UPDATE command denied to user 'nflzosnsstrona'@'10.14.20.140' for table 'nfl24_settings' NFL 24 - Twoje centrum informacji o lidze NFL i Futbolu Amerykańskim Pomeczowe przemyślenia
Dodane przez Piotr Bera dnia Lipiec 24 2010 23:58:16
Wywiady z zawodnikami i nie tylko.



Treść rozszerzona
Rozmowa z Krzysztofem Wydrowskim - Devils


W minionym sezonie pobiłeś rekordy w liczbie przyłożeń (35), zdobytych jardów (prawie 2 tys.). Nie ma niespodzianki, że zostałeś najlepszym graczem ofensywnym ligi.

- Nie ma niespodzianki to prawda, ale trzeba oddać cześć całej formacji ofensywnej, która dawała mi dużo czasu. Pięciu różnych skrzydłowych złapało średnio 20 podań, co jest niezłym wynikiem

Partner z zespołu, Daniel Delahoussaye został najlepszym skrzydłowym…


- Gdyby tej nagrody nie otrzymał Daniel, prawdopodobnie powędrowałaby ona do najlepszego polskiego wide receivera Dawida Tarczyńskiego. Naprawdę dysponowałem całym arsenałem broni więc musiało być dobrze.

Presja na Tobie była większa w tym spotkaniu, niż w poprzednim.

- Defensywa Crew dużo blitzowała, czego wcześniej nie uświadczyłem. Było to bolesne dla mnie. Ale udało się wygrać. Na uwagę zasługuje znakomita postawa defensywy. Zrobiliśmy to co do nas należało – perfekcyjny sezon 2010 zakończony bez żadnej porażki.

W trzeciej kwarcie opuściłeś boisko. Co się stało?

- Ręka mnie trochę bolała. Aaron Brown dał mi odpocząć. Byliśmy na to przygotowani i ćwiczyliśmy z Danielem [Delahoussey – przyp. red.] zagrywki typu wildcat.

Nie prezentowaliście się najlepiej w tego typu zagrywkach.

- Na początku nie, ale później postawiliśmy ścianę i wychodziło to nam dużo lepiej.

Przegrywaliście już 7-21 i mimo to, daliście radę wygrać.


- Musieliśmy to zrobić, tego wymagała sytuacja. Wiedzieliśmy, że możemy zdobywać punkty w każdej akcji; jesteśmy niebezpieczną ofensywą i mamy dobrą obronę.

Zostajesz w Devils na przyszły sezon czy wyjeżdżasz za granicę?


- (śmiech) Jest za wcześnie, żeby myśleć o przyszłym sezonie.

Ale myślicie o europejskich pucharach?


- Zobaczymy. To zależy od budżetu. Jednakże, z tym składem co mamy mielibyśmy szansę. To dobra ekipa.

Musiała zmobilizować was sytuacja, w której The Crew zapewnili zwrot pieniędzy w wypadku porażki.

- Oczywiście. Teraz można tylko zaśpiewać. „I want my money back”.



-------------


Rozmowa z Łukaszem Omelańczukiem - The Crew.

Drugi rok z rzędu przegraliście w finale.


- Niestety tak. Gra była wyrównana do końca. Pierwszą połowę wygraliśmy zdecydowanie. Zabrakło zdecydowania w drugiej.

Co się właściwie stało? Trzy serie zagrań ofensywnych i 3 przyłożenia, a później wszystko nagle stanęło w Waszej grze.

- Nie mam pojęcia. Futbol amerykański to gra, w której zmienia się wszystko w kilka chwil. Nie ma pewności, ze dana formacja będzie cały czas dobra i będzie wszystko wychodziło.

Graliście dzisiaj głównie dołem. Aura nie sprzyjała, żeby częściej próbować zagrań górą.

- Dokładnie. Czasami trzeba zaryzykować. Nie udało się. Gra dołem to nasz as w rękawie. Jakub Płaczek to najlepszy gracz jaki kiedykolwiek ze mną grał. Oczywiście nie możemy teraz zapomnieć o Pawle Wojcieszaku, z którym też kiedyś grałem. Paweł i Kuba prezentują 2 różne style. Uczyłem się grania także z Juszczykiem, który też u nas był biegaczem. Obaj prezentowali inny styl niż Płaczek i przez te 2 sezony musiałem się nauczyć czegoś nowego.

Nie byłoby Jakuba Płaczka bez dobrego fullbacka.

- Mam nadzieje, że Kuba tak kiedyś powie.



-------------


Rozmowa z Lowellem Husseyem - prezesem The Crew.

Znowu przegraliście w finale.

- To był bardzo dobry dzień dla ligi. Pomimo zlej pogody przyszło dużo kibiców. Nie było żadnych słownych przepychanek pomiędzy Crew i Devils. We Wrocławiu są 2 bardzo dobre zespoły. To fantastyczne.

Crew i Devils mogą być wielkimi europejskimi firmami?

- Jasne, choć jeszcze jest na to za wcześnie. Jednakże, rywalizacja w tym mieście powoduje, że poziom ciągle się podnosi.

Jest także projekt Superflagbol.

- Absolutnie nie można o tym zapominać. Widzę w Polsce czternasto i piętnasto-latków, którzy łapią piłkę jedną ręką . To cudowne.

Są pomysły rozegrania meczów pokazowych na plaży oraz stworzenia ligi halowej. To dobry krok?

- Popieram tę inicjatywę, chociaż nie wychodzi ona ode mnie. Ja myślę o grze pokazowej w siatkówkę plażową pomiędzy futbolową drużyną gwiazd panów, a mistrzyniami w siatkówkę plażową.

Może w bieliźnie?

- (śmiech) Nie wiem czy spodobałoby się to moim chłopakom.



---------


Rozmowa z Jakubem Głogowskim - The Crew.


Porażka w tym finale boli bardziej od tej zeszłorocznej?

- Nie, bo zeszłoroczny finał przegraliśmy tak naprawdę na własne życzenie. Dzisiaj Devils – tak jak w derbach – zrobili mniej błędów, wyciągnęli wnioski w przerwie meczu i zagrali bardzo dobrze w ofensywie.

Wy także odrobiliście lekcję. Graliście zdecydowanie bardziej agresywnie, niż poprzednio.

- W pierwszym meczu próbowaliśmy nowych zagrywek. Dzisiaj graliśmy, to co umiemy. Jednakże, to nadal nie było wystarczające.

Wasze secondary zagrało naprawdę dobrze. Daniel Delahoussey miał ciężki dzień.


- Zatrzymanie Daniela było jednym z naszych celów. Nie można zapominać o polskich skrzydłowych. Wszyscy mówią o Danielu, a przyłożenia zdobywa Dawid Tarczyński. Z Delahoussayem nie mogliśmy sobie poradzić w special teams.

Jest szansa na występ w europejskich pucharach?


- Musimy to przemyśleć. Jeśli mamy grać i przegrywać, to lepiej poczekać.

Aki Jones zostaje?


- Zostaje. Będzie zajmować się ligą Superflagbol i zagra z nami w przyszłym sezonie. Stworzy trzon zespołu razem z Markiem Philmore. Co z resztą zawodników? Zobaczymy.