się stało w Chicago gdy nie było Cutlera.

4. Minnesota Vikings

Michał Gutka: Siwizna powoli już pokrywa głowy kibiców, którzy pamiętają ostatni tak słaby sezon Vikings. Miało to miejsce w 1984 roku, gdy drużyna z Minneapolis skończyła sezon z bilansem 3-13. W tym roku drużyna pod wodzą trenera Leslie Fraziera również wygrała tylko 3 mecze. Bolesny jest fakt, że drużyna z Minnesoty przegrywała 9 z 13 meczów różnicą 7 punktów lub mniejszą. Pozyskany przed sezonem rozgrywający weteran Donovan McNabb nie spełnił pokładanych w nim nadziei i w 7 tygodniu zmagań jego miejsce zajął debiutant Christian Ponder. Vikings musieli radzić sobie z wieloma kontuzjami. Steve Hutchinson, Michael Jenkins i Adrian Peterson to podstawowe ogniwa ofensywy. Po stronie defensywy kontuzje odnosili dwaj podstawowi safety i doświadczony cornerback Antoine Winfield. Bardzo jasnym punktem drużyny był Jared Allen. Defensive end ekipy Wikingów zakończył sezon z 22 sackami. Rekord NFL Michaela Strahana z 2001 roku to 22,5. Vikings prześladowały kontuzje, pech i było im ciężko ugrać cokolwiek w silnej dywizji NFC North.

Tomasz Piątek (piontas): Z tego miejsca chcę zadać jedno pytanie do Darka (jak wszyscy wiedzą wielkiego fana talentu byłego Orła). W którym momencie kariery jest teraz McNabb? Tylko nie odpowiadaj, że u schyłku bo to oczywiste.

Dariusz Ankiewicz: Z której strony by na to nie spojrzeć uważam, że Vikings nie stracili na pozyskaniu Donovana. Ponder miał dobrego mentora, który znany jest z tego, że lubi pomagać innym zawodnikom z drużyny w doskonaleniu swoich umiejętności (to był jeden z powodów zatrudnienia McNabba przez Vikings). Do tego były Orzeł nie grał wcale najgorzej, prezentował mniej więcej swój poziom z przed ostatnich 2-3 lat. Na pewno nie pomogła mu linia ofensywna – 16 sacków w sześciu meczach to naprawdę dużo. Vikings po prostu zabrakło szczęścia. W 4 z 5 przegranych spotkaniach, w których starterem był McNabb, Vikings przegrali siedmioma bądź mniejszą ilością punktów. Nie szukajcie na siłę winy w McNabbie.
Dobrą decyzją osobistą Donovana byłoopuszczenie Vikings, otworzyło to drogę do gry w innych barwach, co mam nadzieję, ziści psię w przyszłym sezonie. Jeśli nie to, to pozostanie komentatorem Szkoda tylko, że zabrakło dla niego jednego pierścienia mistrzowskiego ;)

NFC South

1. New Orleans Saints

Tomasz Piątek (piontas): No, Panie Drew tak o ustrzelić jeden z rekordów, który był tyle lata poza zasięgiem wielu? Gratulacje. I jeżeli ofensywa stała na wysokim poziomie to znowu przykład drużyny gdzie jedno nie równe drugiemu (w domyśle ofensywa OK, defensywa FAIL) nie jest w stanie zapewnić większego sukcesu.

Michał Gutka: Naprawdę fajnie oglądało się Saints w tym roku. Drew Brees otoczony świetnymi, często niedocenianymi, running backami i odbierającymi zaprezentował widowisko, które część kibiców porównuje do tzw. "Greatest Show On Turf" w wykonaniu St. Louis Rams z lat 1998 - 2002. 34,2 punktów na mecz, średnio 467 jardów w każdym spotkaniu i 5476 jardów Drew Breesa - to wszystko sprawiało, że każdy mecz drużyny z Nowego Orleanu oglądało się bardzo dobrze. Ponadto ofensywa Saints świetnie panowała nad piłką. W całym sezonie regularnym tylko 6 razy zaliczali fumble. Saints pechowo zakończyli sezon, głównie z powodu słabej gry w obronie i wielu start w meczu przeciwko San Francisco w Divisional Round. W tym meczu Saints trzy razy tracili piłkę po fumble i dwa razy Niners przechwycali podanie Breesa. Po dobrej wymianie ciosów w ostatniej kwarcie meczu to San Francisco byli górą i Saints musieli drugi rok z rzędu wrócić z zachodniego wybrzeża na tarczy.

