UPDATE command denied to user 'nflzosnsstrona'@'10.14.20.140' for table 'nfl24_settings' NFL 24 - Twoje centrum informacji o lidze NFL i Futbolu Amerykańskim Zapowiedź Super Bowl XLVI
Dodane przez Piotr Bera dnia Luty 02 2012 18:42:04
5 lutego w Stanach Zjednoczonych zatrzyma się czas. Ulice opustoszeją, puby zapełnią się do granic absurdu, nawet prezydent Barrack Obama ma wolne. Tylko jedno wydarzenie medialne w USA może wywrócić świat do góry nogami. Nadchodzi XLVI Super Bowl.

Wielkie wydarzenie medialne można opisać w kilku punktach:

1. Cały rytm dnia podporządkowujemy pod to jedno wydarzenie,
2. Podczas trwania wydarzenia spotykamy się z rodziną, przyjaciółmi, kolegami z pracy,
3. Wydarzenie to jest traktowane na granicy świętości, jest ucztą nie tylko dla oczu i uszu, ale przede wszystkim dla duszy,
4. Wydarzenie śledzi cały świat.

Finał zawodowej ligi futbolu amerykańskiego spełnia wszystkie te warunki.

Super Sunday

W milionach głów pierwsza myśl po przebudzeniu niedzielnego poranka zabrzmi: to już dziś. Nareszcie. Ale jest dopiero 9 rano, co ja mam robić przez 15 godzin? W wielu domach, w gorączce oczekiwania (jak na pierwszą gwiazdkę) rozpoczną się przygotowania do tego jedynego wieczoru/nocy w roku. W ruch pójdzie mikser, foremka do ciasta, tłuczek do mięsa, odkurzacz, trzeba przetestować nowy telewizor (1/6 rocznej sprzedaży w USA telewizorów z jakością HD notuje się przed Super Bowl) i wyczyścić grilla. W końcu nie można przyjąć gości na Super Bowl party bez specjalnych przygotowań. Cheese Bowl, Game Day Chilli czy Super Bowl Salad muszą być gotowe na długo przed meczem... i w trakcie futbolowej rywalizacji na konsoli. Super Bowl nie jest rozgrywany raz, a setki milionów razy. New England Patriots z New York Giants zagoszczą na ekranach komputerów i konsol na długo przed meczem. Bo każdy fan chce przewidzieć wynik meczu na długo przed pierwszym wykopem.

Jeśli dzisiaj żyłby Jezus, to prawdopodobnie zjawiłby się na Super Bowl – stwierdził niegdyś znany w Nowym Jorku protestancki ksiądz Norman Vincent Peale. Nie bez powodu. Nie ma w Ameryce Północnej wydarzenia bardziej „amerykańskiego”. Tym czym jest Ameryka, tym jest Super Bowl. Począwszy od internetowych modlitw do rozgrywjącego New England Patriots – Nasz Brady występujący w Foxborough, uświęcone jest jego ramię. […] Daj tę niedzielę, cotygodniową chwałę i daj nam wiele podań na touchdown i nie pozwól na to naszym przeciwnikom. Nie wódź nas do frustracji, ale doprowadź nas do doliny słońca. Albowiem Twoje jest MVP, to co najlepsze w konferencji AFC i chwała Patriotów, teraz i na wieki. Amen. - a kończąc na urozmaiconym wykonaniu hymnu Stanów Zjednoczonych. Atmosfera wokół Super Bowl jest przesiąknięta patriotyzmem i uczuciami wielbienia każdej sekundy meczu. Rok temu przed rozpoczęciem spotkania odczytano Deklarację Niepodległości USA. Tak rozumiany patriotyzm wielu dzieli i krępuje. Niemniej, nie znam drugiego wydarzenia sportowego, które tak wiele znaczy dla jakiegoś narodu (może poza meczami krykieta Indie-Pakistan).

Super Bowl XLV pobił rekord oglądalności amerykańskiej telewizji. Zwycięstwo Green Bay Packers nad Pittsburgh Steelers śledziło 111 mln osób. Średnio każdy Super Bowl przyciąga to telewizorów od 80-90 mln obywateli Stanów Zjednoczonych. Co ciekawe wielu odbiorców zasiada przed telewizory tylko dla... reklam. Finał futbolu amerykańskiego bywa również nazywany Super Ads. Wykupienie 30-sekundowego spotu reklamowego, w stacji telewizyjnej NBC transmitującej mecz, kosztowało w tym roku 3,5 mln dolarów, a najdroższa reklama nawet 4 mln dolarów. Międzynarodowe koncerny prześcigają się w pomysłach jak przyciągnąć nowych klientów i ich przychylność. Powagę sytuacji podkreśla odważny ruch firmy Apple, która podczas Super Bowl XVIII z pomocą Ridley'a Scotta i 1,5 mln dolarów stworzyła spot nawiązujący do roku „1984” George'a Orwella. Tak powstała reklamowa sztuka podczas Super Bowl.

