UPDATE command denied to user 'nflzosnsstrona'@'10.14.20.23' for table 'nfl24_settings'
NFL 24 - Twoje centrum informacji o lidze NFL i Futbolu Amerykańskim
Wszystkie oczy na Wrocław
Dodane przez Dariusz Ankiewicz dnia Maj 18 2011 13:05:31
Już w sobotę jedno z najbardziej oczekiwanych spotkań, nie tylko szóstej kolejki, ale całego sezonu Polskiej Ligi Futbolu Amerykańskiego I.
Treść rozszerzona
W sobotę, 21 maja o godzinie 12:30, na Stadionie Olimpijskim przy ulicy Ignacego Jana Paderewskiego 35 we Wrocławiu, rozpocznie się jedno z najbardziej oczekiwanych spotkań, nie tylko szóstej kolejki, ale całego sezonu Polskiej Ligi Futbolu Amerykańskiego I.
Będzie to kolejna odsłona wielkiej wojny o stolicę Dolnego Śląska i o prymat w tabeli, czyli mecz The Crew Wrocław - Devils Wrocław.
Naprzeciw siebie staną ubiegłoroczni finaliści, którzy jeszcze bardziej wzmocnieni, dominują w rozgrywkach ligowych również w tym sezonie. Zajmują dwa najwyższe miejsca w tabeli i jako jedyni mają bilans małych punktów przekraczający 200. Gdyby nie nadal dotrzymująca im kroku ekipa Warsaw Eagles, już dzisiaj moglibyśmy powiedzieć, że zbliżające się derby to ponownie przedsmak finału PLFA I.
"To będzie starcie dwóch polskich Goliatów," - przekonuje Mark Philmore, skrzydłowy The Crew, który oczywiście pamięta jeszcze poprzednie, przegrane spotkania z Diabłami.
Z wagi wrocławskiej rywalizacji zdają sobie sprawę jednak też ci, którzy w The Crew są dopiero od kilku miesięcy. "Gdy tylko tutaj przyjechałem dowiedziałem się, że to właśnie Devils są drużyną, którą najbardziej chcemy pokonać, rewanżując się za poprzedni sezon," - dodaje, sprowadzony tej wiosny, Deante Battle, defesive back Załogi.
Relacja live (start o 12:15) na: video-sport.pl
Poza zawodnikami, na tegoroczne derby Wrocławia niecierpliwie czekają też fani w całej Polsce. Trudno im się dziwić: spotkanie w ramach sezonu zasadniczego sprzed roku (wygrane po dogrywce przez Diabły 31:24) uznaje się za najlepszy mecz w historii polskiego futbolu, a niedaleko za nim plasuje się rozegrany miesiąc później wrocławski finał (znowu wygrana Devils, 26:21).
"To, co działo się rok temu przy ulicy Sztabowej trudno będzie przebić, ale wierzę, że i tym razem będzie gorąco," - mówi Seweryn Plotan, manager Diabłów.
Co będzie kluczem do zwycięstwa w kolejnej konfrontacji tych wielkich rywali?
"Przede wszystkim musimy zatrzymać ich grę podaniową. A w ataku? W meczu z drużyną tej klasy nie można liczyć na ryzykowne zagrania; tutaj ważny będzie każdy jard i ich konsekwentne zdobywanie," - uważa prezes Załogi, Jakub Głogowski.
W tym ostatnim, zdaniem Plotana, The Crew nie jest jednak aż tak dobre.
"Najważniejsze będzie ograniczenie ich dalekich wypraw ofensywnych. Jeśli to się uda, w grze krótkimi akcjami i konsekwentnym wydzieraniu pola Załoga nie jest już taka dobra. Jeśli więc wyeliminujemy długie zagrania zwycięstwo będzie w naszym zasięgu."
Większość z tych efektywnych i efektownych akcji jest w The Crew dziełem Marka Philmore'a, najlepszego obecnie wide receivera ligi (w 4 meczach 22 złapane piłki i aż 594 zdobyte jardy), ale tak się składa, że korpus skrzydłowych, to też jedna z najgroźniejszych broni Diabłów.
"Mają bardzo groźnych zawodników na tych pozycjach i na pewno będą chcieli to wykorzystać. Widać też, że ich koordynator ofensywy ponownie wprowadza ustawienie, które zaczął sprawdzać już dwa lata temu," - dzieli się kolejnymi spostrzeżeniami Głogowski.
We wspomnianym korpusie mistrzów Polski prym wiedzie inny Amerykanin, Chris Washington, który w czterech meczach złapał 17 podań i zdobył 315 jardów.
W meczu tej rangi, paradoksalnie, jedną z najlepszych broni może okazać się... obrona: defensywy The Crew i Devils przewodzą całej lidze. Załoga straciła jedynie 15 punktów w 5 meczach, a Diabły o 8 oczek więcej.
"Wierzę, że mamy obronę kompletną, która zatrzyma przeciwnika. Zaś w ofensywie rozwiejemy marzenia Akiego Jonesa o tym, że defensywa Crew zaliczy występ idealny, który on określa jako '0 jardów zdobytych przez rywala, 0 złapanych przez niego piłek, 7 sacków, 3 przejęcia i 2 przyłożenia zdobyte przez obronę'," - mówi linebacker Diabłów, Przemysław Cudak, odnosząc się z uśmiechem do wypowiedzi amerykańskiego liniowego Załogi.
"Obrona Diabłów gra bardzo agresywnie, czyli tak jak my. To dobrze, bo nasza ofensywa jest do tego przyzwyczajona po treningach i może wykorzystać to na swoją korzyść," - uważa z kolei Głogowski.
W ostatnich dniach przed tym spotkaniem oba zespoły nie zmieniają swojego trybu treningowego, co nie oznacza oczywiście, że nie przygotowują się w sposób szczególny.
"Prowadzimy normalny cykl ćwiczeń, ale mentalnie zawodnicy żyją tym meczem 24 godziny na dobę," - mówi manager Diabłów.
Dla graczy, poza rywalizacją, to też (wbrew pozorom) prawdziwe święto.
"Właśnie dla takich meczów ciężko pracujemy. Powinno ich być w naszej lidze więcej, bo dzięki nim każdy z nas może się więcej nauczyć, szybciej wyeliminować błędy. Te dwa składy mają w sobie tyle jakości, że gdyby się połączyły, mogłyby poważnie powalczyć na rynku europejskim," -przekonuje Cudak.
W związku z tym, że na fuzję obu klubów przynajmniej na razie się nie zanosi, czy można pozwolić sobie na przegapienie takiego widowiska? Każdy kibic, który uczestniczył choćby w jednym ze spotkań wrocławskich rywali, wie jak wiele na takiej nieobecności można stracić. Bo poza najwyższym w naszym kraju poziomem sportowym, w meczach takich jak ten, gdy wszystkie oczy zwracają się ku Wrocławiowi, PLFA pokazuje innym dyscyplinom jak na jednej, nierozdzielonej żadną siatką trybunie mogą bawić się kibice dwóch lokalnych rywali. Więcej! Jak na jednej murawie (nieoddzielone żadną siatką?) mogą tańczyć nieopodal siebie dwie grupy cheerleaderek lokalnych rywali. Tego wszystkiego przegapić po prostu nie wypada.
Początek atrakcji dla kibiców już od 14:00. Bilety od 10 do 20 zł.
Źródło: Materiał nadesłany przez Stowarzyszenie Polski Związek Futbolu Amerykańskiego