2. Atlanta Falcons

Michał Gutka: Można powiedzieć, że był to kolejny taki sam sezon Sokołów z Atlanty. Dobra ofensywa, niezły Matt Ryan, awans do playoffów i porażka już w pierwszym meczu. O ile pierwsze 3 punkty tej rutyny cieszą kibiców ekipy ze stanu Georgia, o tyle ostatni chętnie by zmienili. Niektórzy stawiali Falcons w roli faworyta meczu z Giants, jednak Atlanta zdobyła tylko 2 punkty po safety i nie awansowała dalej. Na pewno warto będzie śledzić poczynania duetu receiverów - Roddy'ego White'a i Julio Jonesa. Obaj zdobyli w sumie 16 przyłożeń i 2255 jardów. Jeśli Ryan wskoczy do elity rozgrywających NFL na stałe, a nie tylko będzie się o nią ocierał co jakiś czas, to fanów Falcons czekają radosne czasy.

Jacek Masłowski: Matt Ryan to dobry quaterback. Właśnie dlatego nigdy nie wygra Super Bowl. Bo to miejsce dla bardzo dobrych rozgrywających, którzy potrafią poradzić sobie w kluczowych momentach. Dysponując znakomitymi nazwiskami w ofensywie (White, Gonzalez, a od tego sezonu również Jones) nie potrafi poprowadzić Atlanty do zwycięstwa. Plus kilka naprawdę złych decyzji Mike'a Smitha (nie zawsze warto ryzykować przy 4th down) i mamy obraz dobrej drużyny, która jest w stanie awansować do playoffów. I która niewiele w nich prezentuje.

3. Carolina Panthers

Tomasz Piątek (piontas):
Tylko jedno... Cam... Chłopak ma potencjał do tego, żeby wygrać SB i być MVP. Tylko czy Pantery to drużyna, która mu na to pozwoli? Czas pokaże. Póki co niech się ogrywa. Pozwolę sobie wrzucić opis Cama jaki przygotowałem rok temu w związku ze zbliżającym się Draftem.

Próba porównania do któregoś z graczy występujących w NFL:
Bardzo ciężko jest jednoznacznie określić, którego z graczy najbardziej przypomina. Cameron to połączenie prędkości z wielkością. Pierwsze skojarzenie jakie przychodzi na myśl, to Vince Young. Nie tylko ze względu na to, że Newton, także jest triumfatorem Heisman Trophy. Jednak jest on bardziej mobilny. Z mobilnością kojarzyć będzie się zawsze Michael Vick. Tutaj jednak warunki fizyczne nie są takie same. Trzecim QB w NFL którego przypomina Cam Newton, jest Ben Roethlisberger. Warunki fizyczne takie same, siła podobna, jednak były rozgrywający Auburn charakteryzuje się większą mobilnością.

Piotr Bera: Vince Young? Raczej Steve. Legenda San Francisco 49ers zdobyła w całej karierze 43 przyłożenia biegiem i 232 podaniem. Cam Newton jest na dobrej drodze do osiągnięcia podobnych wyników. Tylko czy Panthers mają wystarczająco silny zespół? Ron Rivera ma wszystko, żeby spokojnie pracować: wiarę kibiców, perspektywiczny skład i wspomnianego Newtona.

