UPDATE command denied to user 'nflzosnsstrona'@'10.14.20.23' for table 'nfl24_settings' NFL 24 - Twoje centrum informacji o lidze NFL i Futbolu Amerykańskim Podsumowanie week 12 - Thanksgiving Football Day
Dodane przez VirginGuard dnia Listopad 26 2010 18:13:34
Tom Brady, w pierwszym tego dnia meczu z Detroit Lions, zanotował perfekcyjny mecz, Cowboys fanom zgromadzonym na Stadionie w Arlington zaserwowali thriller, który nie skończył się dla nich dobrze, a Jets po 11 meczu w tym sezonie obronili czołową lokatę w konferencji AFC East.

Równy podział

Pierwszą połowę na Ford Field nieznacznie dominowali Lions, wywalczyli w niej 7 punktową przewagę, tylko po to by drugą połowę przegrać 7-35. Lions przed meczem postawili sobie za jeden z celów zdobycie co najmniej 100 jardów biegami i było to chyba jedyne założenie przedmeczowe, które dopełnili. Patriots przez cały mecz grali konsekwentnie, nie podejmując większego ryzyka. W pierwszej części meczu Brady`emu skrzydeł nie pozwoliła rozwinąć defensywa Lions, która w tej części grała jeszcze na przyzwoitym poziomie. Rozgrywający Patriots, grał cierpliwie jakby wiedział, że w końcu przeciwnik zacznie popełniać błędy. Tak też się stało w drugiej połowie. Pierwszy błąd popełnił Shaun Hill, który jako rezerwowy QB Lions, dwoił się i troił aby dać swojemu zespołowi szansę na zwycięstwo. Jego złe podanie w pobliżu pola punktowego Lions, przechwycił rookie CB McCourty, dla którego był to pierwszy z dwóch przechwytów. Brady wykorzystał ten prezent uruchamiając niezawodnego Welkera i zdobywając przyłożenie, które wyrównało stan na tablicy wyników. Ten niepozorny zawodnik jest na pewno niesamowitym ułatwieniem gry dla swojego rozgrywającego. Był on najczęściej wybieranym celem, który po złapaniu podania mimo jedynie 84 kilo wagi potrafi wywalczyć kolejne jardy. Kolejne punkty Patriots zdobyli po błędach m.in. CB Lions Alphonso Smitha, który tego meczu nie będzie mógł uznać za udany. Czy podwójny błąd podczas krycia Deiona Brancha, które przyniosły dwa przyłożenia, oraz problemy z zatrzymywaniem przeciwników zmuszą trenera Lions Jima Schwartza do zmiany personalnej na tej pozycji? Na pochwałę zasłużyć będzie mógł zapewne rezerwowy RB Lions Morris, który pod nieobecność Jahvida Besta oraz Kevina Smitha zdobył dla swojego zespołu 2 przyłożenia.
Brady zakończył ten mecz z 4 przyłożeniami na koncie oraz z najwyższą możliwą oceną dla rozgrywającego wynoszącą 158.3. Dokonał tego dopiero po raz drugi w swojej karierze, udowadniając, że 199 kolejnych podań bez przechwytu, którymi obecnie może się szczycić, to nie przypadek.
Również dla trenera Patriots Billa Belichicka był to ważny, 172 w karierze trenerskiej, wygrany mecz który pozwolił mu przesunąć się na 11 miejsce w rankingu trenerów NFL.
Po ważnym zwycięstwie nad Colts w zeszłą niedzielę oraz wczorajszym nad Lions, Patriots z 9 zwycięstwami mogli przesunąć się na pozycję lidera w AFC East. Oddać musieli ją jednak na rzecz NY Jets, którzy kilka godzin później podejmowali Cincinnati Bengals.

Sposób na... przegraną?

Dla Bengals była to ósma porażka z rzędu, a bilans 2-8 stawia ich wśród czterech najgorszych pod tym względem zespołów w lidze. Była to też trzecia porażka w tym roku z NY Jets (w styczniu przegrali rywalizację podczas wild cards). Po niedzielnej przegranej z Bills (31-14 w pierwszej połowie, 0-35 w drugiej) trener Bengals, Marvin Lewis, musi udowodnić, że zespół nie powróci do fatalnej gry sprzed okresu zanim przejął stery w drużynie.