Patriotyczna zemsta?

Super Bowl XLII. 75 sekund do końca meczu, na tablicy wyników 14-10 dla New England Patriots. Trzecia próba i 5 jardów do przejścia dla New York Giants. Eli Manning odbiera snap w formacji shotgun i... widzi przed sobą czterech defensorów Patriotów próbujących go dopaść. Quarterback jest atakowany z każdej strony, ciągnięty za koszulkę przez dwóch defensive tackle, już prawie leży na ziemi... i wyrywa się, by sekundę później posłać 40-jardową bombę do Davida Tyree otoczonego kilkoma graczami Patriots. Zagranie, które zmieniło bieg historii i zadziwiło cały futbolowy świat.

4 lata później Patriots znów grają z Giants. Znów są w roli faworytów (poprzednio wygrali wszystkie spotkania i przegrali dopiero w finale)... ale czy na pewno?

Patriots bez żadnych problemów zakończyli sezon regularny na pierwszym miejscu w konferencji AFC. Trzykrotni zwycięzcy Super Bowl przegrali tylko 3 razy: z Buffalo Bills, Pittsburgh Steelers i … z New York Giants, którzy rzutem na taśmę awansowali do fazy playoffs. Giganci możliwość dalszej gry o trofeum Vince'a Lombardiego wywalczyli dopiero w ostatniej kolejce, gdy pokonali na MetLife Stadium Dallas Cowboys. Od tego czasu drużyna prowadzona przez Eli Manninga gra wyśmienicie, prezentując fantastyczną grę obronną i bardzo dobrą ofensywę.

Giants zostawili w polu nieregularnych, ale i mocnych Falcons, ktrórych rozbili w puch wygrywając 24-2. Tydzień później Giants nie dali żadnych szans obrońcom tytułu – Green Bay Packers. Ekipa z Nowego Jorku wygrała 37-20 mając za przeciwników również sędziów, którzy podarowali Packers 2 przyłożenia. Na sam koniec wielka batalia z San Francisco 49ers i również zwycięstwo. Tym razem 20-17 po meczu pełnym walki i błędów ze strony 49ers. Giants do playoffów awansowali psim swędem, ale w decydującej fazie rozgrywek pokazują, że nie ma na nich mocnych i skreślanie tego zespołu byłoby szczytem indolencji (ja sam nie dawałem im żadnej nadziei przed starciem z Green Bay).

W porównaniu z finałem z 2008 roku Patriots nie są tak mocnymi faworytami, choć większość środowiska futbolowego da sobie uciąć ręce za ferajnę Billa Bellichicka. Zwłaszcza gdy są żądni zemsty i pragną zmazać wielką plamę.

Coughlin vs Bellichick

Najstarszy tandem trenerów jaki kiedykolwiek poprowadzi batalię w Super Bowl. 65-letni Tom Coughlin i 59-letni Bill Bellichick znają się jak łyse konie. Obaj za swojego mentora uznają legendarnego Billa Parcellsa. Bellichick pod ręką Parcellsa z dorastał jako koordynator defensywy w New York Giants. Natomiast Coughlina mianowano jego asystentem.

Decyzje obu trenerów w tym meczu będą po prostu kluczowe. Szczególnie gra defensywna. Mówi się, że mecze wygrywa ofensywa, ale tytuły zdobywa formacja obronna. Nie sposób się z tym nie zgodzić.

Defensywa Bellichicka nie miała łatwego życia w minionych rozgrywkach. Patrick Chung, Devin McCourty i Stephen Ras-I Dowling stracili sezon z powodu urazów.Brandon Merriweather i Leigh Bodden musieli szukać innego klubu. Efekt: wielka dziura w secondary Patriots i przedostatnie miejsce pod względem ilości oddanych jardów górą. Jak pokazały tegoroczne playoffy, kluczem do zwycięstwa jest wymuszanie strat. Tylko czy Patriots są do tego zdolni z Julianem Edelmanem i Sterlingiem Moore w trzeciej linii obrony? Bellichick z Edelmana (wide receiver) zrobił cornerbacka odpowiedzialnego za najgroźniejszego atakującego rywali (Anquan Boldin z Baltimore Ravens). Natomiast Moore jeszcze kilka miesięcy temu nie mieścił się w składzie treningowym Oakland Raiders i bez cienia przesady można stwierdzić, iż uratował Super Bowl dla Patriotów gdy zbił podanie do Lee Evansa w ostatniej minucie meczu. I na bezrybiu rak rybą. A może prawdziwą rybą?

W niedzielną noc (z perspektywy polskiej) obu panów czeka niezmiernie ciężka przeprawa. Do upilnowania najlepszy gracz tegorocznych playoffów: Hakeem Nicks, młody gniewny Victor Cruz i „Clutch moment guy” Mario Manningham. A może czas na gigantyczną grę biegową? Ahmad Bradshaw i Brandon Jacobs po kiepskim sezonie zasadniczym znów prezentują formę godną Super Bowl. Ja jednak stawiam na dużą ilość podań, choć przyłożenia padną łupem biegaczy po 2-3 jardowych biegach..