4. Tampa Bay Buccaneers

Michał Gutka: A miało być tak pięknie... Tampa Bay Buccaneers rozpoczęli sezon od 4 zwycięstw w 6 meczach i wszystko wyglądało bardzo obiecująco. Rok wcześniej drużyna zakończyła sezon z bilansem 10-6 i brakło im jednego zwycięstwa, by wejść do playoffów, ponadto Bucs mieli najniższą średnią wieku w NFL. Początek sezonu 2011 pokazał, że drużyna dojrzała i w NFC rośnie nowa siła. Jednak po świetnym początku przyszła katastrofa. Buccaneers przegrali wszystkie mecze do końca sezonu, co kosztowało pracę trenera Raheema Morrisa. Drużyna z Florydy miała jedną z najgorszych defensyw w lidze. Bucs byli na ostatnim miejscu w obronie przeciwko biegowi i pozwalali przeciwnikom na zdobywanie średnio 30,9 punktów w meczu, co również było najgorszym wynikiem w NFL. W Tampie liczą, że wraz z nowym trenerem nadejdą bardziej kolorowe czasy.

Tomasz Piątek (piontas):
"A miało być tak pięknie..." wyciągnąłeś mi te słowa z ust takiego smaku narobili i wszystko wyglądało jak przysłowiowa "za słona zupa". No cóż teraz pozostaje się pozbierać i coś ugrać w przyszłym roku

NFC West

1. San Francisco 49ers

Tomasz Piątek (piontas): Co tu dużo mówić. Z cały szacunkiem dla zagorzałych fanów 49-tek Konia z rzędem albo nawet dwa konie i dwa rzędy temu kto obstawiał, że z teoretycznie najsłabszej dywizji w NFL (takie słowa padły w zapowiedziach przedsezonowych) drużyna będzie walczyć o SB i przejdzie jak burza przez sezon regularny. Wielki plus dla Aldona Smitha. Strzał w 10-tkę. Szacunek dla trenera Jim'a Harbaugh'a, który wydobył wszystko co najlepsze (na chwilę obecną) z tej drużyny, a że apetyt rośnie w trakcie jedzenie czekam z niecierpliwością na kolejny sezon i popis.

Michał Gutka: Mecz przeciwko Saints w playoffach można pokazywać jako reklamę futbolu amerykańskiego. Niners pechowo odpadli dopiero w finale NFC po dogrywce. Jim Harbaugh zasłużenie otrzymał tytuł Trenera Roku. San Francisco mogło pochwalić się w tym roku drugą defensywą ligi. Pozwalali zdobyć przeciwnikom średnio tylko 14,3 punktu na mecz i 77 jardów dołem. Pierwsze przyłożenie po biegu stracili dopiero w przedostatnim meczu całego sezonu w Seattle!

2. Arizona Cardinals

Michał Gutka: Sezon w wykonaniu Cardinals można określić słowem "przeciętność". No bo jak inaczej określić drużynę, która kończy sezon bilansem 8-8, jej ofensywa jest na 19. miejscu w lidze w ilości zdobytych jardów, a defensywa na 19. miejscu pod względem straconych jardów? Cardinals słabo rozpoczęli sezon 2011. Przegrali pierwsze 7 meczów. Później jednak nastąpił zwrot, bo w ostatnich 9 meczach Cardinals przegrywali tylko raz. Paradoksalnie stało się to w momencie, gdy kontuzję miał quarterback Kevin Kolb, na którego Cardinals wydali tonę pieniędzy w offseason. Mało znany zmiennik John Skelton doprowadził do tego, że transfer Kolba uznawany jest za jeden z największych niewypałów zeszłego lata. Dobry sezon, tradycyjnie już, zaliczył Larry Fitzgerald. Z 80 chwytami, 1411 jardami i 8 przyłożeniami uzyskał powołanie do Pro Bowl. Patrick Peterson, debiutant na pozycji cornerbacka i kick returnera również sezon 2011 zaliczy do bardzo udanych. Zdobył 5 przyłożeń po akcjach powrotnych i także wystąpił w Pro Bowl.

Tomasz Piątek (piontas): Teoretycznie wszystko zostało już powiedziane Michał. Ale powiedz mi dlaczego tak lakonicznie potraktowałeś Patrick'a Peterson'a? powiesz, że się czepiam ale rok temu jak rozmawialiśmy na temat tego, który z graczy najbardziej nadaje się na grę w NFL to ręczyłem za Peterson'a i chłopka mnie nie zawiódł. Czekam na rozkwit talentu i TD po akcjach powrotnych w następnym sezonie.