Do zwycięstwa Jets przyczynił się w dużej mierze duet CB Revis - Cromartie, którzy wyśmienicie wywiązali się z zadania jakim było krycie utalentowanych skrzydłowych Bengals, czyli duetu Ochocinco - Owens. Pozwolili im jedynie na 7 odbiorów, na łączną długość 58 jardów. Dodajmy do tego jedynie 46 jardów jakie Jets pozwolili zdobyć przeciwnikowi biegami, 2 przechwyty, sack oraz jedną odzyskaną piłkę upuszczoną przez WR Bengals Andre Caldella, a wyłoni nam się obraz gry. Cincinnati, z totalnie rozbitą w tym meczu ofensywną, dobił WR Brad Smith, który najpierw zdobył przyłożenie po 53. jardowym biegu i kolejne po 89. jardowym powrocie po kickoffie, czego w połowie dokonał bez... lewego buta.
Zwycięstwo to pozwoliło Jets obronił pierwszą pozycję w AFC East, a obaj liderzy spotkają się już w następnej kolejce podczas Monday Football Night.

Horror show

Zanim Saints odnieśli swoje pierwsze zwycięstwo podczas meczu w Święto Dziękczynienia, zaserwowali swoim fanom potężną dawkę nerwów.
Kiedy Roy Williams biegł w kierunku pola punktowego, zrozumiał jak ważne dla losów tego meczu było jego zagranie i wyrwanie się obrońcom. "Po prostu wytrzymaj" mógł pomyśleć zawodnik. Przeniósł nawet piłkę do drugiej ręki, aby mieć pewność że odseparował ją od najbliższego obrońcy. Jednak zawodnik za nim, zmienił wszystko.

Malcolm Jenkins w niezwykły sposób wyłuskał piłkę z rąk skrzydłowego, dając swojemu rozgrywającemu trzy minuty na zdobycie decydujących punktów.

Początek meczu nie zapowiadał jednak tak dramatycznej końcówki. Szybkie przyłożenie w pierwszym rajdzie Saints, kilka bolesnych błędów Cowboys i Święci mogli cieszyć się bezpiecznym 17. punktowym prowadzeniem już w pierwszej kwarcie. Zespół z Dallas nie ma już w tym sezonie wiele do stracenia. Po stracie Romo w 7. tygodniu rozgrywek i zmianie na stanowisku głównego trenera przy bilansie 1-7, nikt nie wierzył że Cowboys mogą powalczyć o playoffy. Tymczasem Jason Garrett, który zastąpił Wade'a Phillipsa i wygrał swój pierwszy mecz z NY Giants, rozbudził marzenia fanów o dodatnim bilansie na koniec sezonu. Podobnie było we wczorajszym meczu. W drugiej części spotkania jego zespół zaczął odrabiać 14. punktową przewagę. Już w drugiej akcji ofensywnej WR Miles Austin, świetnie wykorzystał bloki kolegów, zdobywając przyłożenie po 60. jardowym biegu. Kolejny błąd, w postaci straty piłki przez Reggiego Busha po akcji powrotnej, wykorzystują Cowboys zdobywając łatwe przyłożenie.
Kowboje nie mają wiele do stracenia, nie dziwi więc fakt, że aż 3 razy próbowali zdobyć potrzebne jardy przy czwartych próbach. Wiele zastrzeżeń można również mieć do gry 38-letniego Jona Kitny, który zastąpił kontuzjowanego Tony Romo, jednak trzeba przyznać, że potrafi on momentami zaskoczyć dobrą grą, co przy tak utalentowanym korpusie skrzydłowych, daje niezłe rezultaty.
Tak też było w końcówce spotkania, kiedy Roy Williams wykorzystał błąd pilnującego go Malcolma Jenkinsa, złapał piłkę, uwolnił się obrońcom i biegł by powiększyć prowadzenie Cowboys do 10. punktów. Jenkins jednak zrehabilitował się wspomnianym już odzyskaniem piłki. Na tym jednak nie skończył się thriller dla fanów zgromadzonych w nowym obiekcie w Arlington. Drew Brees przy trzeciej próbie i 10 jardach do zdobycia decyduje się na niebezpieczny rzut na odległość 55 jardów do Roberta Meachema, by w kolejnej próbie zdobyć przynoszące zwycięstwo przyłożenie.
Jeszcze tylko nieudana próba field goala o wszystko na odległość 59 jardów dla Cowboys i fani mogli świętować 8 zwycięstwo Saints.