UPDATE command denied to user 'nflzosnsstrona'@'10.14.20.140' for table 'nfl24_settings'
NFL 24 - Twoje centrum informacji o lidze NFL i Futbolu Amerykańskim
Podsumowanie sezonu: NFC West
Dodane przez Piotr Bera dnia Styczeń 22 2011 14:51:29
NFC West to zdecydowanie najsłabsza dywizja w całej lidze. Brak gwiazd, wielkich meczów i przede wszystkim zwycięstw. Każda ekipa w tej grupie potrzebuje wielu zmian i gruntownej przebudowy.
1. Seattle Seahawks
Pete Carroll wiedział kiedy opuścić University of Southern California. Z powodu złamania przepisów NCAA, USC przez najbliższe 3 lata będą na marginesie wielkiego futbolu akademickiego. W przeciwieństwie do Seattle Seahawks.
Seahawks są pierwszą ekipą w historii NFL, która awansowała do fazy posezonowej z ujemnym bilansem spotkań (7-9). Jak się później okazało także pierwszą, która wygrała mecz w playoff i to z obrońcą tytułu. Jednakże, rzeczywistość nie wygląda tak różowo jak to malują fani z Seattle. Zespół boryka się z problemami na każdej płaszczyźnie i w każdej formacji. Wystarczy powiedzieć, że najlepszym punktem zespołu jest 35-letni Matt Hasselbeck. Rozgrywający zagrał 14 przeciętnych meczów, a mimo to zdołał awansować do PO przy wsparciu Charliego Whitehursta spędzającego swój 5 sezon w NFL, ale dopiero w tym roku po raz pierwszy podającego piłkę. Z jednej strony mamy zawodnika u kresu kariery, a z drugiej pół weterana, na którego nie postawiłbym nawet złotówki.
Podobnie wygląda sytuacja we wszystkich formacjach. Rushing game dzielą pomiędzy siebie: niechciany w Buffalo Marshawn Lynch i przeciętny Justin Forsett. Na pozycji skrzydłowego występują Ben Obomanu i futbolowy obieżyświat Mike Williams (5 sezon i 4 klub). Trzeba dodać, że Carroll reaktywował Williamsa i znów wprowadził go do wielkiego futbolu po dwóch latach przerwy. Nawet linia ofensywna składa się z trzech nowy graczy. W Seattle trwa jedna, wielka przebudowa.
Trochę lepiej prezentuje się formacja defensywna ze zdrowymi Marcusem Trufantem i Lofą Tatupu oraz ściągniętym z Filadelfii Chrisem Clemonsem (11 sacks) czy zaciągniętym w drafcie Earlem Thomasem. Ale to i tak za mało na potrzeby tej bezbarwnej drużyny, gdzie największą siłą są kibice gromadzący się na pięknym QWest Field.
W jednej z ankiet przeprowadzonej na portalu internetowym mediów Seattle, fani w ponad 40% opowiedzieli się za wzmocnieniem linii ofensywnej. Carroll pierwszy krok już poczynił. Zatrudnił Toma Cable na swojego asystenta odpowiedzialnego za tę grupę zawodników.
2. St. Louis Rams
To jest drużyna Sama Bradforda. Zaciągnięty z nr 1 draftu quarterback już przed sezonem sprowokował do wielu dyskusji, podpisując kontrakt na gwarantowaną sumę 50 mln $. Inwestycja w absolwenta uniwersytetu Oklahoma okazała się strzałem w dziesiątkę. Bradford w swoim debiutanckim sezonie przekroczył granicę 3 tys. jardów (wcześniej dokonał tego tylko Peyton Manning) i doprowadził Barany do aż siedmiu zwycięstw. Bradford wykreował, podobnego do Wesa Welkera, Danny’ego Amendolę czy Brandona Gibsona. Mając więcej opcji w grze górą, spadł ciężar z barków Stevena Jacksona. Ten rewelacyjny RB zaliczył szósty z kolei sezon przekraczając barierę tysiąca jardów.
Wielki wpływ na taki stan rzeczy wywarła lepsza linia ofensywna. Spagnuolo bez żalu pożegnał się z Alexem Barronem (Dallas Cowboys) i pozycję left tackle zajął debiutant Roger Saffold.
To, że Spagnuolo zna się na swojej robocie wiedzą wszyscy fani New York Giants. Teraz swoje nietuzinkowe umiejętności potwierdził w St. Louis, gdzie wydatnie poprawił jakość defensywy. Dobry zespół buduje się od tyłu, gdzie rządzi Osiomogho Atogwe i z tego założenia wyszli decydenci Rams.
Rams nie są zespołem aspirującym do mistrzostwa. Realnym scenariuszem jest batalia o pozycję lidera w NFC West, co wg mnie powinni osiągnąć już w przyszłym sezonie. W tym ma pomóc nowy koordynator ofensywy w postaci Josha McDanielsa.
3. San Francisco 49ers
Na papierze mieli wszystko, żeby wygrać tak słabiutką dywizję. Wygrali wszystkie 4 mecze w preseason. Po raz pierwszy od siedmiu lat zespół poprowadził ten sam trener, koordynator defensywny i ofensywny. Nowe umowy parafowali Vernon Davis i Patrick Willis. Zamiast spodziewanej glorii chwały, do San Francisco wkradła się nerwowość, złośliwość i całkowite zaślepienie. Mike Singletary stracił kompletnie panowanie nad tym co się dzieje w szatni.