3. Seattle Seahawks


Jacek Masłowski:
To miał być sezon Seahawks. Drużyna, która w poprzednim sezonie awansowała do playoffów z najgorszym bilansem w historii NFL (i nawet pokonała w nich faworyzowanych Saints) przeszła przed sezonem gruntowne zmiany. Szczególnie w ofensywie, która mimo tego okazała się jedną z najgorszych w lidze. Tarvaris Jackson (QB) objął rolę startera po Mattcie Hasselbecku. Podobnie jak podczas gry dla Vikings, nie stanowił jednak pewnego punktu drużyny. Przy 14 przyłożeniach w 15 meczach, rzucił 13 przechwytów i zaliczył 5 fumble. Sezonu za udany nie może uznać również Sidney Rice, który miał być prawdziwą ofensywną siłą drużyny. W dywizji z San Francisco 49ers, Seattle mieli do powiedzenie niewiele. Ostatni przegrany w dogrywce mecz z Cardinals, zepchnął Seahawks na trzecie miejsce w NFC West. Niżej są tylko Rams, co jest marnym pocieszeniem dla fanów Seattle.

Piotr Bera: Jeśli sprowadza się do klubu Tarvarisa Jacksona z myślą o fazie playoffs, to trzeba mieć problemy z głową. Seattle to jeden z zespółów, który odda wiele St. Louis Rams za wybór nr 2 w drafcie. RG III do Seattle albo Matt Flynn. Warto zaryzykować.

4. St. Louis Rams

Simon van der Berg: Gdyby próbować opisać sezon Rams jednym słowem, byłoby to "niepowodzenie". Może byłoby to trochę mniejsze niepowodzenie, gdyby Colts nie poprawili się w ostatnich meczach. Teraz jednak, goszcząca niegdyś w Los Angeles drużyna, musi nosić łatkę z numerem "#32". Przynajmniej do następnego sezonu. Ich szansą jest na pewno draft, w którym szukać muszą uzupełnień. Jest kilku studentów, których widziałbym w nowej drużynie Rams, ale o tym kiedy indziej.

Michał Gutka: No tak, gwarantowanie sobie wysokiego numeru w Drafcie od paru lat dobrze wychodzi drużynie z St. Louis. Nie ma się co dziwić, skoro Rams w tym sezonie zdobywali tylko 12,1 punktów na mecz. To tragiczny wynik. Ponadto St. Louis dwa razy przegrywało do zera. Jednymy zawodnikiem, który "ciągnął" grę Rams był tradycyjnie Steven Jackson. Dużą niespodzianką było pokonanie u siebie Saints. Słaby sezon zaliczył młody rozgrywający Sam Bradford, z którym w St. Louis wiązane są spore nadzieje. Nieprzypadkowo został wybrany z numerem 1 w Drafcie w 2010 roku. Bradford opuścił 6 spotkań z powodu urazów, ale kiedy grał nie zachwycał. Tylko 6 przyłożeń, skuteczność podań na poziomie 53,5% i rating 70,5 to bardzo słabe wyniki jak na kogoś, kto ma być "twarzą" całej drużyny na lata.

Foto:
1. Tom Brady po raz kolejny zagrał świetny sezon, ale znów zabrakło kropki nad "i".
2. Bez Ed'a Reeda i Ray'a Lewisa NFL nie byłoby takie samo.
3. Wade Phillips włożył wiele pracy w najlepszy w dziejach sezon Texans.
4. Modlitwy Tima Tebow naprawdę działają.
5. New York Giants uciekli wszystkim zespołom w NFL sięgając po Super Bowl XLVI.
6. Calvin Johnson udowodnił, że jest jednym z najbardziej ekscytujących zawodników w lidze.
7. Cam Newton i Drew Brees jednym zagraniem zmieniali wynik meczu.
8. Alex Smith i Jim Harbaugh od razu znaleźli wspólny język.


autorzy: Dariusz Ankiewicz, Tomasz Piątek, Simon van der Berg, Michał Gutka, Jacek Masłowski, Piotr Bera