Po drugiej stronie boiska sprawy prezentują się zgoła inaczej. Formacja obronna Giants to istny koszmar ofensywy rywali. Każde miejsce boiska obstawione do granic możliwości. Od Jasona Pierre-Paula (mojego kandydata na MVP w przypadku wygranej Giants), do Justina Tucka, Coreya Webstera (lepszy niż Darrelle Revis) i Michaela Boley'a. Giants mają kim straszyć.

Ciekawe co będzie czuć Tom Brady przed spotkaniem z taką gamą wielkich facetów. Brady futbolistą jest wybitnym, ale w meczu z Ravens pojawił się u niego syndrom dobrze pamiętany sprzed czterech lat. Wtedy Patrioci mierzyli się z San Diego Chargers i Brady rzucił 3 interception. W tym roku w finale konferencji z Baltimore Ravens dwukrotnie posyłał futbolówkę w ręce rywali. Deja vu?

Jeśli tak, to Eli Manning przyćmi Peytona. Obaj bracia mogą szczycić się jednym pierścieniem mistrzowskim. Peyton w Super Bowl był dwukrotnie (przegrał w 2009 roku), natomiast Eli drugie podejście zaliczy w tę niedzielę. Jeśli wygra, to zrobi wielki krok do Hall of Fame. I to szybciej, niż bardziej doceniany Peyton.

Tight end

Gra na tej pozycji przeszła istną rewolucję. Od zawodnika tylko blokującego do najlepszego odbierającego podania w zespole i nawet running backa. Jeśli chce się osiągać dobre rezultaty w NFL w XXI wieku, trzeba posiadać świetnego tight enda. Albo nawet dwóch.

Rob Gronkowski i Aaron Hernandez zdobyli razem ponad 2200 jardów i 24 przyłożenia. Jeszcze nigdy w dziejach futbolu dwóch TE nie osiągnęło tak rewelacyjnego bilansu. Żeby ten fenomenalny wyczyn podkreślić dodam, że obaj spędzają swój drugi sezon na boiskach NFL. O bogowie!

W ameykańskich mediach fachowcy podkreślają ogromną rolę Gronkowskiego w zwycięstwach Patriots. Lepszego celu w red zone Brady nie ma i korzysta z absolwenta University of Arizona do woli. Ale czy to Gronkowski zasługuje na największe uznanie? To od Aarona Hernandeza będzie więcej zależeć w niedzielę w Indianapolis. Hernandez nie zdobywa tak dużej ilość przyłożeń, ale bardzo ważne pierwsze próby lub jardy grą dołem. Konserwatywni fani NFL mogą się oburzać, no bo jak TE może być biegaczem?, lecz Hernandez może 30-40 jardów tym sposobem uciułać. I to w zaledwie kilku próbach, co nie będzie bez znaczenia przy ewentualnej słabszej formie BenJarvusa Green-Ellisa i Danny'ego Woodheada...

A co w Giants? Jake Ballard, który zdobył decydujące o zwycięstwie przyłożenie w pierwszym starciu oraz Travis Beckum (złapał więcej podań w czasie playoffs, niż przez cały regular season). Nie skreślajmy żadnego z nich. W Super Bowl największymi wygranymi niekoniecznie muszą zostać gwiazdy z pierwszych stron gazet. Mógłby coś na ten temat powiedzieć David Tyree.

Pierwszy raz Indianapolis

Stolica stanu Indiana jeszcze nigdy nie gościła najważniejszego sportowego i kulturalnego wydarzenia Ameryki. Pod względem populacji Indianapolis zajmuje dwunaste miejsce w USA (ponad 820 tys. ludności), co nie jest oszałamiającym wynikiem. Region znany głównie z handlu zbożem, bydłem i fabryk zawsze pozostawał w cieniu takich futbolowych miast jak: Miami, Nowy Orlean, Tampa, Pasadena. Indianapolis w końcu ma swoje 5 minut chwały.

Dodatkowego smaczku dodaje postać wspomnianego wcześniej Peytona Manninga. Quarterback od 1998 roku prowadził miejscowych Colts do wielu sukcesów i zwycięstwa w Super Bowl. Jednak kres tej pięknej historii najprawdopodobniej dobiega końca i obecność zawodnika w loży vip może być jego ostatnią melodią w Lucas Oil Stadium.

Podczas halftime show wystąpi Madonna. To chyba jedyny słaby punkt programu XLVI Super Bowl.

Foto:
1. Super Bowl Party w Białym Domu
2. Chwyt Davida Tyree zapisał się złotymi zgłoskami w dziejach NFL
3. Bill Belichick czy Tom Coughlin? Który z doświadczonych szkoleniowców lepiej przygotuje zespół?
4. Tom Brady i Eli Manning. Dwie największe gwiazdy, które muszą świecić najjaśniej.


napisz do autora: piotr.bera@nfl24.pl