Bilans 6-10 to wielkie rozczarowanie w Bay Area. Wyniki, a przede wszystkim gra przyprawiała o ból głowy sympatyków 49ers. W końcu nie wytrzymał także właściciel Jed York i pozbył się Mike’a Singletary, którego zastąpi jeden z najlepszych szkoleniowców akademickich - Jim Harbaugh. Wcześniej, bo w trzecim tygodniu rozwiązano umowę z ofensywnym koordynatorem Jimmy’m Raye, któremu słusznie zarzucano indolencję w wywoływaniu zagrywek. Pierwszym zadaniem jakiego musi się podjąć Harbaugh, jest decyzja odnośnie przyszłości Alexa Smitha. 26-letni rozgrywający znów zagrał przeciętny sezon, czego dowodem była rotacja na tej pozycji i próba kreowania gry przez Troya Smitha (jak wszyscy wiedzą, skończyło się to niezłą draką). Dobrego futbolowego zespołu nie można stworzyć bez wysokiej klasy QB. Alex Smith takim nie jest i nie będzie, więc już najwyższy czas na połakomienie się na smakowity kąsek w tegorocznym drafcie.
Przeciętność zespołu oddają statystyki. W ofensywie 49ers sklasyfikowano na 24 lokacie, a defensywę na 16. Tak wysoką pozycję w obronie zapewniła naprawdę niezła rushing defense, w wykonaniu ciekawej grupy linebackerów.
Kwiecień będzie bardzo ważnym miesiącem dla San Francisco. Harbaugh z tak dobrze znanego przez siebie futbolu akademickiego musi ściągnąć QB, CB (Nate Clements co raz starszy, a Shawntae Spencer nie zasługuje na grę w pierwszym składzie), DE (Isaac Sopoaga odstaje poziomem od Justina Smitha).
Nowy rozdział pod wodzą Jima Harbaugha czas zacząć.
4. Arizona Cardinals
Wspominając poczynania Cardinals nie można nie wspomnieć o stratach poniesionych przez tę ekipę podczas okresu transferowego. Kapitan i lider defensywy Karlos Dansby wybrał Miami, niesamowicie atletyczny Anquan Boldin zawędrował do Baltimore, Antrel Rolle skusił się grą na New Meadowlands Stadium. I oczywiście zasłużona emerytura Kurta Warnera. Potężne ciosy w samo serce niedawnego uczestnika Super Bowl.
Powstałe dziury szybko załatano z lepszym lub gorszym skutkiem. Po zimie jaka nastała w Cardinals, na pewno dobrze wygląda sytuacja na pozycji safety. Kerry Rhodes i Adrian Wilson należą do czołówki defensorów i są mocnym punktem Kardynałów. Niestety kolejnej naprawy wymaga środek boiska. Joey Porter nie sprawdził się w Arizonie i nie zastąpił nawet częściowo Karlosa Dansby. Cała formacja defensywna należy do wielkich niewiadomych. Cardinals przodują w ilości zdobytych przyłożeń po akcjach obronnych oraz w ilości przebiegniętych jardów po interceptions. Z drugiej strony są na 30 miejscu pod względem straconych pkt. Ta formacja ma potencjał, lecz potrzebuje solidnego treningu.
Największa dziura powstała na pozycji rozgrywającego. Następcą Warnera miał zostać zdobywca nagrody Heismana Matt Leinart, lecz Cards niespodziewanie zrezygnowali z jego usług. Ostatecznie pozycję QB w Arizonie pełnili: Derek Anderson, Max Hall i John Skelton. Ściągnięto nawet Richarta Bartela z United Football League. Takimi nazwiskami NFL się nie zawojuje, nawet jeśli w swoich szeregach posiada się Larry’ego Fitzgeralda. Wide receiver czwarty rok pod rząd przekroczył barierę tysiąca jardów. I to bez Warnera.
Jeśli wiara przenosi góry, to niedługo Cardinals znów powalczą o Super Bowl. Od czasu otwarcia University of Phoenix Stadium w 2006 roku, Cardinals zawsze grają przy pełnych trybunach.
Na koniec trochę szaleństwa: Kevin Kolb w czerwonej koszulce? Czemu nie?
Wyróżnienia indywidualne
Najlepszy gracz ofensywny, Najlepszy debiut: Sam Bradford
Innej możliwości nie było. Bradford rzucał futbolówkę na ponad 3,5 tys. jardów i 18 przyłożeń. Przyjście tego pierwszoroczniaka do Rams sprawiło, że więcej fanów futbolu zerka do stanu Missouri. Bradford to nadzieja na Super Bowl w ciągu kilku następnych lat.
Najlepszy gracz defensywny: James Laurinaitis, Kerry Rhodes
Obaj zasłużyli na to wyróżnienie. Laurinaitis spaja całą formację defensywną Baranów i wywiera ogromny wpływ na grę drużyny. 98 solo tackles, 3 sacks i przechwyt tego drugoroczniaka mogą zaimponować.
Kerry Rhodes nie odstaje od ILB Rams. 78 solo tackles, 12 zbitych podań i 4 przechwyty. Te statystyki wyglądają jeszcze lepiej, jeśli przypomnę, że Rhodes zastąpił Antrela Rolle.
Największe rozczarowanie: Mike Singletary
Z bilansu 8-8 i wielkich nadziei, do spadku formy i tylko 6 zwycięstw. Singletary nie radził sobie z presją i nie utrzymał porządku we własny poletku. Nie był w stanie ocenić gry poszczególnych graczy bez taśmy wideo i pomocy asystentów. Singletary wyleciał z hukiem i trafił do Minnesoty, gdzie będzie odpowiedzialny za trening linebackerów. Nareszcie zadanie, któremu jest w stanie podołać.
napisz do autora: piotr.bera@nfl24.pl